PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=130177}

Dr House

House M.D.
2004 - 2012
8,2 498 tys. ocen
8,2 10 1 498068
7,6 48 krytyków
Dr House
powrót do forum serialu Dr House
house90

i bardzo dobrze. w sumie to chcialem zapytac czy ktos wie kim jest aktorka grajaca Anite (ciemnoskora, poznana przez Foremana na silowni)? cos nie moge znalezc info na ten temat...

dobra - jakos sie nawinela - jakby ktos chcial wiedziec: Yaya DaCosta :)

ocenił(a) serial na 10
house90

Kto wie o co chodzi z tą szablą na końcu odcinka? John Louse chyba było na niej napisane, kto to jest? `.`

SweetEmmeline

A może jednak John House, ojciec tytułowego bohatera?

ocenił(a) serial na 8
bemol33

Ano John House. To że poruszyli temat posiadania broni przez House'a niejako może zwiastować jak będzie wyglądać ostatni odcinek.

ocenił(a) serial na 10
M0rpheus

tzn. jak może wyglądać ostatni odcinek ? Zastrzeli ojca, posieka szablą i stwierdzi "its lupus" ? :P

ocenił(a) serial na 10
spasticink

Jego ojciec już chyba nie żyje :P Był taki jeden odcinek w którym nie chciał jechać na jego pogrzeb.

ocenił(a) serial na 10
Czacha

to może dowie się, że jego biologiczny ojciec został zamordowany przez kogoś i będzie motyw zemsty... ?

ocenił(a) serial na 10
spasticink

spasticink

Miażdzysz xd

ocenił(a) serial na 10
bemol33

John House był ojczymem Grega. Jego pogrzeb był w 6 serii.

house90

Oficjalnie był jego ojcem.

house90

Ten pogrzeb był w 5. serii - stanowił tło do pogodzenia House'a z Wilson'em po śmierci Amber:)

ocenił(a) serial na 10
ManFromTheMoon

Faktycznie, pogrzeb był w 5 serii. Sorry za wprowadzenie w błąd :)

house90

To już rozbudowany serial, trudno wszystko spamiętać:) W 6. serii natomiast był motyw House'a, w konspiracji czytającego kazania biologicznego ojca:)

ocenił(a) serial na 10
ManFromTheMoon

Pamiętam to, nie chciał się z nim spotkać. Wolał czytać jego kazania, żeby się coś o nim dowiedzieć.

house90

Tak, dokładnie, zamierzał "poznać" ojca na odległość:) Gdyby tylko tatko wiedział jak synek widzi świat... Byłby temat na cały sezon :)

ocenił(a) serial na 10
ManFromTheMoon

celna uwaga

ocenił(a) serial na 10
linkazk

Wracając do odcinka, jeden z ciekawszych ósmej serii. Zauważyłam, że scenarzyści próbują przywrócić "starego" House'a z pierwszych sezonów - w tym odcinku dwa razy powiedział "Intresting", co zdarzało się bardzo często w sezonach 1-4, a potem prawie w ogóle, do tego spał z książką na głowie (co działo się w sezonach 1-3) no i standardowo - "zakład" House'a z Wilsonem. Przyjemnie się to ogląda. Wątek z paranoją - bardzo ciekawy, a szczególnie kłótnie Park i Adams (swoją droga nie mogę przeboleć takiej postaci jak Park, zupełnie bez charakteru...). Ogólnie fajny odcinek, 8/10 :)

BrokenStrings

Dobór tej aktorki dobrze pokazuje zagubienie młodej, inteligentnej kobiety w świecie. Amber Tamblyn starała się walczyć i ciągle tylko płakała. Chineczka próbuje się dostosowywać i odnaleźć. Moim zdaniem ciekawy wątek aczkolwiek faktycznie mogłaby więcej wycisnąć z tej roli.

