Obejrzałem sobie drugi raz GOT, Snow jest przekonany, że nie poradzi sobie z umarłymi, nawet jak dołączyła do niego Danka ze smokami i dlatego proszą o pomoc Cersei, a po tym co widzieliśmy w 7. sezonie, to umarli są beznadziejnymi wojownikami, żadnej taktyki, tylko iść do przodu i (próbować) zabijać. 7 ludzi otoczonych przez całą ogromną armię umarłych, potrafili utrzymać się przy życiu dosyć długo, nie wiadomo tak na prawdę ile to trwało, ale sporo umarłych zdołali zabić, praktycznie bez strat.
Po drugie, z tego co rozumiem, wystarczy zabić NK i wtedy wszyscy umarli giną, NK podczas walki stoi sobie i obserwuje, a nieśmiertelny chyba nie jest, wystarczy żeby dostał strzałą że smoczego szkła, co za problem zabić takiego gościa, jak ma się wiele tysięcy żołnierzy, łuczników i dwa smoki?
Ponadto oni nie potrafią pływać, a kiedy od głównego celu oddzieleni są wodą to potrafią jedynie stać i się patrzeć. Pole do popisu jest spore, myślący ludzie nie powinni mieć problemu ze zniszczeniem takiej tępej armii, ale wiadomo, że twórcy szykują coś wielkiego.
Mam wrażenie, że z umarłych i smoków chcą zrobić super silnych zawodników, zapominając całkowicie o ich minusach.
Przejdźmy teraz do smoków, jedna strzała z tego skorpiona zraniła smoka dosyć mocno, omal nie spadł na ziemię zabijając przy tym dankę, gdyby dostał ze 4 takie strzały to raczej już by się nie wzniósł w powietrze, a wtedy nie byłoby problemu go zabić.
Z Denerys chcą zrobić królową, co ma ogromną przewagę, niesamowitą armię i niezniszczalne smoki, od początku wszystko na farcie jej się udawało, wszystko uchodziło jej na sucho, każdy inny bohater zginął by z 15 razy, gdyby podejmował takie decyzje jak ona.
Jak dla mnie najdziwniejszym zachowaniem bohaterów było chyba jednak spotkanie z Cersei. Wszyscy wiedzą, że nie ma honoru, jest niebezpieczna i bezwzględna, przyjechali więc do niej wszyscy ważni rywale i siedzą sobie obok bez większej obstawy. Gdyby to był któryś z pierwszych czterech sezonów, to wszyscy straciliby głowy, a wojna toczyłaby się już tylko pomiędzy Cersei a NK. Był to jednak sezon 7, GOT zmienił swój styl, osobiście wolałem nieprzewidywalne poprzednie sezony, ale nadal przyjemnie się ogląda.
Szkoda też, że Jamie odszedł od Cersei, mam wrażenie, że dokonano podziału na dobrych i złych, jak w jakiejś bajce dla dzieci, a pokochałem ten serial za to, że nie było takiego podziału, źli czasami byli dobrzy, a dobrzy czasami źli.
Co prawda mając duże pokłady smoczego szkła szanse są bardziej wyrównane, gdyby nie jeden fakt.
Nocnego Króla nie da się zabić smoczym szkłem czy Valyriańską stalą jak resztę Innych. Smok mu też raczej nic nie zrobi.
Na 99% będzie potrzebna broń Światłonośca. Odkryje to pewnie Sam z Branem. Ewentualnie coś jeszcze namiesza Melisandre.
A to nie wiedziałem o tym, umknęło mi, czy jedna z tych informacji, którą umieszczono tylko w książce?
W książkach pada motyw legendarnej broni Światłonośca, którą Azor Ahai drążył w dłoni i pokonał Innych.
Według legend do stworzenia jej potrzebne było zahartowanie jej w sercu ukochanej.
W serialu w 2 sezonie była scena na plaży, gdzie Melisandre mówi Stannisowi, że ma Światłonoścę (płonący miecz), ale to była fałszywka i nie on był Księciem, którego obiecano.
To może ten Dondarrion co był przywracany do życia już z 5 razy, on się bije płonącym mieczem.
Znam to też. Większość ludzi, która wszerz i wzdłuż zna na wylot tą historię i rozkładała ją na czynniki pierwsze bardziej jest za tym, że jednak broń, ale jakiś mniejszy procent zostawiają tylko na inne możliwości jak osoba, smok itd.
