..ilekroć puszczają lalkę w TV i przypadkiem na nią trafię, to zawsze, ale to zawsze trafię na
scenę w pociągu. Normalnie zawsze, to jakiś fenomen chyba ;)
Kiedy ja chcę obejrzeć "Pana Wołodyjowskiego", zawsze trafię na scenę ujawnienia tożsamości Azji. ZAWSZE.
Ty trafiasz na scenę w pociągu a ja na 'Pamiętnik Starego Subiekta' z Wiosną Ludów :-)
Ja z chęcią oglądałam odcinki bezpośrednio związane z Izabelą i Wokulskim a te związane z Rzeckim z mniejszą chęcią.
O tak, rozdziały pt. "Pamiętnik starego subiekta" - jeśli chodzi o książkę - były baaardzo, ale to baaardzo nużące...