PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=590629}

Legenda Korry

The Legend of Korra
7,7 12 190
ocen
7,7 10 1 12190
Legenda Korry
powrót do forum serialu Legenda Korry

Ludzie mają naturalne skłonności do hejtowania wszelkich sequeli, także nie zdziwiłem się widząc negatywne
komentarze dotyczących nowej serii. Co się głównie nie podoba? Z tego co wyczytałem, to przede wszystkim
wprowadzenie technologii do świata magii (co zniszczyło klimat) oraz opanowanie przez Korrę 3 żywiołów jako dziecko
(co nie mogło być możliwe). Mi te rzeczy nie przeszkadzają, a pierwszą uważam za najlepszą zmianę, jaką mogli
wprowadzić twórcy. Sądzę, że tym co psuje całość są postaci. Przyjrzyjmy się im bliżej.
To co mi się podobało w "Legendzie Aanga" to fakt, że ta bajka czegoś uczyła. I nie były to banalne, oczywiste rzeczy,
które są obowiązkowym elementem w tego typu produkcjach (miłość jest najlepsza, przyjaźń jest super, źli ludzie są źli),
tylko konkretne prawdy przedstawiane nam przez interesujące i barwne postaci. Czego nauczymy się w "Legendzie
Korry"? A tego, że możemy bez powodu wydzierać się na starsze osoby, które dodatkowo chcą dla nas dobrze i nie jest
to absolutnie nic złego, a nawet możemy liczyć na to, że później nas przeproszą. Tego, że jak nam nieco puszczą nerwy
to możemy zacząć rozpierdalać wszystko wokół, bez żadnych konsekwencji, a jak. Tego, że związek to nic poważnego i
możemy w każdej chwili zmienić partnera, gdy tylko nam się znudzi.
Korra, główna postać, to dziewczyna z ADHD o dresiarskich zapędach. Chciałaby wpie,rdolić każdemu i wszystkiemu.
Nie
potrafi pokonać paru przydupasów Amona, ale uważa, że jest jak najbardziej gotowa, aby pokonać jego samego. Dzięki
Tenzinowi nie trafiła do więzienia i mogła zacząć uczyć się magii powietrza, ale całkowicie o tym zapomina w sytuacjach,
gdy decyduje się wbrew jego woli pójść na mecz probendingu oraz, gdy wyładowuje na nim swoją złość, z powodu braku
postępów w nauce wymienionego poprzednio elementu. Postaci Aanga nie dało się nie lubić, jej nie da się lubić.
Bolin miał być chyba odpowiednikiem Sokki, ale nie wyszło. Sokka zachowywał się żałośnie, ale przez cały czas
wiedzieliśmy, że tak naprawdę jest inteligentny i zaradny. Bolin zachowuje się żałośnie i niestety nie daje nam
przykładów, dzięki którym moglibyśmy zmienić o nim zdanie.
Poza tym, mamy trochę schematycznych postaci. Gościa który czyni zło będąc przekonany, że robi dobrze, kobietę
porucznik, będącą odpowiednikiem gliniarza po przejściach z amerykańskich filmów sensacyjncyh. Wszystko to sprawia,
że chyba najbardziej interesującą postacią w całej serii jest bloker Chi z wąsami.
To co napisałem odnosi się do 1. sezonu "Legendy Korry". Niedługo oglądam 2. sezon i nie wykluczam, że za sprawą
nowych wydarzeń "zwrócę honor" Korze.

