Taki se. Liczyłem na większy udział Jesse i przede wszystkim Garricka, a on tam pobiegał może ze 2 minuty po czym odszedł na emeryturę...
Garrick nie wpadł na to jak cofnąć reakcję wybuchu bomby, ale Iris mądra głowa już tak xDDD
Oczywiście Barry, który porywał inteligencją na początku sezonu, teraz wrócił do bycia debilem, bo jego pomysły były marne.
Cisco nagle nie mógł otworzyć portalu, no żodyn się nie spodziewał.
Efekty też jakoś śmiesznie wyglądały. Ciekawe, czy ponowne udanie się Barry'ego do Speed Force skąd wziął ten dynks coś znowu namiesza.
Fajna końcówka z tym dynksem Harry'ego i wspomnieniami jego żony.
No i ta laska, która wygląda i zachowuje się jak córka Allenów, ale teraz w sumie już nie wiadomo o co jej chodzi.
Brak Ralpha to ogromny plus, bo gość irytował ostatnio ogromnie. Inna sprawa, że mógłby pewnie przyjąć wybuch atomówki na siebie, czyli załatwić sprawę w jakieś kilka sekund, ale oczywiście nagle w magiczny sposób się rozpłynął.
Chociaż kto ich tam wie, czy taki wybuch nawet dla niego nie okazałby się śmiertelny, jednak to była atomówka.
Spodziewałem się więcej po tym odcinku. Może nawet czyjejś śmierci, a tu taki kolejny zapychacz.
Ta laska na końcu to uczennica Jaya, o której wspominał.
Z Rayem się zgodzę.
Efekty były mieszane. Raz wiało tandetą, a potem były przyzwoite.
Oczywiście mądry Polak po szkodzie, nie skapli się że zatrzymawszy czas, nie-speedsterzy nie zrobią NIC, ale trzeba było to pokazać w odcinku bo to nastolatki oglądają, nie? No xd
W sumie na zagranicznych dyskusjach przewija się wątek Wally'ego, którego Jessie i Barry mogli przyprowadzić jako trzecią osobę do wytworzenia błyskawicy, gdy Jay wysiadł. No kuźwaaa. To był największy minut odcinka, nie Iris która przechytrzyła wszystkich. Bo wiesz. Ona wiedziała o tym ustrojstwie, Jay niekoniecznie.
Już nie wspominając ABSURDU CAŁEGO SEZONU: Barry potrafi zatrzymać czas. Dosłownie. Więc czemu nie wpieprzy DeVoe gdy ten wyjdzie z kieszonkowego wymiaru? :rozkładaręce:
Nie oglądałem jeszcze najnowszego odcinka LoT ale poprzedni skończył sie w sposób który by sugerował że nie mogli sprowadzić Wallyego ;)
Nie wiem czy Dibny mógłby zneutralizować bombę swoją mocą, ale jeśli tak to w sumie śmieszne że mogli ściągnąć Jaya z innej Ziemi żeby im pomógł, a nie mogli Ralpha bo był zajęty przeprowadzką ;-) Z Wallym sprawa jest trudniejsza bo z tego co mi wiadomo przeszedł do Legend więc pewnie właśnie wyrywa jakieś inne murzynki na zamkach Camelot. Jego obecność i tak by niewiele zmieniła bo gostek jest równie ogarnięty co Barry, ale Barry przynajmniej ma jakiś urok osobisty, a Wally się tylko szczerzy jak głupi do sera. No i trochę mnie zastanawia to wyjaśnienie żeby nie cofać się w czasie. Barry sierota cofnął się o ponad 20 lat, więc nieźle namieszał, ale przy cofnięciu się o 8 minut (a tyle trwała cała akcja) obstawiam że konsekwencje byłyby zerowe albo minimalne, a już na pewno mniejsze niż wrzucenie bomby do Speedforce nad czym tak się upierał.
Nie wiem czy Dibny mógłby zneutralizować bombę swoją mocą, ale jeśli tak to w sumie śmieszne że mogli ściągnąć Jaya z innej Ziemi żeby im pomógł, a nie mogli Ralpha bo był zajęty przeprowadzką ;-) Z Wallym sprawa jest trudniejsza bo z tego co mi wiadomo przeszedł do Legend więc pewnie właśnie wyrywa jakieś inne murzynki na zamkach Camelot. Jego obecność i tak by niewiele zmieniła bo gostek jest równie ogarnięty co Barry, ale Barry przynajmniej ma jakiś urok osobisty, a Wally się tylko szczerzy jak głupi do sera. No i trochę mnie zastanawia to wyjaśnienie żeby nie cofać się w czasie. Barry sierota cofnął się o ponad 20 lat, więc nieźle namieszał, ale przy cofnięciu się o 8 minut (a tyle trwała cała akcja) obstawiam że konsekwencje byłyby zerowe albo minimalne, a już na pewno mniejsze niż wrzucenie bomby do Speedforce nad czym tak się upierał.