Non stop powtarza się aktorom, żeby nie grali "za bardzo". Ona mam wrażenie gra "Za mało".

ocenił(a) serial na 10
Lukasz Malik

Też mi się tak wydaje, nie potrafię opisać jej postaci, jest taka... jakby nijaka. Spójrzmy na resztę obsady damskiej z zespołu House'a. Cameron? Inteligentna, broniąca praw moralnych, prawdomówna, ale potrafiła zawalczyć o swoje i wykorzystywać swoje atuty. 13 - przebiegła, tajemnicza, zamknięta w sobie, sarkastyczna, ale jednak było w niej coś takiego, co sprawiało, że większość widzów ją uwielbiała. Masters, baaardzo denerwująca, ale jej postać dało się bardzo łatwo określić - nieśmiała, zagubiona w społeczeństwie, inteligentna... a jeśli chodzi o Park, to zupełnie nie mam pojęcia, co o niej powiedzieć. Z drugiej strony, może właśnie o to chodzi, może próbują nam zapodać coś całkiem nowego? Nie wiem, poczekamy, zobaczymy.

ocenił(a) serial na 10
BrokenStrings

Mnie Masters denerwowała. Nie lubiłem tej postaci.

ocenił(a) serial na 10
ManFromTheMoon

Mogliby przynajmniej w jakimś odcinku pokazać biologicznego ojca Housa.

house90

Kto wie, może i pokażą, choć jakoś mi się nie zanosi za bardzo:)
Bardziej ciekawi mnie kwestia, czy Twórcy "przypomną sobie", że jakby nie było, House jest ŻONATY:)
Czy ktoś o tym fakcie jeszcze pamięta?:)

ocenił(a) serial na 10
ocenił(a) serial na 10
ManFromTheMoon

Chyba jest żonaty od 17 odcinka sezonu 7. W roli jego żony występuje Polka Karolina Wydra. Mamy swój wkład do serialu :)

house90

Owszem, mamy swój wkład, wielce symboliczny, ale zawsze:) Mnie jednak interesuje fabuła serialu:) Żona pojawiła się jeden, pojedynczy raz i ciekawi mnie, czy jeszcze do tego wątku powrócą:) Zobaczymy:)

ManFromTheMoon

Wątpię. Ten serial ma wiele niedomówień. Poza tym gołym okiem widać, że niektóre wątki są wymyślane i spisane na kolanie, bez dalszych logicznych konsekwencji. Często wymyśla się sceny chyba dla małolatów, mają być śmieszne, a wychodzi dno.

bemol33

Może żona zażąda rozwodu, by móc mieć prawdziwego męża - młoda kobieta, toteż to tym bardziej możliwe:) Ale ja też jakoś specjalnie się nie spodziewam poruszenia tego tematu, choć nigdy nie wiadomo:)

ManFromTheMoon

To są takie szczegóły, że scenarzyści niewiele się nimi przejmują, jak wieloma innymi. Min. relacją Cuddy i House'a. Chociażby dlaczego Cuddy postąpiła w tak radykalny sposób, jakim było odejście ze stanowiska dyrektora szpitala, czy w ogóle odejście ze szpitala. No, ale to tylko serial i nie można wymagać niczego więcej niż cienkie ramy serialowe, bo psychologii tu nie ma żadnej.

bemol33

Ale akurat w przypadku odejścia Cuddy, scenarzyści są niewinni:) Aktorka zrezygnowała z serialu, nie mogli jej zatrzymać przemocą; pierwotnie Cuddy miała być dalej obecna, o jej zniknięcie nie możemy obwiniać Twórców filmu:)

ManFromTheMoon

To, że aktorka odeszła z serialu nie tłumaczy dlaczego odeszła ze szpitala. Możemy, jak najbardziej, nic tu nie jest pozamykane. A powinno.

