wkrótce cała nasza zraniona rodzinka FBI, nie czuje jakiekogolwiek żalu do Hannibala, dalej będzie
zapraszała tego jegomościa do wspólych przechadzek po polach w rozwiązywaniu dziwnych, jakże
odjechanych morderstw. Jakby co zawsze będzie czekał na nich w swojej pięknie umeblowanej
kamienicy z wołowinką, a ''nóż'' wyjmie kolejnego trupa z szafy..;) A jak wyjmie kolejnego znajdziemy
znowuż kolejnego, albo kolejną chorą żonę na raka - nieuleczalnego oczywiście - która zawsze walnie
jakimś wzruszającym tekstem przy muzyce klasycznej Mniam, mniam, k.wa, mniam.