Czyżby postać Jarosza miała swój odpowiednik w polskiej polityce? Mam na myśli pewnego senatora Henryka S., który gdzieś koło Piły miał swoje zakłady przetwórstwa mięsnego, też podtruwał mieszkańców okolic i kupował, kogo się dało, chyba był zanim wysyłany list gończy...