Witam,
Właśnie obejrzałem drugi odcinek piątego sezonu. Zachęcam do dyskusji.
Moja ocena:
Na początku dawałem kredyt zaufania Norze, ale już w drugim odcinku zaczyna być denerwująca (to chyba ma po matce). Znowu wracamy do poprzednich sezonów gdzie praktycznie w większości odcinka mamy zbędne rozmowy. Barry z Norą, Barry i Joe, Joe z Cecile itd Wstawienie jakiegoś przeciwnika było chyba na siłę bo jakbyśmy policzyli ile minut w tym odcinku było poświęcone temu przeciwnikowi to wyjdzie mniej chyba niż 5 minut. Ale co tam - tak już było nie raz.
Zaczyna mnie też irytować Iris (bardziej niż zawsze) bo od dwóch, może trzech sezonów robią z niej na prawdę bardzo mądrą, inteligentną kobietę, która mam wrażenie że zaraz dostanie nobla z jakiejś dziedziny nauki. A na początku jedynie z czego dobra była to pisanie bloga i praca reportera (chociaż już i tak lepszych od niej widziałem).
Do Ramona się nie przyczepiam - każdy w życiu przechodzi na swój sposób złamane serce - mam nadzieje jednak że to długo nie potrwa.
Fajne parę minut pod koniec z Cicada - co ratuję ten odcinek w jakimś tam stopniu i może od tego coś się zacznie bardziej widowiskowego dziać.
Jak jednak się okaże że z Cicadą ma powiązanie ojciec Cait to ja to już na pewno przestaje oglądać.
W sumie ciężko się przyczepić poważniej do czegoś bo odcinek po prostu trzyma "poziom".
Iris nigdy nie była idiotką. Po prostu nie była tak inteligentna jak Barry. Rozumiem, że nie była najlepszą postacią, ale widzę teraz, że ludzie na siłę szukają powodu żeby się przyj*bać do niej. Na chwile obecną nie przeszkadza mi. Ba, nawet ją lubię. Wróciła do dziennikarstwa w jakimś stopniu, więc mam nadzieje, że połączą to jakoś z głównym wątkiem.
Cicada na razie całkiem spoko się zapowiada. Pytanie tylko czy będzie głównym villainem czy pracującym z lub dla kogoś potężniejszego, ale aktor jest w głównej obsadzie, więc możliwe. Może w końcu Barry jak i inni z teamu nauczą się walczyć bez użycia mocy, bo jak na razie tylko Joe i Iris mieli jakąś wiedzę o samoobronie i w sumie Nora miała jakieś niezłe ruchy.
Ojciec Caitlin będzie raczej na pewno Icicle. Zobaczymy jej matkę w następnych odcinkach, w 6 odcinku pewnie pojawi się jej ojciec. Killer Frost z ziemi-2 miała brata, więc może jakoś wprowadzą go na ziemi-1.
Cisco jak zwykle jest najlepsza postać w serialu. Jak Ralph wkur*iał mnie w 4 sezonie, tak w tym zaczynam go lubić. Ogólnie to każda postać, która kiedyś mnie wkurzała, w tym sezonie nie mam do niej problemu. Wracając do Cisco, dźgnięty w dłonie nożem Cicady pewnie będzie miał problem z mocami, a w następnym odcinku SPOJLER [jak zostanie dźgnięty w plecy to pewnie straci je permanentnie co będzie oznaczało śmierć Vibe'a. Jednak mam nadzieje, że ich nie straci, bo już Caitlin straciła swoje moce (które pewnie i tak odzyska w tym sezonie). Mam nadzieje, że zaskoczą nas wątkiem Cisco, bo mimo iż jest najlepszą postacią, to od dawna nie dostał żadnej prawdziwej storyline w serialu]
Joe jakiś ostatnio bez życia. Mam nadzieje, że Jesse L. Martin nie ma żadnych problemów ze zdrowiem. Taki wątek Joe i Cecile jest nawet całkiem spoko, bo można się oderwać od tych poważniejszych problemów w serialu. Tak samo mam nadzieje, że jak oboje wrócą do pracy to ich praca połączy się jakoś z głównym wątkiem.
Co do Nory i Barry'ego, widać, że Nora to taka żeńska wersja Barry'ego z pierwszego sezonu. Nowy kostium Barry'ego jest świetny, tylko nie idzie się przyzwyczaić do tej maski bez tego ochraniacza (?) na podbródek. Ale to pewnie dlatego, że był z nami przez 4 lata.
Edit: zapomniałbym, cieszę się, że postacie nie trzymają przed sobą kolejnych to sekretów i informacja, że Barry po 25 latach nadal nie wróci została wyjawiona innym postacią od razu.
Odcinek ogólnie w miarę dobry dla mnie. Dałbym takie 7/10.
Cicada raczej będzie tylko przeciwnikiem na pierwszą część sezonu, bo coś za dużo go dają od początku.
Właśnie ten Joe mnie zastanawia. Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale on chyba jak do tej pory wszystkie sceny miał siedzące.. Jeśli się mylę, to może mnie ktoś poprawić :) Oby nic poważnego z nim nie było.
jedyna scena, w której stał to była chyba ta, w której Cecile czytała myśli dziecka i on był za nią.
Twórca powiedział w jakimś wywiadzie, że sezon jest podzielony na 3 segmenty czy tam rozdziały, więc możliwe, że Cicada jest villainem w pierwszym rozdziale i w następnych pojawiać się będzie bardzo rzadko, albo w ogóle powróci dopiero w finałowych odcinkach.
Taaa tak samo mówiono o Thinkerze "przecież to niemożliwe, że to główny złoczyńca, skoro pokazali go już na samym początku!" ;) No ale zobaczymy.
ale chodzi o to, że pierwsze spotkanie Barry'ego z DeVoe miało miejsce dopiero w 7 odcinku, a z Cicadą już w 2 ;D
A z Eobardem już bodajże w pierwszym :P Wątpię, że zastosują taki zabieg jak w Arrow, który de facto był średnio trafiony. Ale tradycyjnie: obym się mylił!
Pamiętam jak pierwszy sezon komentowano "nie no, na pewno Wells nie będzie Reversem, to byłoby zbyt głupie" :P
Ralphy to spoko gość. Co prawda 27 kroków to typowy zapychacz, ale rozbawiło mnie jak zostawiał wiadomość Cisco :-)