Jestem w połowie 2 odc (pierwszy mnie wynudził) w ogóle mnie to nie wciąga, ciężko się skupić na fabule i pojawiła się myśl, żeby odpuścić, stąd pytanie czy dalej coś się rozkręci (pojawi się napięcie, intrygi, fortele itp. Nie mam namyśli bynajmniej pościgów, strzelanek ...)?
Póki co pachnie mi to true detective, którym wszyscy się podniecali, a ja z trudem przebrnąłem 1 sezon.
Ja polecam. ajny klimat, rola Sogi jest wybitna, Sofia gra policjantkę z zespołem Aspergera, świetnie się ogląda jej "walenie" prosto z mostu :P. Nie jest to hollywoodzki typ serialu, ale moim zdaniem warto dać mu szansę.
Też ciężko mi się wkręcic....A może Pan polecic jakies seriale w ktorych pojawi się napięcie, intrygi, fortele itp. ?
Nic poza mainstreamową klasyką, którą zapewne Pan widział. Gra o Tron, Breaking Bad czy mniej znane Squid Games i Mindhunter
Kryminały: Sposób na morderstwo, 1 sezon Dobrego dnia Veroniko, Dochodzenie, The stranger, 1,2,4 sezon The sinner, Ku jezioru, Karppi, Berlińskie psy, Fauda, Kalifat, Aranyak, Pachnidło, Pustkowie, Od nowa, Lekomania
Dodałam podobny komentarz na CDA.
Nudny ten serial potwornie. Kompletnie nie rozumiem zachwytów.
Jak widać nie wszystko musi się wszystkim podobać. Skandynawskie seriale mają swój minimalistyczny klimat. Miałam podobnie z serialem Detektyw, wszyscy się zachwycali, a ja wręcz przeciwnie. Po trzecim podejściu się poddałam
O kurde, mam tak samo. Jestem w połowie 3 odcinka i nie mam sił. Zupełnie mnie nie wciąga. Z True Detective mialam identycznie. Pierwsze podejście sama, obejrzałam 2 odcinki i nie mogłam dalej. Po roku drugie podejście z mężem, który po pierwszym odcinku powiedzial że tego się nie da oglądać. Nie rozumiem zachwytów. Ale ogólnie seriale kryminalne lubię. Np. Broadchurch czy Dochodzenie bardzo mi się podobały i oglądałam z przyjemnością.
A widziałeś jakieś seriale kryminalne które naprawdę Cię wciągnęły? Ja 5 minut temu odpaliłam Mr. Mercedes. Zobaczymy... A dodam że oglądałam tez Sposób na morderstwo które ktoś wyżej polecił i przerwałam po 1 sezonie. Niestety serial przypominał tandetną operę mydlaną, wszyscy ciągle płakali i gadali, gadali, gadali.
Ja nadrobiłem przy okazji "Upadek" i jest ciekawy, jak nie widziałeś. Lubię jak kryminał ma w sobie jakieś większe zaplecze dramatyczne, więc lubiłem też "Mare of Easttown". W końcu "most" ma już swoje lata też. Osobiście podobała mi się konwencja i nie przeszkadzał brak dynamiczne akcji. Urocza jest też - na swój sposób - bohaterka, ale ... to, co scenarzyści ostatecznie podali za rozwiązanie zagadki było dla mnie zarówno sporym rozczarowaniem (spodziewanym niestety przez sytuacje, które już pozwalały się domyśleć finału), jak i wyraz zadyszki, jaką dostał serial i tutaj zgoda, że trzy odcinki można było skondensować w dwa, nawet jeden z wartkim tempem. Drugi sezon rozpocząłem, ale przerwałem z braku czasu, a też niespecjalnie mnie wciągnął. Ponadto nie lubię, jak na siłę przeciągają serial na sezony bez większego pomysłu, co najskuteczniej pokazuje "Broadchurch", czy momentami "Upadek" właśnie, ale tam środek był słabszy, niż pierwszy i ostatni sezon.
Jestem kobietą :) "Upadek" widziałam, ale własnie ostatni sezon mi się nie podobał, przypominał coś w rodzaju Ostrego dyżuru. Największe wrażenie zrobiło na mnie chyba "Dochodzenie" (USA), a dokładnie zakończenie drugiego sezonu. Świetny był też pierwszy odcinek "Sinner", a potem każdy sezon coraz gorszy.