ocenił(a) serial na 9
michat34

Niestety się z Tobą nie zgodzę :P Uważam, że Legenda Korry jest zdecydowanie lepsza o Legendy Aanga. Oglądając pierwszą część avatara czułem się tak jakbym oglądał bajeczkę, w przypadku legendy Korry traktuje to bardziej jako "lajtowe" anime. Styl wykonania, dosłownie wszystkie elementy są lepsze. Korra bije Aanga doskonałą jakością wykonania i naprawdę niezłymi efektami. Tak, charakter Korry jest dość specyficzny i trudny do przewidzenia, ale ją lubię :) Właśnie za tą spontaniczność i dość wybuchowe zachowanie. NP. odwołując się do 2sezonu - wojna pomiędzy klanami wody - słyszymy "Avatar powinien być neutralny" Natomiast Korra postawia się po stronie ojca, to chyba logiczne? Jest wybuchowa, ratuje ojca przyczyniając się tym samym do konfliktu. Jedyną wadą Avatar: Legenda Korry, jest fakt, że team avatara odgrywa bardzo małą rolę. W 1sezonie jeszcze jako tako, taki Mako czy Bolin byli w stanie ponóc Korze (w szczególności Mako, który występował praktycznie cały czas). Niestety od sezonu 2 ekipa staje się totalnym supportem, który nie ma żadnych szans z przeciwnikami.

ocenił(a) serial na 9
Rayon_filmweb

Czułeś się jakbyś oglądał bajeczkę powiadasz? A jak miałeś się czuć oglądając animacje o przygodach grupy dwunastolatków? :v

ocenił(a) serial na 9
Bartonson12

Napisałem, że legende Korry traktuje jako lajtowe anime. Dajmy na to przykład, pierwsza część Naruto główny bohater ma na początku 12lat czyli podobny wiek co w Aangu. Tylko, że Naruto jest znacznie, znacznie poważniejsze, walki są znacznie efektowniejsze. Właśnie tego oczekiwałem po pierwszej części avatara(wiem, że to bajka dla dzieci, jednak stylowo przypomina anime), że wciągnie tak jak Naruto. W legendzie Korry zdecydowanie poprawili styl i efekty, są nieporównywalnie lepsze.

ocenił(a) serial na 9
Rayon_filmweb

Lolz, Japonia rządzi się innymi prawami niż Ameryka. Tam gazety z ośmioletnimi, nagimi dziewczynkami są na porządku dziennym. Zobacz amerykańską wersję Naruto, a przekonasz się że wcale tak wesoło.

ocenił(a) serial na 7
michat34

zgadzam się :) beznadzieja.

ocenił(a) serial na 9
michat34

dla mnie są one na podobnym poziomie. po prostu mamy tam zupełnie inne czasy w Aangu mamy praktycznie koniec 100 letniej wojny. Korry mamy czasy pokoju wymieszane z niezwykłymi "magami" (metal, krew, itp.). ale bardziej podobał mnie się wątek miłosny z Korry niż Aanga głównie dla tego, że Aang miał 12 lat i był zakochany (nie zauroczony). Normalnie zdziwiłem się, że w Korrze miłość przetrwała.
Oprócz tego gdyby z kopiowali Aanga to nikt nie chciał by tego oglądać.
mnie ten rozwój technologiczny to przeszkadza, gdyż jest relatywny, przykładowo mają samoloty, sterowce, radio, zalążek telewizji itp. a nie posiadają broni palnej mimo, że mają materiały wybuchowe które mogły by służyć jako proch strzelniczy.

ocenił(a) serial na 10
michat34

Mimo, że Legenda Korry również mi się podoba to nie mogę się z Tobą nie zgodzić. Korra jest pewna, że da radę każdemu i to jest nieco irytujące. Może dlatego, że jest nastolatką? W dodatku Aang miał ten plus, że cała seria była zaplanowana - od pierwszej do trzeciej księgi. Zaś Korra leci tak na 'spontana'. Sezon byleby zrobić sezon, a fabuła (w porównaniu do Aanga) ciut leży i kwiczy. Jedyne na co nie mogę narzekać to sceny walki. Są bardzo dobre, jednak..to na Aanga czekałam z niecierpliwością cały tydzień a z Korrą jest tak "nie obejrzę, się nie zesram; obejrzę - będzie dobrze" a Aanga nigdy nie mogłam przegapić, bez względu na okoliczności.