bemol33

Odeszła ze szpitala, bowiem aktorka nie uczestnicząc w filmie, nie mogła się w owym szpitalu fizycznie pojawić, nie możemy za to winić Twórców; chyba, iż masz na myśli fakt, iż w serialu nie pochylono się bardziej nad szczegółowym naświetleniem okoliczności odejścia, co można było uczynić z drugiej ręki. Ale co do zasady wiadomo przecież, jaki był powód:)
Pierwotnie Cuddy miała być dalej, to aktorka zdecydowała inaczej:)

ocenił(a) serial na 10
ManFromTheMoon

Lisa mówiła w wywiadach, że chce zaangażować się też w inne projekty, a serial House MD zabierał jej dużo czasu, więc zrezygnowała.

ManFromTheMoon

No jaki był powód? To House nie miał się pokazywać w okolicy jej domu, a tym bardziej w szpitalu. I praktycznie nie ma żadnego wytłumaczenia dlaczego Cuddy ustępuje z tak bardzo lukratywnego stanowiska. Mówimy tu o bohaterce serialu, która pojawia się nie sporadycznie, a występuje w każdym praktycznie odcinku i jest jedną z kluczowych postaci. Podobną padakę zrobiono z Kutnerem, sam pomysł był niesamowicie głupi, dobry może dla starych ciotek. Jest jednak zasadnicza różnica. Kutner był bohaterem zaledwie kilku odcinków w przeciwieństwie do Cuddy. Niestety, jest to tylko serial w którym niemożliwe staje się możliwe i zarazem ukazuje miałkość ujęcia postaci. I to tyle w temacie.

bemol33

Powodem była chęć odseparowania się od House'a i wszystkiego, co było z nim związane - nowy emocjonalny start w życiu, bez obciążającego bagażu skojarzeń i zgniłych uczuć. Kiedy odchodziła, na House'ie nie ciążył jeszcze żaden wyrok, nie mogła mieć zresztą pewności, iż nie powróci on prędzej czy później - ryzyko konfrontacji było poważne, a Lisę obchodziła długofalowa stabilizacja, bez House'a w prespektywie:) Cóż z tego jeżeli stanowisko, choć lukratywne, implikuje pozostawanie w traumatycznym otoczeniu? Bo takim stał się dla niej cały ten szpital...
A poza wszystkim - powtarzam ponownie - to aktorka grająca Cuddy odeszła; zdajesz się nie akceptować tego faktu, nie zauważać go - to Lisa Edelstein zakończła pracę w serialu - gdyby nie to, Cuddy dalej byłaby obecna, i nie miałbyś powodu robić zarzutu, że jej nie ma:) Twórcy jej nie usunęli - zostali postawieni wobec faktu, z którym nic nie mogli już zrobić, toteż musieli coś wykombinować, po prostu - radzi nie radzi - musieli:) Sami mówili, że gdyby tylko wiedzieli o tym, że aktorka odejdzie wcześniej, to finał 7ki wyglądałby inaczej - oni kręcili ten odcinek z przeświadczeniem, że Cuddy zostaje. Informacja o rezygnacji Lisy była nagła, nie pozostawiała pola do namysłu. Twórcy wybrnęli, jak mogli, naprawdę nie można ich obwiniać za decyzję aktorki. Cuddy miała zostać, jej odejście nie jest sprawką scenarzystów, lecz ich niezawinionym kłopotem...

ManFromTheMoon

To jest tylko Twoja interpretacja, a interpretować można wszystko do woli.
Czy ja akceptują czy też nie, że aktorka odeszła z filmu nie ma tu nic do rzeczy. Ani jaki jest mój stosunek do tej postaci. Meritum tkwi w szczegółach i logice scenariusza, a tej nie ma tu wcale, biorąc pod uwagę zakończenie 7 sezonu. Autorzy scenariusza w ogóle nie pofatygowali się na jakiekolwiek wyjaśnienie. I to mam im za złe. A domysły na zasadzie "co autor miał na myśli" mnie nie bawią.

