Widziałem obie serie i co prawda pod względem wizualnym Fate/Zero to arcydzieło, ale jeśli
chodzi o walki, muzykę czy po prostu przyjemność z oglądania anime to jednak Fate/Stay Night
było lepsze. Bohaterów w Fate/Stay Night polubiłem znacznie bardziej i ogólnie ta seria była po
prostu ciekawsza, gdyż ani jeden odcinek nie nudził.
Zgadzam się,F/S/T miało ten klimat...wydarzenia w szkole jak przystało na "nastolatków" i wogóle,jakoś bardziej przypadło mi do gustu,choć fate zero było także rewelacyjne,to jednak czegoś zabrakło w tym anime...
Dla mnie Fate/Stay Night w wydaniu studia Deen i Fate/Zero ufotable są nieporównywalne. Poczynając od nastawienia na zupełnie inne grupy wiekowe po sposób w jaki prowadzona jest akcja te anime są tak odmienne, że trudno je ocenić tą samą miarą.
Są to dosyć różne produkcje, ale jednak prequel i sequel. Obie są bardzo dobre, więc mocna krytyka jednego czy drugiego jest nielogiczna.
Mają swoje wady, ale zalety zdecydowanie większe.
Jednak dłuższe walki ze świetną muzyką, sympatyczniejsze postacie jak dla mnie powodują, że Fate/Stay Night oglądało się lepiej.
No i to genialne zakończenie. Perfekcyjnie pokazana walka Saber vs Gilgamesh.
Ja mam odmienne uczucia, dla mnie F/Z było lepsze, ja nie szukam epickich pojedynków. Fabuła, intrygi, bohaterowie, w F/Z to miało jakąś głębie(której... sequelowi(?) brakuje). Muzycznie obie serie to nic nadzwyczajnego, w ucho wpadł mi tylko drugi opening F/Z, reszta nie przeszkadzała, ale akurat dobrego ucha mieć nie muszę. F/SN nie jest serią, której szukam, może parę lat temu by mi się spodobała, ale nie dziś, nie po tych anime, co już widziałem. Poza tym wojna o Graala pomiędzy licealistami? God why...
Muzycznie to nic nadzwyczajnego? Muzycznie to akurat arcydzieła i to zarówno FSN jak i Fate/Zero. Najlepsi w branży są odpowiedzialni za oprawę dźwiękową do tych anime.
Szczególnie spodobała mi się oprawa od FSN.
FSN nawet po wielu latach pozostaje czołówką najlepszych serii i to w sensie ogólnym, ale oczywiście co kto lubi. Dla mnie akurat walki są istotne, gdyż zawsze je lubiłem w anime, w FSN/Fate/Zero były jedne z najlepszych.
I co z tego, że główni bohaterowie są licealistami? W większości anime głównymi postaciami są licealiści.
A zresztą zobacz Narutaru. Tam główną bohaterką jest dziewczynka z podstawówki, a anime mimo to przeznaczone jest prawie dla dorosłych widzów (jedna z najbardziej okrutnych i brutalnych serii anime).
Wiek postaci w anime to często sprawa drugorzędna.
Muzycznie odpowiada mi np. Cowboy Bebop(soundtrack nadal słucham, jeszcze się nie znudził), Ghost in the shell(serial), a po obu seriach, F/SN i F/Z, jak mówiłem, zapadł mi w pamięci tylko opening z F/Z. Może i mi słoń na ucho nadepnął, ale taką muzykę lubię, nie inną.
FSN nie jest w czołówce najlepszych seriali, nie jest zły, ale do najlepszych mu brakuje. Gdybym miał robić listę, powiedzmy 30 najlepszych anime, F/SN by się nie załapało. Bo są tytuły zwyczajnie lepsze pod kątem fabuły, klimatu, intryg, bohaterów, czy zwyczajnego morału na koniec. A fakt, że główni bohaterowie są licealistami powoli zaczyna być irytujący, bo ile razy już ratowali świat? Nikogo innego nie ma? Dosyć. Za tym idzie dość niski poziom(dostosowany do publiki, żeby nie odstraszyć zbyt ambitnym tonem). Mówisz, że w większości anime bohaterowie to licealiści, ale większość anime to są twory, których oglądać się nie da. Wiek bohaterów ma znaczenie, bo zbyt młody bohater ze zbyt ciężkimi przemyśleniami jest niewiarygodny/sztuczny, a im starszy, tym mniej to przeszkadza i bardziej są one wiarygodne.