LenaSickGirl

Chyba to robienie serii na spontana jest najgorsze. W Aangu od początku był wyznaczony cel podróży, przez co każdy odcinek był krokiem ku nieuniknionemu. Każdy bohater miał ciekawą przeszłość, przeżył coś co go zmieniło i ukształtowało na nowo. Relacje między bohaterami były bardzo silną osią serialu. Każda postać wnosiła coś ważnego. Walczyli o swoje rodziny i przyjaciół. Razem byli w stanie zrobić wszystko.
Korra od początku mnie nieźle rozczarowała. Myślałam, że będzie silną, odpowiedzialna, dojrzałą osobą. Niestety taka nie była. Jej nierozważne zachowanie sprowadzało ciągle kłopoty. Nie słuchała nikogo, bo to ona ma racje. Ona jest Awatarem, więc wie lepiej. Taa... Nie usprawiedliwiam tego tym, że jest nastolatką, bo mimo wszystko nastolatkowie potrafią być odpowiedzialni i rozważni. Bohaterowie drugoplanowi niczym szczególnym się nie wyróżniają, z wyjątkiem Tenzina i jego rodziny, których szczerze polubiłam.
Mimo wszytko lubię ten serial. Szczególnie po trzeciej księdze, która przypominała mi w wielu aspektach Legendę Aanga. Korra wydoroślała, inni bohaterowie zaczęli w końcu błyszczeć na ekranie. Historia również była solidna i ciekawa. Szkoda tylko, że tak długo musiałam czekać na to, żeby polubić tę serię.

ocenił(a) serial na 10
kasia275

Trzeciej księgi co prawda nie oglądałam, ponieważ nie mogę znaleźć nigdzie fajnej wersji (albo jakiś dziwny dźwięk jest, jakby cała akcja działa się w studni, albo wszędzie jest bez napisów. angielski rozumieć rozumiem, ale zanim w myślach ogarnę, co powiedziała jedna osoba, to zaczyna mówić druga, a ciągle pauzowanie niezbyt mi podchodzi), ale nie mogę się doczekać jej w polskiej wersji (strasznie mi się podoba polski dubbing).

ocenił(a) serial na 7
LenaSickGirl

Ja oglądam na Wrzucie, dokładnie u Łukasza 89.

ocenił(a) serial na 3
LenaSickGirl

Która jest typową postacią silnej kobiety z ostatniego czasu która wszystko umie i zawsze daje radę. Jej postać to prosty efekt tego co ostatnio obserwujemy w kinie.

ocenił(a) serial na 10
Pawkacz

ale ty pieprzysz, wcale że nie daję rady i zmaga się z wielkimi problemami chcę być silna ale taka do końca nie jest oczywiście jakiś kukold musi swoją ideologię wpleść

michat34

Jako że już 3 sezon jest nawet w necie to myślę że niektóre zdania na bank zmieniłeś (spojler - a tak by nie było) w 3 sezonie Bolin pokazał że coś tam jednak potrafi manipulując lawą więc jakiś ultra beznadziejny nie jest co nie oznacza że taki miał nie być jak dla mnie Sokke podzielono na Maco i Bolina w Korze, wszystkie pozytywne cechy przejął Maco a resztki zgarnął Bolin, co do Korry jest ona nastolatką i twórcy chcieli pokazać jak wygląda ten "trudny wiek" w świecie gdzie laska kontroluje 4 żywioły, byłeś/jesteś nastolatkiem lub widzisz innych i widzisz to jak wkurzają się gdy coś im nie wychodzi po prostu jest nastolatką - taki urok tego wieku :D Ja bym Korry i Anga nie porównywał w kwestii zachowań bo to zupełnie nie ten wiek i nie te czasy :) Korrę do 17? czy którego tam wieku trzymano w jednym miejscu pod kluczem z jakąś ultra ochroną wgl nie myślała że ktoś może na nią polować, chcieć zabić czy coś a Ang? 100 lat spędził w lodzie cudem w wieku 12? lat przetrwał inwazję narodu ognia gdzie wymordowano cały naród powietrza i bez kitu w takim wieku wymagano od niego więcej niż od poprzedniego awatara a tak naprawdę był dzieckiem :P Korra nie mogła pokonać blokerów Chi a Amona się bała jak.... przecież spać po nocach nie mogła :D Ale że była "nastolatką" to pod naciskiem ludzi niewytrzymała i chlapnęła coś bez zastanowienia. Walki w Korze są ekstra lecz póki co dla mnie najlepszą walką były w ostatnich odcinkach Anga, Ang vs ten ojciec Zuko i Zuko vs Siostra