bemol33

Nie Bemolu, to nie jest moja interpretacja - z poprowadzenia fabuły jasno wynika jak należy rozumieć odejście Cuddy. Bo jak inaczej?:) Że niby miała odejść, a walnięcie samochodem w jej dom tylko się bez związku zbiegło z jej zamiarem pakowania walizek?:) Nic na to nie wskazuje:) Cuddy odeszła w następstwie tegoż gwałtownego zdarzenia, króre przelało czarę goryczy - wszystko o tym świadczy, trudno interpretować to jakkolwiek inaczej:)
Ależ własnie Twój stosunek do odejścia Edelstein ma ogromne znaczenie, dlatego, że to własnie Twoje podejście powoduje, iż obwiniasz za zniknięcie Cuddy Twórców, którzy jej odejścia nie spowodowali. Zostali postawieni pod ścianą - nie byłoby ich tam, gdyby to był ich wybór. Musieli się jakoś wykręcić, uzasadnić nieobecność dyrektorki... Użycie walnięcia w dom jako argumentu ostatecznego było tu logiczne, co innego mieli wymyślić? Cuddy miała wpaść pod tramwaj, ale zrezygnować z pracy, bo z innego szpitala miała bliżej do przedszkola?:))) W tej sytuacji Twórcy obrali najlogiczniejszą drogę przelania czary emocjonalnej goryczy, motywującą do odejścia. A z filmu jasno wynika, dlaczego stało się tak, jak się stało - faktycznie, można odczuwać pewien niedosyt, iż nie zostało to wyjaśnione przy użyciu większej ilości słów, że tego szczegółowo nie naświetlono, że prawie o tym nie wspomniano - to fakt, ale mimo wszystko zasadniczy powód jest jasny i bez słów, i nie trzeba się go domyślać, ani nad nim rozwodzić:) Gdyby powodem było cokolwiek innego, wtedy byśmy na pewno zostali o tym poinformowani:) Natomiast znajomość finału 7ki, i słów jakie Cuddy wypowiada na początku odcinka, jasno naświetla dalszy bieg wypadków i nieobecność pani dziekan. Nie ma tu miejsca na "gdybanie":) Intencja Twórców jaśniejsza być nie mogła, jedno jest jednoznacznym następstwem drugiego:)
Poza tym ponownie powtórzę, iż wszytko miało wyglądać inaczej, w sreialu tak już jest, że ludzie odchodzą niwecząc Twórcom plany - z Kutner'em było to samo zresztą - Kal Penn odszedł do innej pracy i trzeba było usunąć postać...
Jeżeli mamy taki finał, jaki mamy w 7ce, a potem nagle aktorka ogłasza odejście, to jest bodaj najlogiczniejszym wyjściem powiązać ów katastrofę budowlaną z tymże odejściem - i to też zrobiono. Co innego mieli uczynić wiedząc, iż Cuddy fizycznie się już nie pojawi i trzeba to jakoś wytłumaczyć?:)