No wybacz, że mam więcej niż 12 lat i nie jarają mnie tylko efekty specjalne, gagi, wybuchy i pościgi, a oczekuję od scenarzystów odrobiny logiki i konsekwencji. Bo jeżeli najpierw robi się coś tak, a 2 odcinki później już odwraca się kota ogonem robiąc z widza debila, to nie będę piał z zachwytu.
Jakbyś nie zauważył, wcześniej ten serial chwaliłem i broniłem. Z każdego odcinka starałem się jakieś pozytywy wyciągnąć, kiedy inni po nim jechali, ale jak robi się z tego kolejne Arrow, które dołowało w S3, żeby w S4 osiągnąć poziom gówna, to sorry.
I powiedz to też pozostałym wkur*ionym poziomem tego sezonu, którzy piszą w tym temacie cwaniaku.
O ile dobrze pamiętam miałeś już zrezygnować z oglądania tego jak i innych powiązanych: Supergirl, DC Legends i Arrow? Tak tylko mówię, już 2 lata obserwuję Twoje komentarze i ciągle źle i ciągle niedobrze xD
To smutne masz życie, skoro od 2 lat obserwujesz moje posty na forach FW. W dodatku niezbyt uważnie.
Bo Supergirl nie oglądałem nigdy poza crossoverami czyli może 2-3 odcinki. LoT w S2 było spoko, w S3 nie widziałem żadnego odcinka, o Flashu pisałem, że odpuszczę jak nadal będzie chu*owy, początek S4 nie był. Dopóki DeVoe był w swoim ciele, było ok. Od mid-season finale się zje*ał, Dalej oglądam z sentymentu. A z Arrow niestety ci się pomyliło koleżko, bo S5 Arrow był najlepszym sezonem w tym serialu, więc nie widzę powodu, dla którego miałbym po nim porzucić ten serial.
Więc następnym razem jak będziesz oddawał się swojemu hobby i będziesz śledził moje posty, to może rób to trochę uważniej albo nie rób tego wcale, skoro tak strasznie cię wkur*iają. I zauważ, że nie tylko ja narzekam na seriale DCW. Jest tu co najmniej kilka takich osób.
Wow.
NAPISZCIE JAK pani Jesse wróciła na zimie 2 lub 3(nie pamiętam) skoro pan Cisko ramono nie mogł otowrzyć "wyłomu" to jak ona to zrobiła>>
szok i nie dowierzanie
Mi tam jakoś zaskakująco dobrze oglądało się ten odcinek. Przez tykającą bombę zapomniałem szukać nielogiczności, a zacząłem się zastanawiać w jaki sposób ją unieszkodliwią. Przez chwilę nawet myślałem, że wpadnie DeVoe i wymusi jakiś bardzo korzystny dla siebie układ na Barrym za rozbrojenie bomby.
wg tego odcinka, bary podczas walki z kimkolwiek może sobie iść na kawe zjeść obiad, odwiedzić znajomych pogadać z nimi, a w rzeczywistości ma problem z motocyklistom
Motocyklistą jeśli już ;-) Też mnie to czasem śmieszy że najszybszy człowiek świata jak się Barry przedstawia na początku odcinka nie potrafi czasem głupiego wozu dogonić albo jednocześnie komuś pomoc i złapać złoczyńcy.
Tam chodzi bardziej o nieskrzywdzenie postaci, w końcu Flash jest szlachetny i nie zabija swoich przeciwników xD
Od złapania do zabicia jeszcze daleka droga. Ale to samo mają w serialach złoczyńcy, którzy bawią się z takim flashem czy arrowem przez blisko 23 odcinki po to żeby na końcu dostać spektakularny wpie*dol :-)
Odcinek bylby niezły.......
*fajny pomysł na odcinek [wubych bomby jądrowej]
*Jesse nie irytowała
*Fajna relacja między nią a Harrym. Wells ratuje te odcinki.Lubie tego aktora coraz bardziej.
*Ciekawy cliffhanger
............gdyby nie mnóstwo absurdów jak zwykle
*misja samobójcza a przestepcy podnoszą ręce i się poddają WTF ? I tak zginiecie...