ocenił(a) serial na 10
JacekPlacek_0

Zuko kontra Azula najlepsze. Pod koniec 2 sezonu i w 3 sezonie zobaczyliśmy w końcu porządne panowanie nad żywiołami, a nie np. walka Zuko kontra Zhao w pierwszym sezonie.

michat34

Widać, że nie rozumiesz jeszcze pewnych spraw. Dużo w twoim poście jest rzeczy totalnie błędnych, chociażby - "A tego, że możemy bez powodu wydzierać się na starsze osoby, które dodatkowo chcą dla nas dobrze i nie jest to absolutnie nic złego, a nawet możemy liczyć na to, że później nas przeproszą."

Korra jest nastolatką jakbyś nie zauważył, taki wiek to wiek buntu przeciw dorosłym (rodzicom), którzy przecież chcą dla nas dobrze. Poza tym, wraz z upływem czasu Korra nie jest już tak impulsywna i pewna siebie, co widać bardzo dobrze już w 2 i 3 księdze. Ale najlepiej jest pisać głupoty i hejtować :)

Rysiu11

Dokładnie

michat34

A o czym miałaby być według ciebie historia kolejnego avatara? Aang w przeciwieństwie do Korry stracił dosłownie wszystkich i wszystko na samym początku serii, więc nie ma w tym nic dziwnego, że był o wiele dojrzalszy jak na swój wiek. A Korra? Ona była jedynakiem, oczkiem w głowie nie tylko rodziców, ale i multum ludzi z zakonu Lotosu, wiecznie była w centrum uwagi, dosłownie odcięta od reszty świata (ze względów bezpieczeństwa, ale jednak) - i nic dziwnego, że była ciekawa świata i np. zdecydowała się złamać zakaz i udać się na mecz. Nie żeby coś, ale wątpię, aby w tym momencie miała jakiś trening z Tenzinem (poza tym czego on jej niby nauczył? magię powietrza zaczęła tkać dopiero kiedy Amon usunął pozostałe trzy elementy i chyba tylko dlatego, że Mako był w tarapatach, więc...).
Jak napisałam wyżej, to tylko rozpieszczona nastolatka, która nie zaznała wcześniej "prawdziwego życia", ale przede wszystkim to bohaterka kreskówki.

użytkownik usunięty
just_bee

Jak na swój wiek? Nie zapominaj, że mimo wyglądu wcale nie był wówczas dzieckiem, tylko sto dwunastoletnim dziadem!

Kurde, ale się zbłaźniłam...

użytkownik usunięty
just_bee

Choć i tak wiek czasowy nie ma tu tak wielkiej roli jak biologiczny czy umysłowy. Ponadto, a może tak naprawdę gdyby nie Tenzin, to nawet to, że Mako był w tarapatach nie pomogłoby Korrze w opanowaniu magii powietrza?

