To mogła być genialna rzecz, dzięki której wiele osób sięgnęłoby do słowiańskiej mitologii i się nią zainteresowało. To mógł być serial, który ciekawi i bawi, który wciąga i straszy. Niestety nic nie wyszło! Fatalnie to jest napisane, z fatalnymi kwadratowymi dialogami. Koszmarnie wyreżyserowane, co potwierdza po raz kolejny, że Kasia Adamik jest kiepską reżyserką i pora aby zajęła się czymś innym. Może wyplataniem koszy?. Aktorzy z potencjałem, zwłaszcza główna bohaterka, ale pozostali grają jak w policealnej szkole aktorskiej, bo są źle prowadzeni przez reżyserkę. Np. nie rozumiem, dlaczego bliźniaczki co rusz mówią coś po angielsku, jest to pretensjonalne, zbędne. Kraków potraktowany w sposób niewybaczalny. Można było uczynić z niego bohatera, tymczasem to pusta scenografia potraktowana bezczelnie głupio. Ciekawostka - ci co znają Kraków doznają zawrotów głowy, bo w jednej chwili bohaterka wychodzi z sieni na Kazimierzu i pyk już jest przy Rynku. Dekoracją jest też Chyra, który w sumie nie wiem po co tam jest. I największy grzech - to się po prostu nie klei. Nic w tym serialu nie zaciekawia, nic nie wciąga. Za dużo postaci, za dużo wątków, które zmierzają donikąd. Grzech ciężki nr 2 - zero klimatu, zero mroku, zero strachu. Cóż, a wystarczyło przed nakręceniem obejrzeć np. duńską "Równonoc", też Netflixa i zobaczyć, jak tam fajnie potraktowano mitologię. Potencjał zmarnowany level hard!