*Barry sam nie potrafi mys;ec - dalej jest kretynem
*Czemu KF nie ma tych swoich badass oczów ? Psują ta postać doszczętnie
*Nie wyslemy bomby do speedforce bo stracimy moce. Serio ? A czym są moce w porównaniu do życia milionów niewinnych ludzi? Bo przecież bez Flasha ludzkośc by upadła.
*IRIS wymysliła sposob na uratowanie miasta. Dobrze że mamy Flash... a nie czekaj Dobrze że mamy Iris która o nas zadba. <Somebody kill me please>
*Iris do Garicka " Gdyby nie ty i Jesse to byłaby zupełnie inna historia " Ale co oni własciwie zrobili ? A no tak NIC !
PS: Skoro Barry moze uzywać flashtime to jakim chu@em nie złapał jeszcze DeVoe [np w poprzednim odcinku ? ]
Ale ja sie tylko czepiam bo wymagam fabuły od serialu. Jak nie chcesz to nie oglądaj bla bla bla.
Chyba znowu se przerwe 2 tygodnie zrobie.
Spoczko odcinek. Ciekawią mnie tylko dwie kwestie i będę mówił w ludzkim języku a nie pseudo-super-naukowym, który nie ma sensu:
1. Ta cała kulka, która zastąpiła Barryego w SF. O ile mi wiadomo, o ile dobrze zrozumiałem w tamtym sezonie i w tym, a było to powtarzane wiele razy - coś/ktoś w tym SF musi być. Był przez pewien czas Jay, później poszedł Barry, później oszukali SF tą kulką. Nagle Barry zabiera tę kulkę i... co? Co się stało? Kulka/ala'Barry opuszcza Speedforce więc nie ma w nim już tego "więźnia". I co.. tak można? Nie ma to żadnych skutków? Kompletny bullsh*
2. Ta dziewuszka na końcu odcinka. Więc była już wersja, że to Dawn z przyszłości. Teraz montaż był tak przychylny, że najpierw Jay mówi, że ma uczennicę, za chwilę pokazują tę dziewuszkę więc nasuwa się myśl, że to może jednak jest ta uczennica. Ale ta wersja ma chyba jeszcze więcej argumentów przeciw. Po pierwsze, Jay nie powiedziałby, że to ona? Jakiekolwiek szczegóły? Po prostu "mam uczennicę"? Po drugie, i też trochę nawiązujące do pierwszego, czemu siedzi na tej Ziemi? Jeżeli to są jakieś "nauki" to tym bardziej chyba Jay by się tym pochwalił? A nie ukrywał w tajemnicy? Więc na chwilę obecną wydaje mi się, że to może być jakaś znana postać ale to bardziej "pracownica" DeVoe.
Co do pierwszego to można założyć, że bomba w jakiś sposób zdezaktywowała to więzienie.
Ale ta decyzja nawet nie była przemyślana. Iris zarzuciła pomysł, a on to po prostu zrobił. Nie myślał, że zabranie "więźnia" z SF będzie miało swoje skutki (a powinno mieć wedle logiki). Jak pojawił się pomysł o wrzuceniu do SF to straszna kontemplacja była. Ale jak już trzeba wyciągnąć coś z SF to bez namysłu to robią? Zakładając, że Twoja teoria jest prawdziwa, skąd wiedzieli, że to spowoduje tą "dezaktywację"? To było takie samo ryzyko jak wrzucenie bomby do SF. Serio co oni odpierdalają w tym sezonie to jest masakra.
Był w takim momencie, że zrobiłby cokolwiek, a to że Iris podsunęła ten pomysł to wyciągnął tą kulkę. Podejrzewam, być może błędnie, że gdyby nie jej pomysł to po prostu wrzuciłby ta bombę do SF na zasadzie lepiej coś zrobić niż nic.
Logika tego sezonu zaczyna doganiać 1 sezon LOT..... co się dzieje z tym Flashem.. dramat. Arrow miażdży całkowicie Flasha - 2 sezon pod rząd..
A więc...
-Jay Garrick - najlepszy speedster na swojej Ziemi, niejako mentor Barry'ego nie wie jak poradzić sobie z bombą
-Jesse Quick - najlepsza speedsterka na swojej Ziemi, nie wie jak poradzić sobie z bombą
-Cisco - naukowiec, który w 24h potrafi stworzyć urządzenie z największą technologią nie wie jak poradzić sobie z bombą
-Barry Allen - również naukowiec i najszybszy speedster nie wie jak poradzić sobie z bombą
-Wells - jeden z największych mózgów tego serialu nie wie jak poradzić sobie z bombą
Bum!
