Chociaż miło było było zobaczyć starych znajomych, to jestem rozczarowana tym odcinkiem. Nic się nie działo. Cersei rozpaczała po śmierci Tywina (nieźle rozbawiła mnie charakteryzacja oczu), tłum zjechał na uroczystości pogrzebowe. Littlefinger, jak zwykle zręcznie manipuluje towarzystwem. Jon nie może patrzeć na całopalenie Mance`a, skazanego na śmierć przez Stannisa, a Daenerys boi się swoich własnych pupilków. Być może później będzie ciekawiej,ale na razie nic mnie nie zachwyciło.
Nie wiem czemu większość narzeka, według mnie świetny odcinek, a scena końcowa przebija te z pierwszych odcinków sezonu 1-4, egzekucja Manca była genialnie zrobiona. Szkoda mi go było, chociaż mógł po prostu uklęknąć. Ci w maskach są świetni, jak poderżnęli eunchowi gardło lol już uwielbiam tych Synów harpii. Mała Cersei spoko, wiedźma trochę zbyt "teatralnie" zagrana, ale ogólnie fajnie wyszła ta przepowiednia. Widać, że sezon 5 będzie bardziej mroczny, świetny klimat.
Teraz hejty:
Czy tylko mi przeszkadza, że Lannisterowie mają jakieś rude włosy zamiast złotych jak w 1 sezonie? (jeszcze ta ciemna broda)
Czemu z Brienne zrobili taką arogancką babe, niech jeszcze zabije Poda za to że chciał być miły.
Zniszczyli postać Lorasa.
Ludzie, co wy chcecie 1 odcinku akcje i bitwy, to takim tokiem rozumowania polecam power rangers.
Dla fanów
Odcinek klimatyczny i wprowadzający powoli akcje do przodu. Zabieg kosmetyczny, zabicie Mance i pewnie zastąpienie go kimś innym. Pierwszy odcinek wiele w sobie niema, poza dobrymi dialogami i powoli pokazuje, to co ma nadjeść.
Minus -
liczyłem, że pokażą arye jak dołącza do boga bez twarzy
Mnie też brakowało Aryi, ponieważ trzymam za nią kciuki. Mam nadzieję, że nieźle namiesza jeszcze w serialu.
W jakim sensie zniszczyli Lorasa? W serialu poświęcono mu więcej czasu i być może odegra ważniejszą rolę.
Bo w książce Loras przeżywał śmierć Renlyego, nie szedłby do łóżka z pierwszym lepszym z burdelu. Nie zrobił nic, żeby pomścić ukochanego (i mam na myśli Brienne, bo Loras nie wierzył w jakiś cień Stannisa, no bo kto by w to uwierzył xd). SPOILER To już nawet Brienne wspomina Renlyego, w którymś tam odcinku 5 sezonu, że ją uratował i ma wobec niego dług. Ta zmiana jest tylko dlatego, że Margaery nie można oskarżyć o zdradę bo już mieli z królem pokładziny. W Uczcie Cersei chciała się pozbyć Margaery, więc wymyśliła intrygę przez którą sama się podłożyła, w serialu niestety inaczej to poprowadzili.
Czemu ma mnie przekonać to, że odegra ważniejszą rolę, zwłaszcza takim kosztem? Mance prawdopodobnie naprawdę umarł w serialu, a jednak wolę serialowego niż książkowego mimo że książkowy miał większą rolę. Ale co z tego, śmierć Manca to dla mnie najbardziej wstrząsająca scena śmierci w GOT.
W sumie to masz trochę racji. Loras w serialu coś mało opłakuje Renly'ego. Czy mogłabyś mi przypomnieć jak w książce chciał się zemścić na Brienne? Bo poza początkowym szałem nie przypominam sobie innych działań. Jednak nie przesadzaj z tą krytyką. Cersei i Jaime uprawiali seks obok zwłok zmarłego syna, więc jakieś igraszki Lorasa kilka miesięcy po śmierci kochanka to nic takiego ;)
Co do Mance'a pełna zgoda. Świetnie zrobili jego śmierć, a Hinds znakomicie zagrał króla dzikich. Tutaj twórcom serialu należą się brawa.