Spokojnie, Snow nie zabije Daenerys na ekranie- prędzej Martin dokończy swój cykl
Wiem, wiem jak bardzo na to liczycie starzy fani Snowa i Azora. Ale to nie ten rodzaj serialu, w którym powtarzana od 10 lat teoria kluczowa dla zakończenia, o której każdy już słyszał zostanie zekranizowana przez twórców którzy doskonale ją znają i chcą nas jak najbardziej zaskoczyć. R+L to zupełnie co innego, gdyż nie ma ścisłego związku z zakończeniem; dlatego ze wszystkich możliwych finałów jestem pewny jednego- tak się nie stanie
Tu się zgodzę że nie zginie dokładnie z jego ręki, obstawiam Arye ale tak i tak umrze z powodu Jona
Zobaczymy. Śmiem wątpić, że Dany w ogóle zginie ale niewykluczone że z ręki Aryi na rozkaz jej starszej siostry
Teoria z Azorem? No to prawda Mała dała sobie radę, Tata Ned byłby dumny ^^ A to z Danką vs Jon to są jeszcze 3 odcinki, to jakieś 4,5 godziny serialu
Nie w tym kontekście, bo Nocnego Króla i całej północnej magii już nie ma. Daenerys nie będzie musiała zginąć by się za ludzkość poświęcić, co najwyżej może dojść do konfliktu politycznego ze Snowem, ale wątpliwe bo on nie ma ambicji. Bardziej prawdopodobne że Krasnal nakłoni Sanse do konspiracji
Wymysliłem pewną szalona teorie jak się może skończyć GoT - i czy mógłbyś ewentualnie wybić ją z głowy. Otóż
- wieża radości Bran spodziewał się boheterstwa ojca a zobaczył rzeź i cios w plecy Dayna
- Barristan Selmy legendarny wojownik i gwardzista zaciukany przez jakiś gości w maskach w wąskiej śmierdzącej uliczce,
- Robb Stark wygrywa wszystkie bitwy a przegrywa wojnę, traci dom i zostaje zaciukany na weselu
- Legendarne oblężenie stolicy Żelaznych Wysp a główny bohater był tak napruty, że nie pamięta w ogóle bitwy,
- Jon Snow, bękart Loda Północy, Dowódca NS okazuje się że to tak naprawdę Król całego Westeros nazwany zdrajcą i zasztyletowany
- Nocy Król zmora całego Westeros przed którą wszyscy trzęśli tyłkami od ponad 8000 tysięcy lat zabity podczas niemal wygranej bitwie przez dziewczynę z nożykiem
Dodałbym jeszcze LittleFingera i Tywina na kiblu ale chyba rozumiesz schemat. I jak myślisz czy przypadkiem ta potyczka z Ceresi i finał GoT nie skończy się podobnym twistem fabularnym: oszustwem, trutką czy nożem w plecy.
Coś w rodzaju opowieść vs rzeczywistość?
Może akurat wtedy wyszedłeś siku, ale pod murami Królewskiej Przystani stały dziesiątki tysięcy Nieskalanych i Dothraków, a Daenerys przybyła z dwoma smokami...
Co nie zmienia faktu, że w parę sekund mogła zakończyć wojnę, przy sobie ochrony za dużej nie mieli, a nieskalani i dothrakowie za murami to raczej nie duży problem, nie wiem w jaki sposób mieli by pomóc. Co do smoków, to już się rozpisałem.
Rozumiem, że znaczących postaci coraz mniej i zamordowanie wszystkich w jednej scenie byłoby bezsensowne dla serialu, ale po prostu dziwi mnie ta scena, myślę że nikt by się nie odważył na takie spotkanie w rzeczywistości.
ale ona nie chce byc królowa popiołów w czym ja popierała królowa cierni i tyrion hehe, jedna z tych osób juz nie zyje
Owszem mogłaby zabić Dany i Jona niszcząc wrogów w podobny sposób jak Tywin.
Ale chciała ich poznać, przejrzeć, może przy okazji dowiedzieć się o zagrożeniu na północy jak jest poważne. A poza tym, gdyby Cersei zabiła Daenerys sądzę, że smoki i armia pod murami doszczętnie wybiłaby wszystkich żołnierzy Cersei i sama straciłaby życie.
Dobrze o tym wiedziała. To tak jak z Oberynem i Tywinem podczas ich spotkania.
Oberyn mógłby go zabić, ale dobrze wiedział, że sam straciłby życie wtedy.
Pewien Youtober wynalazł taką teorie , że światłonością może być miejsce czyli Winterfell . W legendzie miecz był dwa razy zniszczony i dwa razy naprawiany . Tak samo było z Winterfell ....
Moim zdaniem pokonanie Nocnego króla nie nastąpi jeszcze w Winterfell.
Dopiero chyba w 5 lub 6 odcinku. Więc odkrycie jak go zabić też im trochę zajmie.
Acha nie czytnęłam całego wątku tylko bażant można na dwoje wnioskować, Danka też mogła zakończyć tę wojnę szybko i dopiero później zająć się NK
Zabija Danutę i... zamienia się w barbecue, bo kilkadziesiąt metrów nad nią lata sobie smok, który przyleci i wyjaśni sytuację. Fantastyczny pomysł.