Była dziennikarka, która w pierwszym sezonie widząc superbohatera pyta się "jaki jest Twój ulubiony kolor?" nagle jest największym mózgiem ze wszystkich ludzi i ma szczegółową wiedzę jak działa energia w piorunach ze speedforce :D
Ok, myślałem że twórcy od czasu do czasu zrobią odcinek na poważnie, ale widzę, że ten cały sezon to jakieś jaja.
Dla mózgowców takie rozwiązanie byłoby zbyt proste a Iris z kolei te błyskawice utkwiły w pamięci bo przez nie straciła Barryego na parę miesięcy więc w sumie nic dziwnego że to ona o nich pomyślała ;)
Nawet reszta wymyśliła jakieś pomysły, które nie zadzialaly, a Iris przypominała sobie tylko o tej burzy pod koniec poprzedniego sezonu, gdy w więzieniu w Speed Force nie było więźnia i nie rozumiem sapania się ludzi, że to ona wpadła na pomysł, który zadziałał. Przecież nie trzeba być geniuszem żeby mieć dobry pomysł.
Bo to jest Iris ,ulubiony obiekt tutejszego hejtu. Jeżeli sapali na to że Iris wpadła na pomysł to poczekaj na to co będzie gdy pojawi się wątek poświecony tegotygodniowemu odcinkowi. Będą się ścigać o to który wrzuci na forum więklszego bulwersa ;)
Iris nie robi nic - "bezużyteczna szmata"
Iris zrobi cokolwiek co pomoże zespołowi - "Głupia suka, po chuj*j w ogóle się wpierda*a, przecież w drużynie są geniusze, którzy powinni na to wpaść, a nie ona"
Tak właśnie większość osób widzi Iris. Nie mam nic do niej, uważam, że czasem denerwuje (czasem mniej, czasem więcej), ale niektórzy na siłę szukają powodu żeby się do niej przyje*ać XD. Ja osobiście uważam, że jest o wiele lepsza od Felicity, ale jak kto woli.
Też nic do niej nie mam . Sympatyczna kobieta choć we Flashu wolę Caitlin alurat. A Felka to ZUO (choć obecnie już nie jest aż tak koszmarna jak w sezonach 3 i 4) :D
Lubię Iris, choć jej szefowanie męczy na dłuższą mete. Na szczęście twórcy serialu poszli po rozum do głowy i...
SPOJLER z 4x16
Wróciła do pisania - na razie bloga.
Jako jeden z naczelnych hejterów Iris, moja nienawiść w stosunku do niej jest tak duża, że nie zamierzam nawet oglądać następnego odcinka, więc rozczaruję Was i hejt z mojej strony przy nowym temacie się nie poleje :D
Czasem mądrzy ludzie szukają jakiegoś skomplikowanego pomysłu przez co ignorują te prostsze.
Kurcze, jaki ten odcinek był...nietypowy! Nawet fajnie się go oglądało jak dla mnie, był to chyba trzeci odcinek Flasha, na którym poleciały mi łzy, pewnie nie powinnam tutaj tego pisać, ale "pożegnanie" Barry'ego i Iris było mega smutne :D Wątek Jesse i Wellsa też był świetny. Nie pasuje mi jednak ta dziewczyna na końcu. Bo gdyby była córką Allenów, jak większość zakładała na początku, to wszystko by się jakoś kupy trzymało - to że z jakiegoś powodu była na ich ślubie, że chce ich poznać, że pisze te same "wzorki" co Barry, kiedy wyciągnęli go ze SF, a on powtarzał coś o pieluchach (dobrze pamietam?) i wspomniał, że Nory nie powinno tu być (zakładając, ze ich córka miała by na imię Nora, a nie Dawn) - a nagle na koniec ta jej mina i ton. Zwróciliście uwagę? Bardziej jakby była kolejnym złoczyńcą niż ich córką.
Odcinek wbijał w fotel. Bomba mogła wybuchnąć w każdej chwili co stworzyło mega klimacik a do tego pojawienie się Hyrax sugeruje że CW tworzy powoli plan uśmiercenia Olivera Queena (pytanie na jak długo) ;)
Największym plusem odcinka był Harry i jego sceny z córą. Minusem - beznadziejne wyjaśnienie czemu to niby Barry nie mógłby się cofnąć w czasie i sprawić, żeby bomba nie została aktywowana. Stworzenie kolejnej alternatywnej linii czasowej i zmiana charakteru postaci które lubi jest gorsza od uratowania iluś tam milionów ludzi? Serio?