Oczywiście:) W "Upadku" wiele rzeczy fabularnie było irytujących, więc też oglądanie moje było przeplatane różnymi emocjami. Jak tak teraz na to patrzę, to z reguły doceniam konstrukcję postaci (dziwnym trafem są to kobiety) prowadzących śledztwo, ale też mam często wrażenie, że sam scenariusz jednak mnie ostatecznie zawodzi. Ponadto staram się włączać tylko te seriale, które są zakończone, mając nadzieję też, że to twórcy kończą historię, a nie wynik oglądalności:) Poza otwartymi serialami typu "X-files", gdzie każdy odcinek to jakaś historyjka, ale gdzieś czasem coś się pociągnie na dłużej, to taki "Upadek" spokojnie mógłby nie mieć więcej, niż sezon. Podobnie było z "The Kettering Incident", gdzie w zasadzie nie ma sensu powiedzieć więcej i na szczęście nie było kontynuacji. Fajne są takie miniseriale, bo są zamkniętą całością i wspominam pozytywnie klimat "The little drummer girl". Oba seriale, czyli Kettering i ten to znów dobrze napisane i zagrane role kobiece. "Top of the Lake" faktycznie to dwa sezony, ale dwie odmienne historie i tutaj dosyć równe poziomem, ale też klimat jest dosyć powolny, więc nie każdemu podejdzie. O ile też nie irytuje gra Moss, bo ona ma w sobie coś takiego bardzo swojego i albo się to lubi, albo nie. "Opowieści podręcznej" widziałem faktycznie łamiąc, to co wcześniej napisałem, bo byłem przekonany, że jako adaptacja książki to jest sezonowa ciekawostka, a okazała się być nieznośnie długą. Dla mnie za długą, więc pozytywne wrażenia po jedynce tak mocno opadały, aż po skrajną irytację i odrzucenie w trakcie 3. I lubię też "P'tit Quinquin" oraz "OA" za odmienność. To tak na szybko.
Wyżej miało być oczywiście *pierwszy sezon "Sinner" (a nie pierwszy odcinek). "OA" był fajny i mimo że niby brak zakończenia, to zakończenie mi się podobało - przenieśli się do "naszego", realnego świata. Miniseriale kryminalne lubię i podobały mi się np. "Clickbait", "The act", "W obronie syna" (polecam szczególnie), "Od nowa", "Wilderness", "Cruel summer" (na Amazonie, każdy sezon to inna historia, polecam bardzo!), "Sekta", "Friend of the family", "Your hounor".
Mhmm. Właśnie zaglądam co to są za historie. Nie siedzę mocno w serialach z braku czasu. Oglądam je tylko, gdy muszę długo pracować i mogę mieć podzieloną uwagę. "OA" to pomysł Brit Marling, którą bardzo lubię i polecam zajrzenie w jej filmografią, a to mało pozycji. Najnowszej produkcji jeszcze nie oglądałem. "Sinner" słyszałem, ale zniechęciła mnie obsada:), "Clickbait" nie znam, ale też nie mam netflixa, stąd trudniej mi oglądać seriale od nich, ale zapiszę sobie, o "the act" czytałem faktycznie, " w obronie syna" także dla mnie nowość, ok, sprawdzę, "od nowa" oglądałem, a raczej wymęczyłem, bo zupełnie mnie nie zainteresował, "wilderness" nie znam, to zapisuję, "cruel summer" wydaje się zbyt młodzieżowe, ale może i warto, jak uda mi się dostać, i o "sekcie" oraz "your honor" słyszałem, ale też jakoś mnie nie zaciekawiły, a "friend of the family" zupełnie nie znałem. to tak w ramach odpisania przypominał mi się jeszcze "the slap" - fajny bardzo i to zamknięta historia.
"Cruel summer" jest trochę młodzieżowy, fakt. Ale ciekawie kręcony - w każdej historii są trzy linie czasowe i na początku zupełnie nie rozumiesz co mogło się stać, ale im bliżej końca tym wszystko staje się bardziej jasne. Do tego zaskakujące finały.