Nie zgadzam się z większością tego co napisałeś. Odnośnie muzyki to powiedzmy, że masz taki gust (dla mnie ta którą wymieniłeś była wyraźnie słabsza), ale poza tym wypisujesz naprawdę dziwne rzeczy. A wiesz dlaczego? Bo krytykujesz ogólnie zamiast skupiać się na poszczególnych anime i wymieniać ich słabości według ciebie.
Po co w ogóle krytykować pewne schematy jak np ratowanie świata lub licealiści jako główni bohaterowie? Schemat zachowania tsundere również krytykujesz pomijając wiele zmian w różnych anime?
Powinieneś wiedzieć, że każdy schemat może być świetny pod warunkiem, że zostanie odpowiednio wykonany.
Podobne motywy w jednych anime mogą być dobre, a w innych już nieciekawe i głupie. Wszystko zależy od ambicji producentów i ogólnie wszystkich elementów (również muzyki, grafiki/animacji).
Zresztą głównymi odbiorcami anime (co najmniej 60 procent) są licealiści. Poza tym są również gimnazjaliści i studenci. Pozostałe grupy wiekowe są znacznie rzadsze.
Wolę również oglądać bardzo inteligentnych bohaterów/bohaterki (chociażby główny bohater Hyouka lub The World God Only Knows ) niż irytujących tępaków, którzy z byle powodu stają się agresywni, a zarazem są bardzo niedomyślni w wielu sprawach (chociażby odnośnie miłości).
Zresztą te ciężkie przemyślenia to głównie doświadczenie i wiedza, więc wszystko zależy kim jest dana osoba i co przeżyła (przecież nie chodzi o zwykłego ludzika).
Pamiętaj również, że nie wszyscy w anime to ludzie. Dla przykładu wampirzyca może wyglądać jak mała dziewczynka, a mieć setki lat.
Na przykład w Dance in the Vampire Bund. Anime w których są postacie o wyglądzie dzieci, a zarazem ogromnej wiedzy/doświadczeniu jest znacznie więcej. Fajnie się również ogląda jak tymi złymi są np dziewczynki (niekoniecznie ludzie) bo to właśnie fajna i kontrowersyjna cecha anime. Szczególnie killer loli (Elfen Lied) :)
Większość anime jest dobra/przeciętna, więc ten twój tekst o niemożliwości oglądania większości jest absurdalny.
Ale niestety jest więcej takich jak ty, czyli narzekających (zazwyczaj bezmyślnie) na prawie wszystkie anime.
Gdzie ta radość i przyjemność z oglądania? Gdzie wczuwanie się w klimat danego świata i emocje bohaterów?
Płytkie oglądanie i tym bardziej wmawianie sobie, że to wszystko zmyślone, a postacie nie istnieją rujnuje cały klimat.
Nie jestem żadnym fanatykiem anime, a po prostu fanem, który lubi anime i jak coś lepszego (nie ważne czy akcja, horror, dramat, fantasy, komedia, ecchi, harem) to zawsze to docenia.
Mało anime widziałeś, skoro muzyka w Fate'ach to arcydzieło. Wystarczy jedynie ef-którakolwiek seria by zaprzeczyć temu.
Co do wieku bohaterów zgadzam się jak najbardziej. Nie ma on żadnego znaczenia. Że ktoś żyje sobie własnym życiem i jest ono takie a nie inne nie oznacza, że kto inny nawet młodszy nie może mieć większego bagażu doświadczeń niż np Twoi rodzice.
Ponad 70% anime dla starszej widowni to bohaterowie wiekowo na poziomie szkoły podstawowej/liceum.
