PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10068063}

Kibic

2025 -
5,8 13 tys. ocen
5,8 10 1 13222
4,6 10 krytyków
Kibic
powrót do forum serialu Kibic

Na początek krótka refleksja i wprowadzenie. Jestem kibolem Lecha Poznań.
Dla przypomnienia, w gwarze poznańskiej "kibol" oznacza po prostu kibica, zazwyczaj
bardziej zagorzałego i niekoniecznie piłki nożnej. Jak ktoś nałogowo ogląda mecze,
to można do niego powiedzieć "ale z ciebie kibol". I nie ma to znaczenia pejoratywnego.
Niestety w swoim czasie, środowiska dziennikarskie ukradły nam ten zwrot i przypisały
do niego wszelką patologię.
Wracając do mnie na meczach, zacząłem pojawiać się nieregularnie od 1987. NIE JESTEM
ekspertem od środowiska kibicowskiego, ale przez lata co nieco człowiek zaobserwował.
Nie wiem jak jest teraz, ale w latach 90-tych podział był bardzo prosty.
Ludzie na stadionie dzielili się na trzy kategorie:
- Pikniki (zwani też później Januszami)
- Ultrasi (czasem nazywani Szalikowcami)
- I Chuligani (czasem zwani z ang. Hoolsi)

- Chuligani byli od zadym, burd i ustawek.
- Ultrasi nie byli nastawieni agresywnie. Interesowała ich przede wszystkim strona
sportowa, doping, wiedza na temat swojego klubu jak i całej ligi. Ale Ultrasi
mieli swoje zasady i zaatakowani nie unikali walki. Starali się bronić siebie i barw.
- Pikniki wiadomo. Jak coś wisiało w powietrzu zaraz zmykali po kątach. Absolutny pacyfizm (nie mylić z tchórzostwem) i wstręt do przemocy.

Faktem jest, że w pewnym momencie część Chuliganów, jak i może pojedynczy Ultrasi, skumali się z gangsterką. Ale to moim zdaniem nie przybierało takich form jak przedstawia się to teraz. Że całe stowarzyszenia kibiców są jak mafie, które zajmują się produkcją i handlem prochami. I oczywiście trzęsą całymi miastami, stojąc na szczytach świata przestępczego.
Przez wyżej postawionych gangsterów, Chuligani byli raczej wykorzystywani do podstawowej i brudnej roboty. Przydatna była ich skłonność do przemocy (sporo z nich uprawiało sporty walki, boks, boks tajski, nieco później krav maga). Stali na bramkach, robili burdy na zlecenie (komuś trzeba było wybić szyby czy zdemolować lokal), pobicia, ochrona, robili za kurierów.
W świecie mafijno gangsterskim nie były to jednak osoby decyzyjne.
Ale fajnie było zarabiać jakąś tam przyzwoitą kasę (pamiętajmy, że mówię o czasach gdzie bezrobocie przekraczało momentami 20%) mieć kumpli i jako takie układy.
A jako taka kasa i jako takie układy z kolei ułatwiały życie nawet maluczkim gangusom. Na lewo załatwiane prawka, matury, różne licencje. "Ambitniejsi" nawet "kończyli" szemrane studia (warto, kto wie, może kiedyś będzie się kandydowało na najwyższe urzędy :)
Jak to w życiu, z czasem niektórzy z nich odpadali, inni awansowali w strukturach. Ale byli też tacy, którzy w ogóle nie weszli do tego świata.
Cokolwiek by nie mówić, w świecie kibicowskim zawsze była to zdecydowana mniejszość.
Najciekawszą grupę stanowili Ultrasi. I taki porządny film o ich życiu bym sobie obejrzał.
Polecam włoski "Ultra" z 1991 roku, o kibicach Romy. Tam właściwie nie ma dużo przemocy.
To film o pewnej mentalności, przywiązaniu do barw klubowych, ludziach z robotniczych rodzin, egzystujących w blokowiskach i żonach narzekających, że mają za mężów duże dzieci.
Bohaterowie nie byli przygłupimi osiłkami, ale oczywiście kiedy jadą gdzieś na mecz pociągiem i nagle pojawiają się bojówki z Juve, dochodzi do walki.
Przy okazji, akcje pociągowe w Polsce lat 90-tych to najpyszniejsze historie.
Kiedy pociąg pełen kibiców Lecha wraca ze Szczecina, zostaje specjalnie zatrzymany w okolicach Stargadu i dochodzi do prawdziwego niemal westernowego ataku przez Portowców i Legionistów. Ultrasi Lecha bronią się, a wraz z nimi konwojująca ich poznańska policja, która ramię w ramię walczy z poznańskimi kibolami. Jeden z Poznaniaków krzyczy do policjanta, "strzelaj bo nas pozabijają". W końcu padają strzały w powietrze. Atak zostaje odparty.
Kiedy pociąg rusza dalej, jeden z policjantów mówi "niech no tylko oni przyjadą do nas".
Natomiast w Szczecinie jest na odwrót, miejscowa policja nie reaguje na agresywne zachowania Portowców. Pacyfikują tylko Lechitów, wręcz zaganiają ich prosto na szczecińskich Chuliganów.
Podaje ten przykład ze względu na ciekawe zachowania i animozje samej policji. Wojenna atmosfera udziela się wszystkim.
Inny przykład akcji wagonowej. Okrutna zima. Pokaźna grupa Legionistów udaje się z meczu w Szczecinie na specjalny czekający na nich pociąg. Tyle, że nieco wcześniej wrogie bojówki powybijały w pociągu wszystkie szyby. Musieli trochę się naczekać, zanim policja zrobiła swoje i przysposobiono wagony do drogi. A robiło się coraz później i mroźniej.
Zanim dojechali do Warszawy, nieźle chłopaki wymarzły.
W tamtych czasach koleje przeżyły wiele. Specjalnie podstawiane pociągi straszyły swoim zdewastowanym wyglądem.