"Sinner" - o jakiej obsadzie mówisz? Wkurza Cię Jessica Biel? :) Pierwszy sezon jest naprawde dobry, wszystko pokazane jest od końca i też powoli sobie składasz obrazek co się mogło stać i dlaczego. Po tym sezonie gwałciłam wciąż kawałek "Huggin & Kissin" https://www.youtube.com/watch?v=IX5_r4euxDQ
"W obronie syna" - bardzo mi się podobał. Przez cały serial zastanawiasz się czy bohater jest winny czy jednak nie.
"The act" jest na podstawie prawdziwych wydarzeń. Wstrząsający.
Pozostałe możesz sobie ewentualnie odpuścić.
A co do Twoich propozycji:
"The slap" - z Umą Thurman? nie znam, ale wygląda dobrze.
"The Kettering Incident" - dwukrotnie zaczynałam i zawsze coś mi przeszkodziło. Czeka na swoją kolej.
"The little drummer girl" - ojej, kompletnie nie zainteresował mnie opis. Terroryści i polityka to zupełnie nie moja bajka.
"Top of the Lake" - widziałam tylko 1 sezon. Dość fajny, ale faktycznie powolny.
"Opowieść podręcznej" - jako dziecko szalałam za filmową adaptacją z Natashą Richardson. A serial? Odpuściłam chyba na 3 czy 4 sezonie, bo zaczęło sie robić komicznie.
"P'tit Quinquin" - mam problem z francuskimi produkcjami. Nie znoszę specyficznej maniery Francuzów podczas mówienia.
O ile będę miał dostęp, bo ten "Upadek", "Broadchurch" i "Most" dopiero nadrobiłem niedawno, bo to jest bezpłatne - to sobie sięgnę po te tytuły.
"The slap" faktycznie ma nowszą, amerykańską wersję, ale oryginał jest australijski, tylko go nie znałem wcześniej. Moim zdaniem warto dać szansę, jak się pojawi okazja.
The Kettering" jest oryginalny fabularnie, bo tam naprawdę nie wiadomo, co się dzieje i to plus. Jednak dosyć wolno się wszystko toczy i bohaterka jest równie anemiczna, ale zagrana świetnie.
"The little drummer girl" to przede wszystkim obsada i realizacja. Oczywiście punkt wyjścia to taka rzecz szpiegowska, ale powiedzmy szczerze to taki gatunek, który lepiej sprawdza się na papierze, a w kinie rzadko jest tak znakomicie zrobiony, jak tutaj. Ma też elementy melodramatu. Do tego reżyseruje Chan-wook Park + ładna muzyka.
"Opowieści podręcznej" nie znam z filmu, ale to znakomita historia sama w sobie, czuć też, że wychodzi z literatury i w tym cała jej magia. I lubię zazwyczaj francuskie kino, ale też to rzecz od dosyć specyficznego twórcy Bruno Dumonta, więc dodatkowo jest groteskowo / absurdalnie. Mi jednak taka konwencja i humor, którego u niego w filmach zwykle nie ma tutaj świetnie się sprawdziły.
Jeśli szukacie kryminalnych, wciągających seriali to spróbujcie polski serial Kruk z fenomalnym klimatem białostockiej wsi oraz muzyką Michała Lorenca. Wszystkie 3 sezony bardzo dobre i krótkie, więc nie ma zbędnego przeciągania tematu. Wszystko się wyjaśnia i kończy w klarowny sposób
Ja jestem na 4 odc i wydaje mi się coraz bardziej tandetny ten serial. Najbardziej rozwala mnie gra 2 głównych policjantów którzy prowadzą śledztwo. Poza tym dużo niedociągnięć słabo słabo to wygląda...
Polecacie tu świetne seriale, z których większość widziałem, ale nic nie przebije "better call Saul". To jest majstersztyk, w dodatku z sezonu na sezon lepszy. Jest to chyba jedyny spin off serialu, który przewyższył, a przynajmniej dorównał pierwowzorowi. W dodatku nie trzeba oglądać breaking bad, żeby wziąć się za Saula. Polecam każdemu, kto lubi świetne dialogi, kryminalne tło i inteligentny humor. Dla mnie najlepszy serial w historii.