ocenił(a) serial na 10
ManFromTheMoon

Ty ManFromTheMoon "are completly missing the point". Bemol nie mówi że Twórcy są źli tylko że fabuła jest zła. Zauważylam te delikatnie mowiac niescislosci już w 5 sezonie a szczególnie za przeproszeniem wk*wiła mnie wtedy dokładnie ta sama sytuacja z Kutnerem. Jedynym wytłumaczeniem dla takiego całkowitego pominiecia tak ważnej kwesti jak brak jakiegokolwiek wyjasnienia przyszłosci tak waznej postaci dla calosci serialu jak Cuddy jest jak dla mnie nadzieja ze bedzie cos na ten temat wspomniane w przyszlych odcinkach. Nie moge uwierzyc ze mogloby byc inaczej (i naprawde bede bardzo, eufemistycznie mowiac, zdenerwowana jesli nie porusza tego tematu) Jest mnostwo takich i dosc podobnych kwestii ktore mnie BARDZO irytuja ale nie bede ich teraz opisywac bo jest pozno a pewnie i tak nikomu by sie nie chcialo tego czytac.
Chociaz nie, glowny powod to taki ze nie chce mi sie tego pisac bo to wg mnie zbyt oczywiste
A jedyne co mnie trzyma przy ogladaniu tego serialu to postac Howsa ktora uwielbiam jak zakochana siksa no i fakt ze costam napominaja o jego przeszlosci (co mnie zawsze bardzo intrygowala i mean cmon widzielismy wiecej odcinkow o matce Cuddy niz cokowiek kiedykolwiek dowiedzielismy sie o Hausie z przed wypadku z noga nie mowiac juz o innych rzeczach)
Sory za niezrozumialosc brak interpunkcji itd ale jest naprawde pozno i o przeczytaniu wątku chcialam przekazac duzo przemyslen (ktorych zawarlam i tak jakies 10%) a naprawde moje palce nie maja sily zeby stukac w klawiature

Yurico

Ależ nie, ja nie "missing the point", bowiem jeżeli jak piszesz:

"to nie Twórcy są źli, tylko fabuła jest zła" - oznacza to, że Twórcy są w kontekście fabuły źli, skoro to oni tę złą fabułę stworzyli:) Powstaje tu sprzeczność logiczna - Twórcy - w kontekście tworzenia - są w porządku, tylko ich twórczość już nie:) To pomieszanie wynika z tandemu przeplecionych ze sobą kwestii -
a) fakt, iż Cuddy odeszła, który nie jest zawiniony przez Twórców (zniknięcie Kutnera też nie było);
b) fakt, iż odejście Cuddy nie zostało bardziej naświetlone, że - choć powód zniknięcia jest jasny - nie powrócono do niego, nie jest dyskutowany przez inne postacie, że nie dostajemy więcej szczegółów:)

I to są te dwa zagadnienia - Ty piszesz o tym drugim - o braku głębszego przyjrzenia się sprawie - ale ja o tym powyżej wyraźnie już wspominałem w rozmowie z Bemolem, w tym zresztą poście, na który odpowiedziałaś:)
Bemol zastanawiał się dlaczego Cuddy "tak postapiła", a ja na to, iż dlatego, bo jakowoż ponieważ:) aktora odeszła i musieli kombinować:) Sam fakt, iż musieli kombinować był przez Twórców niezawioniony, co innego natomiast - jak kombinowali i jak to co wykombinowali pokazali:) Wystarczy te dwie kwetie w dyskusji rozróżnić i już powinno być w porządku:)

Czy coś się zmieni odnośnie wyjaśnień odejścia pani dziekan - któż wie, ale nie będę zdziwiony jeżeli nie:) Ona już nie jest w obsadzie i równie dobrze mogą jej przyszłości nam nie ukazać, nawet z drugiej ręki... Ale także i mogą to zrobić:) Jednak nie liczyłbym na to tak mocno bardzo:)

ocenił(a) serial na 10
ManFromTheMoon

Z Kurtnerem trochę zawalili sprawę. Aktor zrezygnował bo podobno miał zostać doradcą prezydenta Obamy, ale nie wiem czy to nie jest ściema.

house90

Miał pracować w Białym Domu, zgadza się, choć nie pamiętam już dokładnie jako kto:) Jakby nie było, to decyzja aktora, a jaką w związku z nią drogę obrali scenarzyści to już odrębna kwestia:)

