Obejrzałam parę odcinków i nie rozumiem. Znajomi o tym gadają, forum aż wrze: o tym, jaki ten House wredny a fascynujący, to spojrzenie niebieskich oczu... Dla mnie ten doktorek jest po prostu upierdliwy i dość męczący. Koledzy z pracy muszą go znosić, bo tak się składa, ze jest geniuszem, no i jednak go trochę lubią. A to intensywne spojrzenie raczej mnie śmieszy niż fascynuje.
Zanim po mnie pojedziecie, uważam, że serial jest całkiem niezły :-) Po prostu nie rozumiem, jak można rzeczywiście kupić to, że ten poczciwina House ma taki magnetyzm, jak się powszechnie twierdzi.
No i kolejny. Oceniać Housa bo kilku odcinkach to rzecz nie do pomyślenia, oceniać Housa po jednym sezonie to rzecz nie do pomyślenia. 3 sezony trzeba obejrzeć co najmniej żeby móc go jakkolwiek ocenić po 5 odcinkach taka ocena nie jest nic warta
Moje zdanie o Housie od pierwszego do ostatniego odcinka się nie zmieniło ;)
Stary dobry House zawsze taki sam. Tylko w 5 i teraz 6 sezonie sie troche zmienił.
No chyba żartujesz... Czyli mam obejrzeć kilkadziesiąt godzin serialu, żeby mieć prawo ocenić, czy mi się podoba, czy nie? Jeśli po pierwszym, czy (w najlepszym przypadku) drugim odcinku serial mi się nie podoba, to go zwyczajnie przestaję oglądać. A to, że szerszy obraz głównego bohatera dostaję dopiero po kilkudziesięciu odcinkach, już mnie zwyczajnie nie interesuje, gdyż dany serial nie przypadł mi do gustu od początku. Wszystko.
A może Joker nie mówił o ocenianiu serialu tylko samego bohatera House'a? Zważ na to, że Merricat pisała o postaci, a nie serialu.
Serial możesz ocenić po jednym odcinku, ale ocena bohatera będzie niepełna. I nie chodzi mi o ocenę: podoba się albo nie. Tylko o ocenę zachowania, moralności, charakteru itd.
No rzeczywiście ciężko ocenić, o czym myślał autor wątku, do którego się odniosłem. Ja pomyślałem o ocenie całego serialu, jako, że tytuł wątku to "W czym tkwi magia tego serialu?". Pozdrawiam.
Niektórzy po prostu nie mają poczucia humoru, są za poważni albo po prostu nie chcą dać się oczarować:)
"Koledzy z pracy muszą go znosić"
Postawiłbym, że musisz pracować z jakimś upierdliwym typem i zamiast zachwycać się złośliwością i brakiem zasad House'a, bierzesz to zbyt osobiście. Stawiasz się na miejscu jego współpracowników, z tej perspektywy też nie przypadłby mi do gustu.
Joker, czemu nie do pomyślenia? To po co są piloty seriali? Już po nich można ocenić, czy serial się podoba, czy nie, czy jest dobry czy nie. A całego House'a nie będą oglądać, bo mnie nie wciągnął. Zresztą napisałam, że według mnie serial jest dobry, więc wystawiłam ocenę pozytywną. Zapytałam tylko, co widzicie w tytułowej postaci.
Voagar, ja się bardzo łatwo daję oczarować, jeśli ktoś jest naprawdę czarujący :)
A że pracuję z bardzo fajnymi ludźmi, więc jak byś rzeczywiście postawił, to byś przegrał :D
Złośliwość i brak zasad, o to chodzi... Rozumiem, że się tym zachwycacie, jeśli to w nim dostrzegacie. Dla mnie dziadzia z tą swoją całą złośliwością jest na przemian pocieszny i upierdliwy. Ale to już pewnie kwestia percepcji, poczucia humoru... moje ostatnio zrobiło się bardzo czarne i trudne do pobudzenia.
Gdybym ja od razu oceniał serial po pilocie to teraz pewnie nie oglądał bym żadnego serialu. Piloty to zazwyczaj jedne z gorszych odcinków w których dopiero co się zapoznajemy z bohaterami i całą fabułą. Więc jeżeli ktoś ocenia serial po pilocie to są to chyba jedyne odcinki seriali jakie ogląda. Mnie też od pierwszego odcinka House nie zachwycił ale jednak z biegiem czasu stał się moim ulubionym serialem. Dlaczego Housa nie można ocenić po jednym sezonie ? Bo to jest zbyt złożony serial ze zbyt złożonymi postaciami a opisanie Housa jako wrednego chama to nawet nie jedna miliardowa jego opisu
dokładnie tak jak ktoś napisał: jak można oceniać House'a po kilku odcinkach? ja po pierwszym i drugim sezoie stwierdziłam, że to całkiem fajny serial. po trzecim już nie mogłam doczekać się kolejnych odcinków, czwarty pochłonął mnie do reszty, a końcówką piątego byłam po prostu zachwycona! i na początku wcale nie lubiłam głównego bohatera, sympatia do tej postaci przyszła w trakcie rozwijania się całej fabuły serialu.