Ciężko powiedzieć cokolwiek w kwestii tkania przez Korrę magii powietrza. Raz, że fabuła kompletnie się na tym nie skupiała, a dwa - Aang nie miał podobnych problemów, więc nawet ciężko wysnuć jakąś teorię. Może po prostu potrzebowała niezłego kopa w tyłek, żeby wyzwolić w sobie tę moc (czyt. szoku, przyparcia do muru itd.), a może treningi Tenzina powolnie przygotowywały ją do tego. Jest jeszcze trzecia opcja - Korra uzyskała moc czwartego żywiołu w momencie, gdy Amon pozbył się reszty. Wszystkie z tych opcji mogą być prawdopodobne zarówno oddzielnie jak i łącznie.

ocenił(a) serial na 5
michat34

W sumie ja bym dodał to, że fabuła większości sezonów była budowana na motywie konfliktu z rodzicem/figurą rodzicielską lub z rodzeństwem. Oprócz tego wiele ciekawych postaci pobocznych nie dostało odpowiednio dużo czasu i zniknęło bez śladu, a niektóre były irytujące.

miszacz

Według mnie Legenda Aanga była ciekawsza z powodu rozwinięcia wątków, całość tego "lekkiego" anime powinna być bardziej rozwinięta, wszystkie poszczególne wątki. W Aangu czułem niedosyt, ale byłem zaspokojony, Korra pozostawiła u mnie niedosyt oraz brak zaspokojenia. Wszyscy przeciwnicy Korry byli pokonywani w jeden odcinek, brak jakiś większych przygotowywań, tylko wyjść naje*** i po sprawie. U Aanga były przygotowywania, każdy dawał z siebie 100%. W koniec sezonu Korry jest żałosny, dwie laski chwytają się za ręce i wchodzą do świata duchów, a wrogiem była osoba która już nie jest wrogiem, nie ma głównego złego charakteru i tutaj leży błąd, bo każdy jest nawrócony przez piszczącą nastolatkę, która dostaje bencki od każdego, ale i tak na farcie wszystko wygrywa. Brak tutaj jakiejkolwiek trudności w tych wojnach, wszystko jest takie lekkie...

michat34

Według mnie Legenda Aanga była ciekawsza z powodu rozwinięcia wątków, całość tego "lekkiego" anime powinna być bardziej rozwinięta, wszystkie poszczególne wątki. W Aangu czułem niedosyt, ale byłem zaspokojony, Korra pozostawiła u mnie niedosyt oraz brak zaspokojenia. Wszyscy przeciwnicy Korry byli pokonywani w jeden odcinek, brak jakiś większych przygotowywań, tylko wyjść naje*** i po sprawie. U Aanga były przygotowywania, każdy dawał z siebie 100%. W koniec sezonu Korry jest żałosny, dwie laski chwytają się za ręce i wchodzą do świata duchów, a wrogiem była osoba która już nie jest wrogiem, nie ma głównego złego charakteru i tutaj leży błąd, bo każdy jest nawrócony przez piszczącą nastolatkę, która dostaje bencki od każdego, ale i tak na farcie wszystko wygrywa. Brak tutaj jakiejkolwiek trudności w tych wojnach, wszystko jest takie lekkie...

ocenił(a) serial na 5
eapeweb

ja wole legende anga i przeszkadza mi ta technologia w legendzie korry jedyny sezon w legendzie korry ktury mi sie podobał to jak odrodzili sie magowie powietra

użytkownik usunięty
zuko_filmweb

Mnie się najbardziej podobał drugi - Raava i Vaatu, apokaliptyczny klimat, świat duchów (nawet jeżeli niektóre z nich były wprawdzie nieco wkurzające), filmy propagandowe z Bolinem-Nuktukiem, poszukiwacze wiedzy (chciałbym takiego mieć...), wojny domowe, spiski, dość zagmatwana historia początku cyklu awatara... no i był najdłuższy.

ocenił(a) serial na 10
michat34

Wiesz, nie każda bajka musi uczyć, ja uwielbiam aanga i korrę, no ale wg mnie u korry jest więcej akcji, coś się dzieje, no nie mówię że u aanga było nudno, a co do charakteru korry, no czasy się zmieniają nie ukrywajmy, aang wychował się przede wszystkim w innej kulturze, w innych zwyczajach, poza tym to że korra ma wybuchowy charakter to nie można mówić jaka to z niej typowa nastolatka, a to to, a to tamto, blablabla...