ManFromTheMoon

Bemol nie zastanawiała się:) dlaczego "Cuddy tak postąpiła" tylko nad miałkością scenariusza i brakiem logiki w tymże scenariuszu. Jeżeli w finale Cuddy mówi do policjanta:"Proszę mi dać tylko robotę papierkową, jeśli Greg House pojawi się znów w MOIM szpitalu, bądź kiedykolwiek zbliży się do mnie, chcę aby znalazł się w więzieniu". I tyle. Jaśniejszej deklaracji ze strony Cuddy być nie mogło. To, że aktorka odeszła nie zmienia faktu, że autorzy scenariusza winni byli dać jakieś powody zniknięcia tej tak ważnej dla serialu postaci, tym bardziej, że w tle pojawił się nowy facet. Schrzanienie tak ważnej roli kobiecej w poważnym scenariuszu dla "poważnego" filmu fabularnego nie byłoby możliwe.
Pomysł postaci Cuddy jako głównego oponenta House'a w konflikcie interesów, a zarazem pewne niedopowiedzenia i niewątpliwe iskrzenie nadawało sens, było wręcz motorem całego serialu, przynajmniej w pierwszych sezonach. Dlatego tak istotne wydaje się wyjaśnienie odejścia tej serialowej bohaterki.
Ale, to tylko serial i nie może być mowy o potraktowaniu akcji czy postaci w nim grających serio. Autorzy scenariusza sami nie wiedzą dokąd zmierza ten pociąg i na jakiej stacji się zatrzyma. Celem podróży jest kasa, a nie wiarygodność scenariusza. Widać to gołym okiem. Zresztą, ile można. Jest to serial jednego aktora, jak słusznie ktoś tu zauważył. I nic więcej. Teraz to już tylko telenowela z ładnymi panienkami.

bemol33

Ach, Bemol jest dziewczynką? W porządku, z ksywek to często nie wynika, mnie też pomylono płeć:) Ale, wracając do rzeczy, jeżeli się nie zastanawiasz, to dlaczego pytałaś?:))) A do miałkości scenariusza nie mogłaś - jako do wniosku - dojść inaczej, niż poprzez refleksję nad fabułą:)

Ale WTEDY ten szpital BYŁ Cuddy!:)))
Ta nieścisłość to właśnie efekt odejścia aktorki - kiedy to było kręcone, nie było wiadomo, że Cuddy już nie będzie!:) Dlatego jest tu "brak logiki", o którym mówisz:) W czasie kręcenia tej sceny, tej wypowiedzi o "MOIM szpitalu" scenarzyści byli pewni, że Cuddy normalnie zostaje!:) Później się okazało, że nie, i powstał ów dysonans; zresztą można to usprawiedliwić emocjami - Cuddy w tamtej chwili ciągle szpitalem rządziła - uderzenie w jej dom "było świeże", i dyrektorka jeszcze, na tamten moment nie podjęła decyzji o odejściu:)
Ale jakby nie było - scenarzyści pisali to w przeświadczeniu, iż Edelstein będzie dalej w obsadzie, stąd to "nieporozumienie" nie jest ich winą.

A kwestia szerszego naświetlenia powodów i okoliczności odejścia Cuddy, jak również jej dalszych losów - to już inna sprawa:) Nie sądzę jednak, by ktokoliwek nie rozumiał, dlaczego - w ramach fabuły - odeszła:) Nie bardzo wiem czego od scanrzystów oczekujesz - co Twoim zdaniem powinni zrobić, skoro aktorka im odeszła? Mieli ją zatrzymac przemocą, szantażować?:) Mogliby podać o Cuddy więcej wiadomości, w porządku, zgadza się, ale to i tak tylko pośrednio; skoro fizycznie odeszła, to odeszła; ewntualnie kieruj rozczarowanie pod adresem Lisy Edelstein, bo to była jej właśnie autonomiczna decyzja:)

Natomiast co się dalej dzieje z serialem, jak sobie radzi w tych okolicznościach, to już odrębna rzecz:) Ja tylko mówię, iż scenarzyści nie odpowiadają za sam brak Cuddy jako taki:)

