Wpisujcie swoje opinie i wrażenia o 2x02 "Gliny". P.S. W miare możliwości postarajcie nie spojlerować! z góry dzięki:)
Moje wrażenia są jak nabardziej pozytywne :)
Jak dla mnie lepiej, żeby dalsza część drugiej serii była bardziej podobna do odcinka drugiego niż pierwszego. Poprzedni średnio mi się podobał, był jak dla mnie monotonny i nic szczególnie mnie nie zainteresowało. Za to w tym zgrabnie połączono kilka wątków - dalsze śledztwo w sprawie aktora, konfrontację bezpośredniego Jóźwiaka ze zmanierowanym panem mecenasem, życie uczuciowe Banasia, pojawiła się żona Jóźwiaka, do tego nie zabrakło pani patolog ani Agaty i lekarza-psychopaty. (Mam nadzieję, że to nie spojlery, podobny opis można by chyba znaleźć w gazecie telewizyjnej). I wyjątkowo mało gadali o papierosach! ;-)
"I wyjątkowo mało gadali o papierosach"??? Chyba niedokładnie oglądałaś ten odcinek.Wszechobecne palenie przerodziło się już w totalny obłęd,a Pasikowski przestał nad tym panować,co zamienia serial w groteskę,a chyba nie do końca o to mu chodziło.
W drugim odcinku serial niebezpiecznie zaczął sterować w stronę Kryminalnych.Pomysł z jakąś nieistniejącą partią chybiony (po co było podawać jej nazwę?nazwa nie miała żadnego znaczenia dla akcji),a scena z posiedzenia Rady Dzielnicy bardzo infantylna.Przekręty w gminach się zdarzają,ale nie są one tak prymitywne i łatwe do rozszyfrowania nawet przez dziecko jak to przedstawił autor scenariusza.
Motyw z ławką w parku,która naprowadziła Gajewskiego na osobę mordecy też nie wytrzymuje krytyki.Przecież aby odkryć gdzie można poderwać Panią radną wystarczyło za nią jeździć,tak jak to zrobił Gajewski i wcale nie był do tego potrzebny syn,który w dodatku nie widział matki od kilku lat.
Tak, poza fragmentem, kiedy winny tłumaczy się z motywów, oglądałam ten odcinek dokładnie. Ttekst o paleniu pojawił się tylko kilka razy - w rozmowie Artura z ojcem i Gajewskiego z wścibską sąsiadka (tutaj to było groteskowe zupełnie, ledwo co wszedł do mieszkania, już pyta, czy może zapalić, nie mógł tego zrobić chwilę wcześniej?), innych sytuacji sobie nie przypominam.
W odcinku poprzednim Główny Bohater Papieros pojawiał się kilkanaście razy, i to w ilości hurtowej (scena w łazience), w jeszcze wcześniejszym było tego trochę mniej, za to cały długi dialog jemu poświęcono - czy pani pali, nie palę, a może zapalę, nie, to chyba jednak nie dla mnie, itd. Tak więc wydaje mi się, teraz było wyjątkowo mało, tzn wyjątkowo jak na ostatnie standardy.
"...Pomysł z jakąś nieistniejącą partią chybiony (po co było podawać jej nazwę?nazwa nie miała żadnego znaczenia dla akcji)..."
Chyba jednak miało to jakieś znaczenie - Partia chrześcijańska a jej syn homoseksualista. Z tego co pamiętam z ust radnej padają słowa na ten temat ale nie potrafię ich dokładnie powtórzyć.
Nie pisałem,że bez sensu,tylko że chybione.
Serial,czasami aż nadto dosadnie pokazuje polskie realia,ale w tym tkwiła siła pierwszej serii.Dlatego podawanie nazwy nieistniejącej partii było zgrzytem,pasującym raczej do marnych filmów,których akcja jest całkowicie fikcyjna,a nie do filmu mającego jak rozumiem pewne aspiracje.
Puszczanie oka do widzów jest fajne,ale jeżeli zaburza konwencje filmu,to niestety nie może tak jak w tym wypadku uchodzić za udane.
Gdyby podano nazwę LPR to to by było naruszenie dóbr osobistych, więc trzeba było wymyślić coś fikcyjnego co dobrze odda charakter tego rodzaju frakcji. Nie widzę tu żadnego "burzenia konwencji" a wręcz przeciwnie, widzę tu powrót do klasyki.
Spłycasz temat.Kiedy kręcono Psy LPR jeszcze mie istniała (powstała w 2001r).Nie bardzo też rozumiem czemu w akcji filmu miałby służyć "charakter tego rodzaju frakcji".To do jakiej partii należała Pani radna,akurat nie miało żadnego znaczenia.
Miało znaczenie, należała do partii prawicowej-katolickiej a co za tym idzie pokazuje to sprzeczność ideałów którymi kieruje się partia z życiorysem pani radnej i jej rodziny. Rezyser pokazuje tu hipokryzje tego rodzaju środowisk i używa do tego niezbędnych środków.
LPR wiem, że nie istniała w 1992, odnosiłem się do zastosowania fikcyjnej nazwy w serialu. Zamiast niej mozesz posłuzyc sie kazdą inna partia tego pokroju, mozesz sobie wstawić ZCHN albo PiS, co kto lubi.
Jak już wspomniałem nazwa to odniesienie do wczesniejszej tworczości Pasika, po prostu nie jesteś adresatem tej wiadomości i tyle.
faktycznie nazwa partii politycznej pojawiła się już w Psach, a nazwa to Chrześcijańska Unia Jedności, w skrócie.. każdy to sobie odczyta. taki żarcik Pasikowskiego :-)
Jaka hipokryzja była pokazana w serialu? Bo ja żadnej nie zauważyłem.Trudno za taką uznać bowiem fakt,że syn radnej okazał się gejem.Siła wyższa,niezeleżna od niej.
Natomiast z posiedzenia Rady Gminy wynika,że dzielnie walczyła z korupcją.Notabene brak w tym logiki,gdyż cała ta intryga z romansem i zdjęciami miała służyć jej szantażowaniu,a ona na posiedzeniu Rady jak gdyby nigdy nic demaskuje człowieka Carlosa.
Jaka hipokryzja? Reprezentuje partię chadecką, w której prym wiodą wartości chrześcijańskie, a tym czasem pani radna puszcza się po kątach z aktorem, uprawia dzikie orgie, mąż ma kochanke, a syn jest gejem. Normalnie dekalog w czystej postaci. Pasikowski pokazuje paradoks, konflikt głoszonych poglądów z realnym zyciem. W "Psach" senator należacy do tej partii także był postacią dwulicową, więc widze pewną analogię. Czy to na prawde bylo takie skomplikowane zeby to dostrzec, czy tylko na siłę mnozysz teraz problemy żeby utwierdzić nas w swojej wersji??