michat34

Sama oglądałam Avatara jeszcze jak chodziłam do podstawówki (nie jestem nawet pełnoletnia, przyznaje) i nie miałam pojęcia czym jest anime, ale Avatar Legenda Aanga oglądałam dosłownie każdego dnia i znałam każdy odcinek na pamięć. Do tej pory pamiętam niektóre odcinki i odzywki bohaterów. W Legendzie Kory, jako małe dziecko zaciekawił mnie najbardziej wątek miłosny, który i tak pod koniec sezonu zrobił się beznadziejnie nudny. Z Legendy Kory naprawdę mało co zapadło mi w pamięć, jedynie, to, że mogli niektórzy panować nad krwią. Myślę, że jeśli ktoś, tak jak ja oglądał to po prostu będąc młodszym może mieć podobne odczucia. Legenda Aanga była ciekawa, miała ciekawych bohaterów, dobre przekazy i po prostu miała w sobie tą magię, za to Legenda Kory była dla mnie niepotrzebną kontynuacją.

ocenił(a) serial na 10
MeGusta_AM

Według mnie, obie historie są porównywalne. W legendzie aanga avatar ukazany jest miejscami aż nazbyt dorosło, jednak nie zgadzam się z tymi, którzy twierdzili, że cały był dojrzały. Niemal w każdym odcinku ukazane jest to, jak aang bawi się niczym małe dziecko. W tym serialu w dosłowny sposób umiera tylko jedna osoba, Jet. Przemoc jest dużo mniej bezpośrednio ukazana. Bohaterowie pracują ciężko, a ich charaktery są bardzo indywidualne i oryginalne. Mam pewne żale co do legendy Korry. Przede wszystkim to, że twórcy jakby chcieli zacząć akcję już od pierwszego odcinka w tym sensie, że Korra właściwie nie musi się uczyć trzech żywiołów, jakby akcja serialu miała jedynie obejmować wielkie dokonania Korry. Co do Sokki i Bolina: owszem, ich charaktery są nieco podobne. Sokka - jak ktoś już stwierdził - ma być żałosny i "przez całe życie zadawać sobie ból", jednak w rzeczywistości jest mądry i rozważny. Tym różni się od Bolina, który jest takim małym dzieckiem. Również ciągle coś mu się nie udaje, ale na nieco mniejszą skalę. Na tym różnice się nie kończą. On jest ufny i dość dziecinny, jednak odważny i wierny. Prawda jest całkiem wiernym odbiciem Sokki, ale jego "śmieszność i żałosność" idzie w nieco inną stronę. Legenda Korry ukazuje również świetnie charakter Korry. Wiem, że niemal każdy już o tym wspominał, ale ja powtórzę jeszcze raz: Korra jest nastolatką w najgorszym okresie dojrzewania. Sam Tenzin powiedział, że na początku była samolubna i wybuchowa, jesdnak z każdym sezonem Korra coraz bardziej się zmienia i z tej nieopanowanej nastolatki rozwiązującej wszystko siłą zmienia się w spokojną i unikającą przemocy dziewczynę. Nie powinniśmy oceniać serialu na podstawie tego, że - jak ktoś to ujął - niektórzy bohaterowie go denerwują.

użytkownik usunięty
michat34

Akurat Tenzin był świetny - taki typowy ostry sierżant ze świetnie pasującym do niego głosem.

użytkownik usunięty
michat34

Akurat Korra jest dla mnie ciekawszą postacią niż Aang, czyli wręcz przeciwnie w stosunku do tego, co piszesz - uwielbiam ją właśnie za to, że jest dziewczyną z ADHD o dresiarskich zapędach, która chętnie by wpie*doliła wszystkiemu i wszystkim, taka typowa chłopczyca o twardym charakterze jest dla mnie znacznie lepsza niż emeryt uwięziony w ciele dziecka, będący straszną ciotą i pacyfistą, co sam uważa za filantropię (pewnie z braku funduszy na słownik), ale na szczęście znormalniał.