Nie przesadzam, to tak jakby Jon poleciał na Melisandre, chwilę po śmierci Ygritte. I nie podoba mi się, że skupiają się tylko na tym, że jest gejem.
Co do książki to w końcu jednak wyskoczył na Brienne z mieczem, nalegał żeby ją zamknąć, ale jako gwardzista niewiele może po tym jak Jaime ją wypuścił z papierkiem podpisanym przez króla.
Dillane też świetnie zagrał, widać było, że Stannis nie chce jego śmierci. Tylko tutaj też zepsuli, bo Mance został skazany na śmierć za zdradę, nie za to, że nie chciał uklęknąć.
Ale Loras nie poleciał na innych chłopców tuż po śmierci Renly'ego. Prawdopodobnie upłynęło kilka miesięcy. Poza tym, nie tyle on się rzucił na tego kolesia, raczej tamten rzucił się na niego.
No właśnie tylko kilka miesięcy, a on już się zabawia z innym. Mi się to nie podoba, tym bardziej ta zmiana z Margaery. W uczcie widzimy wszystko z perspektywy Cersei, powinni w serialu dać ten sam wątek, i więcej scen z Tyrellami, bez królowej czyli coś czego w książce brakowało.
O czym Ty piszesz? Loras nigdy w życiu nie połasiłby się już na innego. Jego słoneczko zaszło i tyle w temacie. Tylko w serialu k#rwi się na prawo i lewo.
Fakt. Brienne zaczyna być wkurzająca. Przejmuje się tylko swoim mieczem, jakby go poślubiła:). Kolor włosów Lannisterów jest mi zupełnie obojętny, a na Lorasa mało zwracałam uwagę, więc może istnieć albo nie, jest mi wszystko jedno. Jednak to wszystko z pozycji osoby, która wprawdzie ogląda serial, ale nie jest fanką fantasy i powieści nie czytała, więc...
Świetna premiera. Tylko GoT potrafi w tak atrakcyjny sposób zrobić spokojny, przedstawiający sytuację odcinek. A to dzięki coraz bardziej imponującej stronie realizacyjnej. Każda minuta to czysta przyjemność. Najlepszy był wątek Jona i już teraz widać, że poświecą mu sporo czasu w tym sezonie. Podobało mi się, że to on sam ustrzelił Mance'a, a nie tylko wydał rozkaz jak w książce. No ale musieli to i tak zmienić skoro Alliser jest w Czarnym Zamku. Spodziewałem się, że pierwsza scena sezonu będzie koszmarem Cersei i bardzo ciekawi mnie jakie jeszcze flashbacki mają na ten sezon.
8/10
Jona zawsze lubiłam.Przyznaję, że w tym odcinku zachował się świetnie. Nie wiem dlaczego, ale podobałby mi się w parze z Daenerys.
Szkoda mi smoków. Sama je wychodowała, czego się spodziewała, radosnych pekińczyków? to są smoki, mają swoją dziką naturę niczym lwy, ktore za kociaka potrafią być słodkie a potem zabić swego pana dla rozrywki.A ona je tak po prostu zamknęła na łancuchu w ciemnej zimnej grocie, i co dalej?
Sansa wlosy na minus gdzie jej czerwien, wyglada jak stara baba. gdzie oni wogole jada?
pakt stannisa i dzikich ciekawym wątkiem, bardzo podobalo mi sie ukrócenie cierpien mance'a przez Jona, ale to nie obejdzie się bez konsekwencji.
jak rowniez interesujacym wątkiem jest sprzymierzenie z daenerys. tylko, czy obie strony będa zainteresowane.
Ciekawy poczatek odcinka i przepowiednia dla Cercei. Ogółem choć to bezwzględna kobieta, czasem wzbudza moje współczucie. A Tywin faktycznie zabawnie ucharakteryzowany.