Bardzo przyjemny serial. Pierwsze sezony stosunkowo lepsze. Ostatni (6) niby najgorszy, ale też kompletnie zmieniła się dynamika serialu pod koniec. Z zagadkowego serialu kryminalnego z dozą czarnego humoru zrobił się wyciskacz łez. Mam wrażenie, że od śmierci Dana towarzyszyło mi to już do ostatniego odcinka, albo od śmierci Charlotte - jakoś tak.. nie powiem to też było ok, ale biorąc pod uwagę cały zarys to 6 sezon na prawdę wypadł blado. Za bardzo przekombinowali. Ta cała Rory i podróże w czasie były kompletnie niepotrzebne. W dodatku Lucyfer, który ze wszystkich bohaterów jako jedyny został udupiony w piekle bez możliwości powrotu - serio? Każdy mógł być na ziemi tylko nie on? Nawet od czasu do czasu? Niezły szwindel. Amanadabóg już nie mógł pomóc? Nieważne. Bezsensowny koniec nawet zważając na fakt, że Decker po śmierci do niego poszła jako nieboszczyk. Boli mnie też fakt, że zapomnieli w tym serialu o Trixie, o jej relacji z Maze, z Lucyferem i z własną matką. Wysłali ją na campus i papa. Może był ku temu powód może nie miała czasu grać w serialu, nie wiem ale wyszło to słabo. Tak czy siak polecam serial, wciągnął mnie mega i teraz jak już się skończył to mi go brakuje. :)