Toph niby też była typem chłopczycy o twardym charakterze, ale nie była irytująca jak Korra. Nie wychylała się niepotrzebnie i nie szukała zwady z innymi, żeby pokazać wszystkim kto tu rządzi. Była takim niepozornym człowiekiem (powiedziałabym "obserwatorem", ale w jej przypadku to dosyć niefortunne określenie), ale w razie potrzeby potrafiła dać nauczkę temu, kto na to zasługiwał.

Właśnie w Aangu najlepsze było to, że był pacyfistą, dzięki temu mógł służyć za świetny wzór do naśladowania dla dzieci. Druga sprawa, wychowali go mnisi, taką przekazali mu wiedzę na temat świata, uczyli go pokory, szacunku dla innych itp. - czegoś, czego wyraźnie brakowało u Korry, dlatego też nie lubię jej jako postaci.

użytkownik usunięty
snowdog

Aang nie był do końca pacyfistą, bowiem brzydził się jedynie ZABIJANIA, a nie samej WALKI - chciał pokonać Ozaia, ale nie odbierać mu życia. Z czasem stawał się coraz bardziej nastawiony na wojnę (przecież nie wstawił się za Wan Shi Tongiem, który omal nie pogrzebał żywcem/zadziobał na śmierć głównych bohaterów, bo szukali wiedzy po to, by kogoś pokonać). A pacyfizm powinno się propagować u sąsiadów i tępić u siebie.
Ponadto, co Aang na koniec pierwszego sezonu zrobił z Zhao? Obawiam się, że go zabił, no chyba że uznamy, iż tak naprawdę został wessany z duszą i ciałem do świata duchów. Korra wiedziała, że nie każde zabójstwo jest morderstwem (bo pokonując Vaatu musiała też jednocześnie ukatrupić Unalaqa), niemniej jednak uważam, iż dzięki temu, że Aang chciał właśnie tego zabijania uniknąć (co nie oznacza, że się migał od walki) zakończenie było dość oryginalne, a wielu widzów (którzy spodziewali się pewnie śmierci Władcy Ognia) było pewnie nieźle zaskoczonych (i tak są rzeczy o wiele gorsze niż śmierć).
Korra wielokrotnie się przekonuje na własnej skórze, dlaczego nie warto być taką w gorącej wodzie kąpaną (np. na początku drugiej księgi Tenzin, który na dodatek sam jest synem Aanga, upomina ją, iż "stanu awatara nie używa się jak silnika rakietowego"). Szczerze, to chyba właśnie więcej ma w sobie cech Toph niż Katary/Aanga (świetnie by się nadawała na członkinię Narodu Ognia, analogicznie - zazwyczaj nieziemsko wręcz opanowany Mako na członka Plemienia Wody, wyluzowany Bolin - Nomadów Powietrza, a wiecznie spięty Tenzin - Królestwa Ziemi).

Toć przecież sam pisałeś wyżej, że Aang był pacyfistą...
Aang sam mówił, że przemocy używał jedynie w obronie koniecznej. Nawet taki miał styl walki - zawsze najpierw unikał ciosów (Bumi zauważył, że to typowa taktyka magów powietrza). Wiedział, że czeka go walka z władcą ognia, ale nie dlatego, że był nastawiony na walkę, co po prostu zdawał sobie sprawę z tego, że musi go powstrzymać, żeby skończyło się cierpienie innych. Nawet przed ostateczną walką próbował najpierw rozmawiać z Ozaiem i przekonać go do zaprzestania walki.
Nie zabił Zhao, zrobił to Duch Oceanu (nie Aang w stanie avatara - duch wcześniej postawił Aanga na lodowcu, dopiero potem bez niego wrócił po Zhao).
"pacyfizm powinno się propagować u sąsiadów i tępić u siebie" Nie można oczekiwać od innych tego samego, czego nie wymaga się najpierw od siebie.