Dla mnie to przede wszystkim super inteligentny i mega zabawny bohater. Błyskotliwy, charyzmatyczny i genialny w swoim fachu. Cyniczny, zgryźliwy, mistrz ciętej riposty, do tego robi tak zabawne miny, które mnie rozkładają na łopatki. Ale to też postać zmuszająca czasem do refleksji - w tych rzadkich chwilach, w których w jego oczach widać ból, a sam House staje się kalekim, zgorzkaniałym i samotnym człowieczkiem, który wyżywa sie na całym świecie za swoje nieszczęśliwe życie. Dla mnie postać fascynująca, tak zabawna i tragiczna zarazem.
W dodatku serial ma inne podejście do medycyny: tutaj każdy przypadek to łamigłówka, zresztą twórcy nie ukrywają, że głównergo bohatera wzorowali na Sherlocku Holmesie: genialnym mistrzu dedukcji, stroniącym od ludzi i uzależnionym od środków odurzających. Mimo pewnej schemayczności dobrze się ogląda i nie nudzi, a relacje między pracownikami szpitala wciągają.
Zaznaczam, ze ogólnie nie lubię seriali i na palcach jednej ręki można policzyć te, które oglądałam. Ogólny szum wokół seriali mi wzisa - oglądam tylko to, co do mnie trafi. Serial zaczęłam oglądać dopiero po zobaczeniu przezabawego fragmentu w necie.
Dla niektórych jest wrednym chamem, cwaniaczkiem, dla mnie zabawnym złośliwcem.
Ciekawi mnie, jak bardzo różnie ludzie odbierają te postać... A was? :)
Mam wrażenie, że ta złośliwość i cynizm stanowią jego zewnętrzną warstwę ochronną przed światem, a tak naprawdę to bardzo słaby człowiek - prawdziwa siła płynie z wewnątrz. Jego "poczucie humoru" raz mnie drażni, raz nudzi. Gdyby przyszło mi z kimś takim pracować, miałabym zagwozdkę, czy traktować go jak idiotę, geniusza czy upośledzone dziecko... Serial ogólnie jest ok, choć do "cudowności" i "wyjątkowości" bohatera już się nie przekonam. 6/10
"a tak naprawdę to bardzo słaby człowiek - prawdziwa siła płynie z wewnątrz."
No właśnie, prawdziwa siła płynie z wewnątrz. House nie potrzebuje ludzi, jest takim egoistą, że większym być już nie można - a to chyba znaczy, że siły nie bierze z zewnątrz, nie? Więc, według twojej definicji nie jest słaby. W ogóle według czego można zmierzyć siłę człowieka?
"Mam wrażenie, że ta złośliwość i cynizm stanowią jego zewnętrzną warstwę ochronną przed światem"
Tego nie sposób ocenić, no ale to i ogólnie wszystko co o Housie napisałaś świadczy o tym, że bohater jest raczej nieprzeciętny i skomplikowany psychologicznie. Jeżeli nie przekonuje Cię ani jego przebojowość ani z drugiej strony rys psychologiczny, to nie wiem jacy bohaterowie filmowi Cię fascynują, albo przynajmniej interesują:) Może trzeba się otworzyć na magię kina?
"Jego "poczucie humoru" raz mnie drażni, raz nudzi. Gdyby przyszło mi z kimś takim pracować, miałabym zagwozdkę, czy traktować go jak idiotę, geniusza czy upośledzone dziecko..."
To mnie naprawdę ciekawi i fascynuje:D Dlaczego oceniasz House'a z takiej perspektywy? Z perspektywy współpracownika. To jest dosyć ciekawe. Może masz po prostu specyficzne poczucie humoru, albo jego brak. Gdyby obedrzeć ten serial z warstwy komediowej faktycznie może sporo tracić.
a ja zgadzam się z twierdzeniem, że House jest słaby - uczuciowo i emocjonalnie. Boi się okazywać uczucia, co widać za każdym razem, kiedy robi zaskoczoną minę, gdy ktoś okaże mu odrobine uczucia czy sympatii. Poza tym kiedy się sparzy, to chowa się zraniony pod skorupą. oamiętacie, jak Wilson przyszedł do Cameron przed ich randką? I powiedział, ze boi się o House'a, bo jak ona go zrani, to on zamknie się w sobie już na dobre. Do tego House lubi się nad sobą czasem poużalać :-P
Tacy ludzie są - tak wrażliwi, że po kolejnych niepowodzeniach zamykają się w grubej skorupie, żeby nikt ich nie zranił...
Swoim chamstwem, przebojowoscia , pewnoscia siebie itp. ukrywa swoje slabosci ;] to jest normalne, ze sa tacy ludzie ktorzy dla swiata sa ludzmi "patrzacymi na wszystkich z gory" a w rzeczywistosci to mega wrazliwce.
nie zgadzam sie z wypowiedzia gdzies na poczatku tematu;] zeby ocenic house'a wystarcza 5 odcinkow. Bo jesli one nie wciagna to pewnie swoją schematycznośćią ten serial pewnych widzów nuży.
A co do samego serialu wiekszosc widzów (niestety) oglada go tylko dla samego doktorka i jego tekstów.
ja naszczescie sie do nich nie zaliczam, texty house sa dla mnie miłym gratisem;)