Ja mam idealne zakonczenie serialu. Trzynastka umiera, Taub rozwodzi sie z żoną, Chase wyjeżdza do Australii, Forman zostaje szefem ekipy diagnostycznej i dostaje nową ekipę, Wilson dostaje pracę w Nowym Yorku , House nie może pogoszić się z odejściem Cuddy przedawkowuje vicodin i bierze udział w wypadku... Co wy na to?
Hmm, myślę, że:
- 13 tak szybko umrzeć nie może, jej choroba postępuje powoli; no chyba, że drogą samobójstwa
- Taub już rozwiódł się z żoną, coś musi stać się z nim dalej, zwłaszcza teraz, jak zaczęli nowe wątki o nim
- Chase jest mi obojętny, niech wyjeżdża chociażby na Antarktydę
- co do Formana to prawdopodobne, stylizowany jest przez scenarzystów na wybitnego fachowca
- Wilson... Coś takiego może być, ale on nikomu w niczym nie przeszkadza, może se "tak zostać"
- House - coś koło tego może się wydarzyć, myślę że zakończą to w jakiś taki sposób "destrukcyjny"
Ta wasze domysły są i dobre i przerażające po co sobie głowe łamać i myśleć co bedzie w sezonie 8 każdy z was się koncentrował na sezonie 8 nie na sezonie 7 z tego widzę cały czas tematy kiedy i itd trzeba objeżeć jeden sezon ale nie odrazu myśleć o następnym.
Ale musisz przyznać że końcówka powinna być zrobiona z impetem, żeby widz zapamiętał. Z niecierpliwością czekam na ósmy sezon choć szkoda że się kończy serial.
Szkoda to, że się już nie skończył...
Szósty sezon zaniżył poziom,a kiedy myślałem, że siódmy nie może być gorszy okazało się, że jest i to dwukrotnie. 8 seria bez Cuddy? Wróżę jej kompletne upadnięcie na dno. Od pierwszego sezonu, którego zacząłem oglądać na AXN do połowy 6 serii był to mój ulubiony serial, a teraz boje się że w przyszłym roku zmniejszę mu ocenę na 8/10. :P
Oby scenarzyści się postarali i odbili od dna w nadchodzącym finale.
Moje zakończenie:
W jednym z pierwszych odcinków 8 sezonu, Wilson dowiaduje się że ma raka (ironia losu). House przez pół tego sezonu szuka ratunku dla przyjaciela. Coraz bardziej zaniedbuje obowiązki, bierze Vicodin garściami. Przegrywa walkę. Wilson umiera. House zapisuje na tablicy 10 pkt po stronie GOD.
2 odcinki House cierpi. Żałuje że nie mógł pomóc, że nie rozwiązał zagadki, że znowu przegrał walkę z samym Bogiem.
House zaczyna prostować życie. Odstawia Vicodin (znowu!). Jest już jednak za późno. Wieloletnie branie tego leku niszczy jego wątrobę na tyle że nie może sobie ona poradzić z nieznaną Housowi chorobą. Cały zespół ze wszystkich sezonów próbuje go ocalić. Sam House dzięki snom, walką z własną podświadomością, wizjom min. Amber szuka odpowiedzi.
Pod koniec ostatniego sezonu żegna się ze wszystkimi, Ostatni raz przeprasza. Kiedy wpada na pomysł jak się leczyć jest już niestety za późno a sam House nie ma już siły walczyć. Rozwiązuje ostatnią zagadkę swojego życia. Ostatkiem sił zapisuje na tablicy 9,5 po stronie House. Mówi "Wygrałeś" i umiera.
Cuddy regularnie odwiedza jego grób z wyrzeźbioną gitarą elektryczną i napisem "Wszyscy kłamią". Zawsze jest tam uśmiechnięta.
Moralnie House wygrywa.
Dzięki, sam miałem iść do łódzkiej filmówki, odstraszyła mnie rozszerzona matura z polskiego. Czasem coś skrobnę. Może niedługo zobaczymy tu adoptacje mojej książki (trąci o krypto reklamę).
edit.
Dopisałbym jeszcze że któreś skrzydło w szpitalu otrzymało by jego imię. Wiecie taka pamiątkowa tablica. A pod spodem liczba ludzi którą wyrwał z objęć śmierci. Była by niezła sumka.
Szwancolot, muszę przyznać, że Twój pomysł na ostatni sezon jest bardzo dobry :D Szkoda mi jednak Wilsona, ale trudno... pomysł świetny ;)
Własny talent jest znacznie lepszy niż jakieś szkoły filmowe, które w Polsce i tak nie dadzą szansy na spełnienie w zawodzie.
Well, nieźle sobie poczynasz Szwancolot, jestem pod wrażeniem. Zakończenie byłoby smutne (czego nienawidzę, wolę happy end), ale w tym wypadku sądzę że najlepsze.
House obiecał kiedyś 13-nastce ze jak Ona uzna ze już czas to pomoże jej się uśmiercic...tak jak ona pomogła swojemu bratu...chyba zrobi to w ostatnim odcinku