snowdog

Jak dla mnie Avatar legenda angga została zepsuta przez twórców! Jak taki świetny animowany serial można było zakończyć pocałunkiem katary i angga?!!! Czuje wielki niedosyt! Bo zamiast legendy korry która jest słaba powinni pokazać jak avatar Angg niszczy kolonie narodu ognia! No i kolejny błaąd!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Na sam praktycznie koniec Zuko do ojca masz mi powiedzieć gdzie jest moja matka!!!! Ludzie i co tak właśnie wszystko zepsuli! Palanty ! Zamiast zrobić ciąg dalszy to zrobili jakąś bezsensowną Koreę! Naprawdę szkoda że został taki niedosyt!!!! Avaatar legenda anga to świetna bajka dla przyszłych pokoleń! Może jakiś twórca się pokusi i zrobi serię o tym co się działo po pokonani ozaia ale szanse są zerowe. Jak dla mnie i moich znajomych a dodam że jesteśmy z rocznika 1993 to jedna z najlepszych bajek! Tylko szkoda że tak zakończyli tą bajkę... A komiks jest co prawda ale wolałbym anime. Kora jest słaba i o kant d..py rozbić. Klimat anga oraz postacie niszczą korę! Pod każdym względem.

michat34

Pisząc to mogłeś zauważyć że Angg reprezentuje po prostu dzieciństwo. To że musiał walczyć z władcą ognia w tak młodym wieku go przerastało i nie raz nie dwa było to pokazane, ale w końcu pogodził się z przeznaczeniem i zachował się bardzo dojrzale. Natomiast Korra stara się ukazać wiek dojrzewania i tak jak Zuko jest ona nastolatką. Więc tak jak Zuko wydziera się na dorosłych, łamie zasady jest nieposłuszna i ma wewnętrzne walki. Tak samo jak Zuko też z czasem opanowuje emocję i walczy ze swoimi demonami. Tylko następuje to dopiero w kolejnych sezonach tak samo jak było z Zuko. Po jednym sezonie twój komentarz to jak ocenianie książki po okładce z naciskiem że jak coś się zmieni to może zmienisz zdanie, no shit.

ocenił(a) serial na 6
michat34

Jestem świeżo po obejrzeniu "Legendy Aanga" i "Legendy Korry" - wszystkich sezonów.
I mogę wysnuć jeden wniosek na pewno, że tak jak twórcy byli zgodni co do wizji świata i poprowadzenia historii w "Legendzie Aanga", tak u Korry jest dwóch reżyserów, którzy psują całą zbudowaną narrację. Melchior Zwyer i Ian Graham pojawiają się zawsze wtedy gdy czuję zgrzyt, niedosyt i rozczarowanie. Za każdym razem kiedy są odpowiedzialni za odcinek sytuacja wygląda tak samo - avatar dostaje po dupie, wszyscy po stronie dobra to słabeusze, a Ci źli mają tak ogromną moc, że robią z nimi co chcą. Po czym nagle ni z tego ni z owego bez żadnych przygotowań czy refleksji Korra pokonuję głównego złego, mimo, że od poprzedniego razu gdy zebrała bęcki niczego się nie nauczyła. Najlepiej wyreżyserowane odcinki są dziełem Colina Heck'a i dorównują przemyśleniem reżyserię z "Legend Aanga".

ocenił(a) serial na 5
michat34

Korra momentami jest po prostu żałosna. Strasznie naiwna, właściwie to każdy nią manipuluje, robi z nią co chce. Sama jest czasami tak infantylna, że aż trochę irytująca. Historia też jest momentami przewidywalna. Często powtarzane są te same motywy na przestrzeni sezonów. Widać braki w scenariuszu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones