Mam wielką prośbę. Uzasadnijcie mi ten wielki i kasowy fenomen kanału Disney Channel. Dlaczego dzieciaki to tak
bardzo kochają? Szczerze, jedyne seriale, które moim zdaniem były całkiem dobre, to "Nie ma to jak Hotel" i "Cory
w Białym domu".
W moim odczuciu to zwykła wylęgarnia kiczu, słodkich landrynek i lukru z dolarową posypką, która promuje w
większej części beztalencia, ale oczywiście- piękne beztalencia. Piękne, zdrowe, bogate dzieci Ameryki. Kto to
wymyślił? Chyba znalazłam odpowiedź gdzieś przypadkowo na pudelku, w jakimś artykule o Selenie Gomez:
"Nastoletnie gwiazdki Disneya o nic nie dbają tak bardzo, jak o utrzymanie dziewictwa(a przynajmniej jego pozorów).
Powód? W dużej części konserwatywneamerykańskie społeczeństwo nie chce stawiać swoim pociechom za wzór
aktorów czy piosenkarzy, którzy uprawiają seks, więc moherowi bracia Jonas, Selena Gomez czy Miley Cyrus nie
mają wyjścia – muszą grać role niewiniątek". No proszę- bajki o pięknych, kolorowych nastolatkach zamówili sobie
amerykańscy purytanie, którzy nie chcą, by ich dzieci nawet myślały, że istnieje takie coś jak seks (bo dzieci bocian
przynosi, więc dziwne, że w żadnym serialu DC nie wystąpiła jeszcze gwiazda o imieniu Jesus Christ). Zresztą
potwierdza to fakt, że w koncernie Disney C. istnieje... cenzura, jak za dawnych dobrych czasów starego Hollywood.
Na amerykańskim forum ktoś zauważył, że w jednym odcinku "Czarodziei z Waverly Place" matka Alex miała lekkie,
cyfrowe rozmazanie dokładnie w miejscu, gdzie powinna mieć przedziałek w dekolcie. Z tego, co wiem, przepisowo
w jednym sezonie serialu może być maksymalnie jeden pocałunek, wątki seksu, narkotyków, orientacji i
REALNEGO cierpienia naturalnie- mowy nie ma (P.S- wiedzieliście, że Ryan z HSM to "zakamuflowany" gej? Cóż,
w starym Hollywoodzie reżyserzy też potrafili sprytnie wykiwać cenzorów, widać, że sztuka ta nie zanikła całkowicie).
W tych serialach nie istnieje takie coś jak świat realny. Wszystko jest tak do bólu kolorowe, wesołe i kiczowate jak
fabryka posążków ogrodowych. Bohaterzy tych seriali są zawsze niezkazitelnie piękni, bogaci, chodzą w modnych
ciuchach i chociażby byli niewiadomo jak nieśmiali, zawsze mają paczkę przyjaciół. Osoba mniej ładna, ubrana
skromnie, w okularach bądź bez długich, lsniących w słońcu delikatnych loków najczęściej jest obstawiana w roli
"pasztetu" albo kujona. Nie mam nic przeciwko przerysowanym postaciom, gdy dają efekt komediowy i sarkastyczny,
ale tutaj moim zdaniem jest już przekroczona granica dobrego smaku. Zainteresowania bohaterów? Z reguły "ja, moja
popularność, ładne ciuchy i te piękne ciacho, które widziałm wczoraj z kumplami". Od tej nastoletniej disneyowskiej
miłości na serio dostaję mdłości. Morał, przesłanie- oczywiście, zero. Obrzydliwą komercję Disneya- lansowanie
gwiazd, produkowanie filmów na podstawie prawie każdego serialu DC, gęby tych gwiazdek na tornistrach,
piórnikach i ołówkach- pozwólcie, przemilczę.
Zaraz dostanę uwagi, że to przecież nic dziwnego, bo DC to seriale dla dzieci. Proszę? DC ogląda mnóstwo
nastolatków, w serialach DC pokazują świat nastoletni, aktorzy to nastolatki... jesteście pewni, że to ta grupa
wiekowa? Zerknijcie sobie chociaż na filmweb, pod każdym serialem DC pisze "dla młodzieży" albo "familijny". Co to
ma oznaczać? Pusta rozrywka? Wierzcie mi, z rodziną można oglądnąć coś wartościowego. Familijny? Ciekawe, jak
Miley Stewart czy inna laseczka biegająca za jakimś chłopakiem parodiująca nastoletnie problemy ma zacieśnić
rodzinne więzi przed ekranem. Gdzie się podział ten stary Disney, jego piękne bajki, z przesłaniem, cudna muzyką,
ciekawymi postacimi i epicka nostalgią? Nie jest nam niedobrze już od tego wszechobecnego kiczu i słodkości?
Przecież one najwyraźniej obrażają intelgencję widza. Naprawdę wyrasta nam teraz "bananowa młodzież,
którą śmieszy byle co?" (przytaczam fragment recenzji "Do dzwonka"). Juz dorosłym robią wodę z mózgów w tych kretyńskich serialach i komedich romantycznych (patrz-polskie kino), a teraz spece od komercji rzucili się na dzieci.
Tak, biedne dzieci, które nie mogą widzieć alkoholu ani zderzaków mamy Alex. Nie potrafią ani przeklinać, są
grzeczne, ułożone, niewinne i dobrze się uczą (w szczególności świetnie radzą sobie z ortografii). Między innymi
znalazłam tu takie komentarze (autentyczne, anonimowe, wzięte z różnych stron z tematów Disney
Channel).Podkreślam, wszystkie są autentyczne i wybrane losowo z wielu innych "smaczków":
"Ej no sory. Ale ja nie będe oglądała myszki Miki . ! LOL. (mój komentarz- pewnie, król lew i myszka Mickey to
żaaal, bo Demi i Jonaskowie sa cool i słiiit, LOL!)
"Jak zdejmą jeszcze ich to co nam zostanie?Jakaś Bella co s**a?A moze wymiennicy?To będa oglądać tylko dzieci i
dzieci co nie mają co zrobić z życiem. (mój komentarz- a kto to niby teraz ogląda, w tym TY, autorze komentarza?)
"to co ja będę w tv oglądać (mój komentarz-hm... wykupiłeś jedynie kanał Disney Channel?... nieszczęsna istoto..)
"No nie! Najpierw Hannah Montana, teraz Jonas i Słonecza Sonny?! Nie no super..poprostu zaje******! (mój
komentarz- typowe słownictwo młodocianych fanów DC)
"KU**WAAAA! wiecie czemu oni schodzą z anteny? Bo noach i reszta 10-letnich dziewczynek zajmóją ich miejsca
(mój komentarz- to co wyżej, plus- 10 letnie dziewczynki moim zdaniem odegrały by te partie telewizyjne lepiej od
większości tych "gwiazdek", "zajmójąc" ich miejsca. I może też wiedzą, że nie istnieje taki serial jak "noach", za to
"noah" jak najbardziej)
"Nie to chyba jekiś zarty hanneh montane niech se usuwaja czarodzieji niech se usuwaja ale nie ta dwa najleprze
seriale !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!(mój komentarz-hm... palnąć słownikiem ortograficznym w beretkę...?)
"BOŻE, ZAŁAMIĘ SIĘ! CO ZA CH**JE Z TEGO DISNEYA (mój komentarz- jak widać, fani Disney Channel
posiadają szeroki zasób słów)
"JAKI ŻALL…. Why? ja pierni**e….tch dup**sów mogą ściągnąć, ale nie słoneczną sonny! jedyny serial w którym
gra Demi !! Żallll (mój komentarz- "emocjonalność" tego komentarza i zastosowanie całego arsenału języka
pokemonów mówi samo za siebie)
"co,ale oni są poj**bani,głupi, bo są ćwokami,czopkami monciołami i hamscy (mój komentarz- ciekawe, skąd oni
znają takie "hamskie" słowa, bo w serialach Disney Channel mówią chyba zgoła innym narzeczem? Czyzby kochana
młodzież pomiędzy oglądaniem Hannah Montany i Jonas Brothers znalazła czas na przerwę na dymka i ploteczki z
osiedlowymi dresami?)
'jezu naj lepsze seriale się kończą to nie fer disney upadnie na pewno (mój komentarz- patrząc na to, JUŻ DAWNO
UPADŁ)
"kocham Disneya, szczególnie za Hannę Montanę, która stała się moim pierwszym autorytetem ;3 (mój komentarz-
kim, do cholery?! To już wiemy, kto wymazał mamie całą szminkę, i dlaczego starszy brat znalazł swoje ciężko
zdobyte zapasy skrętów w stercie pluszaków)
"Ja tez oglądam dc no i co z tego niekture bajki/filmy/programy sa dla dieci a niekture nie i koniec (mój komentarz-
"niekturzy" powinni oglądać mniej telewizji i zaglądnąć do słownika).
(co poniektóre słowa były napisane w pełnej gramatyce, ale musiłam je zagwiazdkować, bo serwer nie chciał przyjąć)
Dzieci, takie mądre, takie niewinne, takie grzeczne.. ciekawe, czy widują na ekranie też jakieś inne seriale, niż te z
półki Disney Channel. Powątpiewam, czy widziały kiedykolwiek bajki prawdziwego, starego Disneya.
Współczuję też trochę biednym młodym aktorom. Niektórzy mają nawet potencjał, ale grają tak, jak Disney im każe,
potem są kojarzone tylko z tym koncernem i mają naprawdę trudno ze znalezieniem dobrych ról (jedne z
największych ofiar Disney Channel uważam Zaca Efrona i Demi Lovato). Dodatkowo chamsko, bardzo chamsko
wpychają się w życie prywatne gwiazd, każą im nawet kłamać w wywiadach na temat swoich życiorysów, by jakimś
niemoralnym aspektem nie zrazić purytańskich rodziców, by nie zabraniali oglądać swoim dziatkom DC, a nawet,
wymuszają na nich różne rzeczy- przykładowo, od Seleny Gomez jakiś czas rządano zerwania z kawalerem
Lautnerem.
Disney Channel scharakteryzuję tak:
kicz
komercja
kicz
komercja
...policz razy tysiąc.
Amen.