Wracając do Ultrasów i tęsknoty za dobrym filmem o nich, najlepiej dziejącym się w latach 90-tych :) Tak jak pisałem, to była pewna mentalność, rozterki bić się czy nie bić. Przystać do Chuliganów czy nie przystać. Co ważniejsze, rodzina czy klub. Kłopoty z pracą. Kibicowskie kosy, ale i też zgody. Całe podłoże historyczne wszelkich animozji. Przygotowania opraw, wyjazdy, przyjaźń, zdrady, sukcesy i porażki.

Niestety dla polskich filmowców "kibole" to patologia i taplanie się w gnoju. Scenariusze chyba faktycznie są pisane w redakcji Gazety Wyborczej. Obraz ma być jeden. Gangsterka, dragi, patologia i jeszcze raz gangsterka i dragi.
O powyższym serialu nie ma co pisać. To niemal dno. Straszny scenariusz, brak logiki, fatalne aktorstwo, fatalne dialogi. Najgorsza scena, która zapadła mi w pamięć ?
Jak policjanci pokazują zdjęcie temu szefowi jednej z grup. Pędem przybiegła do nich (do dwóch obcych facetów) córka i krzyczy: - o to Kuba. Tato, kiedy Kuba znowu do nas przyjdzie ?
Boże, widzisz i nie grzmisz !
Sorry że się tak wymądrzam. Może nie znam współczesnych realiów. Jeśli tak wygląda dzisiejszy kibicowski świat, to przepraszam.

Na marginesie czy już każdym polskim "kibicowskim" filmie będzie jeden obżerający się pulpet z
dłuższymi przetłuszczającymi się włosami ? (patrz Furioza) :D

P.S.
I dlaczego serial ma tytuł "Kibic", skoro o kibicowaniu nic tu nie ma.

de_Franco

A czytałeś Ligę chuliganów ?

ocenił(a) serial na 3
Billy_Bones

Jasne. Dobra rzecz. Swego czasu był popyt na tą książkę i odsprzedałem ją jednemu maniakowi. O ile pamiętam autor był kibicem Śląska Wrocław, ale pisał obiektywnie.