Podoba mi się historia Anny Oster (jak dla mnie jest najciekawsza ze wszystkich historii) ale robienie z niej wampa na każdym kroku to już przesada. Oster nadmiernie eksponuje swoją kobiecość (strojem, zachowaniem, tonem głosu) przez to wydaje się być sztuczna, przerysowana.
Pan Królikowski świetnie odegrał swoją rolę. Brawo.