ManFromTheMoon

Przeczytaj w jakim kontekście to napisałam. Zauważyła to już Yurico czego Ty zdajesz się nie dostrzegać.
Co Ty ciągle z tym odejściem aktorki? Scenariusz powinien być jasny i precyzyjny, a nie powodem do interpretacji. Tu się nie ma nad czym zastanawiać. Być może kiedyś zostanie to wyjaśnione, tylko wątpię czy dotrwam do końca serialu.
Otóż, niczego już nie oczekuję od scenarzystów, był świetny pomysł i fantastyczna ekspozycja głównego bohatera, która rzeczywiście zafascynowała nie tylko mnie. To, co pozostało, to jakieś nędzne popłuczyny i na silę ciągnięcie serialu za wszelką cenę.
No dobra, kończmy tę rozmowę, bo prowadzi ona donikąd. Pozdrawiam:)

bemol33

Czytam i widzę, że kiedy napisałem, że "o jej (Cuddy) zniknięcie nie możnemy obwiniać Twórców filmu", Ty napisałaś "Możemy":) I stąd to poszła reszta dyskusji:) A to co zauwżyła Yurico też zauważyłem, jeszcze przed jej postem, i ciągle się na to powołuję - ale autorska, nieskrępowana robota scenarzystów to jedno, a przymus wykręcenia się z sytuacji zastanej, przez kogoś innego stworzonej, to drugie:)
A serialowe odejście jest zrozumiałe; może się podobać czy nie podobać sposób jego podania, ale powód fabularny sam w sobie jest jasny, i bardzo wątpię, czy scenarzyści będą się jeszcze nad tym rozwodzić:)
Natomiast kwestia tego, iż obecny kształt filmu nie trafia w Twój gust, to już całkiem co innego:) To już sprawa indywidualna:)
E tam, zaraz donikąd:) - forum po to jest żeby rozmawiać, przynajmniej coś się dzieje:)

Ukłony!:)

ManFromTheMoon

Ciągle powtarzam śpiewkę o "odejściu aktorki" ponieważ odejście to spowodowało pewne skutki, które pochopnie przypisujesz scenarzystom, na przykład przytaczając cytat niesłusznie mający dowieść braku logiki u Twórców:) Ty powielasz zarzut, ja zaś obronę:)
Bronię ich w zakresie techniczno-obiektywnym, w gusta i prywatne oceny nie ingerując:)

ocenił(a) serial na 10
bemol33

Żeby dokończyć wątek Cuddy mogli dokręcić odcinek bonusowy do 7 serii, jak Lisa miała jeszcze ważny kontrakt.

ocenił(a) serial na 10
ManFromTheMoon

Szkoda, że Cuddy odeszła, ale wątek- związek z Housem, przynajmniej dla mnie był niewypałem. Greg w roli pantoflarza nie był sobą. Ale scenarzyści zapomnieli o Vicodinie. Na początku 8 sezonu House łykał go garściami, a teraz nie widać, żeby zażywał tabletki. Szkoda :(

house90

A ja - wbrew większości - mam wrażenie, iż House próbujący być w związku dobrze został oddany - z jednej strony usiłował "się zmiękczyć" nieco, z drugiej zaś pozostać sobą - ta szarpanina pomiędzy "jestem" a "powinienem być ze względu na Cuddy" w moim odczuciu wypadła jak powinna; House stał się odrobinę "zreformowany", ale tylko odrobinę, ostatecznie reformę odwołując...

ocenił(a) serial na 10
bemol33

Tak myślę, że scenarzyści przedłużają te wątki, które wypalą i spodobają się widzowi.

ocenił(a) serial na 10
house90

Jeśli chodzi o tą szablę... oglądałam wczoraj dużo odcinków House'a, między innymi z siódmego sezonu. W pierwszym odcinku House tą szablą razem z Cuddy próbuje otworzyć szampana. Może kiedy patrzył na szablę przypomniało mu się to? Nie wiem. Ale to na pewno była ta sama szabla.