dokładnie - to jest głąb. aż meczy

Matka też nie jest wysokich lotów. Zamiast stać murem za dzieciakiem i prawdą, którą mówi na pierwszych zeznaniach. To wierzy w każdą historię wciśniętą mu przez śledczych. A ten naiwny dzieciak myśli, że za każdym razem jak powie im co chcą usłyszeć to pójdzie do domu.

Dokładnie. 16 lat a rozumowanie na poziomie 9 latka.

Yeaaa...? Yea.

Nie zgodzę się. Myślę, że Brendan jest introwertykiem i bardzo nieśmiałą osobą. Całe życie wmawiano mu przez to, że jest głupi, upośledzony. To jeszcze bardziej pogłębiło jego niepewność. Nawet matka go nie wspierała i przyznawała, że jest ułomny. Jak Wy byście się czuli? W jego późniejszych wypowiedziach wyraźnie słuchać, że mówi sensownie i pełnymi zdaniami, a nie jak jakiś debil. Może kojarzy nieco później, ale sorry nikt nie jest idealny. Na pewno nie jest głupi. Myślę, że wiedzieli to też ławnicy. Dlatego został ostatecznie skazany. Miał wyrzuty sumienia, a mając na uwadze jego wrażliwość, musiał to z siebie wyrzucić. Potem już nie umiał tego odkręcić. Mam jednak wątpliwości czy on brał w tym udział, myślę że może coś widział, kogoś krył. Komuś pomógł. Ale nie w takim stopniu w jakim to przedstawił.

To chłopak z niskim ilorazem inteligencji, mówią o tym w dokumencie, Brendan był badany pod tym kątem

Takie osoby łatwo zmanipulować i to też właśnie czynią śledczy. Brendan mówi to co śledczy chcą usłyszeć, bo myśli, że wtedy dadzą mu spokój, nie jest w stanie przewidzieć konsekwencji swoich słów, kiedy składa obciążające go zeznania, nie łączy ich z faktem że zaraz zostanie zatrzymany, martwi sié tylko tym czy zdąży do szkoły żeby oddać projekt. Jedyne, czego trudno się słucha w tym dokumencie, to śledczych, bo oni doskonale wiedzą co robią i w podły sposób manipulują chłopakiem, który nie ma odpowiednich możliwości umysłowych żeby przejrzeć ich intencje. Wykorzystują go dla swoich korzyści. Ilość błędów proceduralnych jest porażająca