Ale co do tematu, nie zgodzę się, że F/SN jest lepszy od Zero. Jest tu tyle nieścisłości, niedomówień i przekłamań z oryginałem, że nie dziwię się, iż postanowili zrobić remake wreszcie na podstawie oryginalnej historii a nie potrzebach anime. Sytuacja jest dokładnie taka sama jak z FMA i FMA:B. Zero od początku do końca trzymało się kupy i tak samo będzie z F/SN:UBW
Na pewno widziałem więcej anime niż ty i muzyka zarówno do FSN jak i do Fate/Zero była jedną z najlepszych. Oprawy dźwiękowe do tych anime to czołówka najlepszych. Zresztą EF też miało bardzo ładną muzykę i wiele innych anime również ma.
W anime dla starszej widowni występują najczęściej bohaterowie w wieku licealnym lub studenci. Są jednak chwilami bardzo poważne i brutalne anime (Narutaru, Bokurano, Madoka), w których bohaterowie to jeszcze dzieci, ale anime w żadnym razie nie jest dla dzieci.
Odnośnie FSN to nawet jeśli miało jakieś nieliczne wady (praktycznie każde anime czy film mają) to ta nowa seria TV dotyczy filmu kinowego, a nie serii TV FSN (w filmie była ścieżka Rin).
Więcej anime na pewno nie widziałeś, więc nie wiem, po co to zapewnienie. To, ze muzyka jest dobra to jedno, ale do najlepszych jej daleko. Nie jest nawet uczciwe porównywanie osta z fate do np tsubasa reservoir chronicle bo to zupełnie inna liga a to właśnie jest czołówką.
Zanim też o czymś napiszesz, zapoznaj się z faktami. Seria ta nie dotyczy żadnego filmu kinowego tylko jest to oryginalne story line. Film był tylko małym preludium tłumaczącym, kim jest archer bo w starej serii tego nie zrobili a to było już wiadome znacznie wcześniej niż nawet zrobili to w filmie. W filmie nie było żadnej ścieżki rin tylko ewidentna ścieżka archera/shou. Kilka lat temu, kiedy obejrzałem f/sn moja reakcja była w stylu "wtf? Przecież to szło zupełnie inaczej" ale to nie był pierwszy raz, kiedy historia zmieniana była tylko na potrzeby anime.
W razie co sorry za literówki i male litery, ale upierdliwe jest pisanie na tablecie.
Jak jestes taki pewien, co do anime, które widziałeś, zapraszam na mojego mala, nick kappuchu
To tylko twoje zdanie. Nie napisałem, że ta oprawa dźwiękowa to absolutny numer 1 wśród anime, ale nie mam żadnych wątpliwości, że należy do czołówki najlepszych (podobnie jak OSTy w wykonaniu Yuki Kajiury).
OST z FSN był w wykonaniu Kenji Kawai (podobnie jak ta cudowna oprawa dźwiękowa do anime Vampire Princess Miyu). Zdecydowanie jego oprawy dźwiękowe są genialne.
Odnośnie nowego Fate to zobacz poniższy schemat.
http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=rel&aid=3348
Z tego jasno wynika, że nowa seria TV Fate/Stay Night: Unlimited Blade Works (2014) jest alternatywną wersją (zapewne lepszą i bardziej rozbudowaną) filmu kinowego Fate/Stay Night: Unlimited Blade Works (tutaj główną bohaterką była Rin, a w serii TV FSN Saber).
http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=6784
http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=9977
Weź pod uwagę, że takie schematy tworzą użytkownicy. W momencie, kiedy stay night wyszło pierwsze, schemat już istniał z nim, jako pierwszym, dlatego to jest alternative a nie tamto. Fate jest tworzony na podstawie gry. Sta Night jest alternatywą na potrzeby anime, tak samo, jak zrobili z alternatywą po tytułem Fullmetal Alchemist. Brotherhood jest niby alternatywą, ale naprawdę to właśnie on zawiera odpowiedni storyline
Te schematy są dostosowywane na bieżąco w trakcie wychodzenia nowych serii i filmów.
Wiesz chyba, że anime Fate/Stay Night ekranizowało inną ścieżkę z gry (główną bohaterką była Saber) niż ten dosyć nieudany film Fate/Stay Night: Unlimited Blade Works, w którym główną bohaterką była Rin.
Zresztą wystarczy, że spojrzysz na nazwę tej nowej serii TV (Fate/Stay Night: Unlimited Blade Works (2014)) i od razu zauważysz, że ma więcej wspólnego z filmem kinowym niż z serią TV Fate Stay Night.
dla mnie wręcz przeciwnie. Fate Zero niszczy FSN i to obie wersje - 2006 i obecną. Z 2 przyczyn. Bohaterowie z Zero są bardziej wyraziści i zabawni - szczególnie słudzy a po drugie w Zero nie ma tego głupka - Mistrza Saber z FSN, który swoimi naiwnymi czynami doprowadzał mnie do szewskiej pasji za każdym razem.
Nowe FSN się nie liczy bo jeszcze nie wyszło w całości. Oglądam anime dopiero jak są całe i wydane na BD (wersji TV nie oglądam).
Fate/Zero miało zalety w porównaniu z FSN, ale jeśli wziąć pod uwagę wszystkie elementy to lepsze nie było.
Bohaterowie byli sympatyczniejsi w FSN, muzyka również lepsza, a i walki lepiej pokazane (chociaż wizualnie oczywiście słabsze).
A ostatnia walka z Gilgameshem to arcydzieło.
Fate/Zero było jednak znacznie smutniejsze. To chwilami wyciskacz łez i ogólnie wyjątkowo okrutne anime.
Nie zmienia to faktu, że Zero jest lepsze. Więcej osób woli Zero nad FSN. A nowe fsn nie trzeba oglądać nawet do końca bo to kalka filmu pod tym samym tytułem. Wygląda to źle a nawet bardzo źle.
Nie muszę nawet oglądać nowe Fate żeby wiedzieć, że nie masz racji.
Film UBW był dosyć przeciętny (dużo gorszy niż seria TV FSN), ale jak widzę po ocenach to ta nowa seria jest dużo lepiej wykonana.
A Zero jak pisałem jest lepsze tylko pod względem grafiki/animacji i znacznie poważniejszego/brutalniejszego klimatu i zachowań postaci (oczywiście jeśli ktoś to uznaje za zaletę).
Zresztą jakby producenci byli zadowoleni z filmu to nie tworzyliby nowego Fate.
ja widzę, że chyba niee łapiesz. to są moje oceny i tak uważam i sobie pisz ile chcesz. Zero dla mnie i tak jest genialne a pozostale 2 serie są wiele gorsze. typowe dla gimbazy i podstawówki. w anime ma się lać krew a bohaterowie ginąć a nie ciągle jakiś rudy szczyl będzie całe anime panikować, ryczeć i co tam on jeszcze wyprawia.
a sobie serie ogladaja dalej tą nowa. poczytaj strony o anime to sie dowiesz ze to to samo co film.
"w anime ma się lać krew a bohaterowie giną"
O kurde co za dzieciak z ciebie. :)
O jakości anime w żadnym razie nie świadczy to czy jest brutalne i krwiste. Nawet wiek bohaterów nie ma większego znaczenia.
Również nie zgadzam się. Walki wcale nie są lepiej pokazane w FSN, ba, są nawet krótsze. Pomijając bezdyskusyjnie lepsza animację, mi bardziej do gustu przypadła mroczniejsza i poważniejsza historia w FZ oraz bohaterowie, którzy nie są licealistami. Jakoś nie trafia do mnie fakt, że do walki o Graala została wybrana banda gówniarzy ze szkoły. Po prostu nie. Największą zaletą FZ jest jednak brak tego IDIOTY Shiro. Nie mogłem go znieść w FSN. FZ miało pare niepotrzebnych, nudnych odcinków ale imo jest lepsze.
Walki w Fate Stay Night są dłuższe niż w Fate Zero (chociażby Berserker) i bardziej emocjonujące dzięki lepszej muzyce.
Bohaterowie licealistami to ma być wada? Wiek postaci to zawsze sprawa drugorzędna, a jeśli oglądasz anime to tym bardziej powinieneś to rozumieć. Bohaterowie w FSN to potomkowie tamtych z Fate/Zero. Nie są już dziećmi, ale dorosłymi również nie.
Shirou to żaden idiota, ale altruista i idealista. Jak nie rozumiesz znaczenia tych słów to przeczytaj definicje.
Denerwujący prawie w ogóle nie był. Może jedynie we wcześniejszych odcinkach, ale to tyle co nic.
Chyba nie widziałeś denerwujących postaci w anime skoro go tak nazywasz.
W Fate/Zero jego "ojciec" to dopiero debil (jego zachowanie w stosunku do Saber).
Również ten studencik w Fate/Zero to jakiś cymbał, a jego sługa to też dziwadło.
Walk w FSN jest mniej i sa krotsze, to fakt. Jest tak dlatego ze chyba 2 z 7 mistrzow odpadlo na samym poczatku a potem taktyka unikania walki przez Shirou no i oslabienie Saber robia swoje.
Dla mnie wiek jest wada, bo bardziej podobało mi się FZ a tam wiekszosc mistrzów była ludzmi dorosłymi i jak potem patrze na tego gamonia Shirou to się oglądać odechciewa. Jest strasznie naiwny i zachowuje sie jakby nie myslal. Przyklad? Na początku kumpel mowi mu żeby wysprzątał za niego pomieszczenie bo on idzie pociupciac z dziewczynami. CO robi Shirou? zgadza sie bez wahania. Albo później, berserker raz go zabił, zabił jego kumpla, kilka razy otarł sie o smierc, Saber mówi zeby nie chodził bez ochrony a co robi Shirou? Łazi jak gdyby nigdy nic do szkoły sam i rżnie głupa. Chii (Chobits) była bardziej pojętna od niego ;)
Kiritsugu działa bezwzlgędnie i skutecznie i chociaż traktował ludzi na około jak pionki to historia pokazana z jego perspektywy jest lepsza imo.
Najpierw może obejrz Fate/Stay Night bo wypisujesz straszne głupoty. Pamiętam dobrze walki w Fate/Zero i w FSN (które były dłuższe) , więc nie wmawiaj tych swoich głupot.
Odnośnie wieku postaci to nie ma większego znaczenia. Nieważne czy dzieci, młodzież czy dorośli. Ważne o czym jest dane anime, jakie są charaktery i dla kogo dana produkcja jest przeznaczona. W Narutaru są dzieci (chociażby główna bohaterka), a samo anime jest przeznaczone dla dorosłych lub starszej młodzieży.
Jeśli chodzi o Shirou to już ci wyjaśniłem jaki miał charakter. Poza tym pomyśl, że jakby nie on to Saber by zginęła.
Dopiero w ostatnim odcinku Saber odzyskała swoją prawdziwą moc.
A ta scena sprzątania to była blisko początku anime. Więc co się czepiasz tej postaci z powodu kilku dosyć głupich scen, które i tak są sensownie usprawiedliwione przez jego charakter i to co mówi.
To że chwilami zachował się lekkomyślnie (nie zdawał sobie sprawy z niebezpieczeństwa) ma być powodem do hejtowania tej postaci? Nie żartuj sobie bo postać ocenia się za całokształt, a nie sporadyczne dziwne zachowania.
Fanatycznie bronisz tego anime, nie wiem czemu, bo nie jest jakies wyjatkowe. Zanim napiszesz, że ktos czegos nie ogladal, zajrzyj do profilu i sprawdz, ogladalem oba, jedno po drugim i mam świeże wrazenia. Nie było odcinka zeby Shiro czegos nie odwalil, wiec to nie jest kwestia pierwszych odcinkow. Gdyby nie on , spokojnie +1 do oceny; jesli poprawili jego postac w FSN:UBN to moze wtedy bedzie lepsze od FZ, poki co FZ>FSN - moje zdanie - deal with it.