Oglądając dokument pierwotnie stawiałam na tego nauczyciela podstawówki, bo wszystko co mówił brzmiało dość wiarygodnie i powiedział nieznany z mediów szczegół na temat JonBenet. Teraz stwierdzam, że może i skądś znał dziewczynkę, ale zabicie to już była jego chora fantazja. W jego relacji początkowo wszystko się kleiło, ale po co ten list i żądanie okupu? Słowa o tym nie wspomniał, dopiero gdzieś później. Znał szczegóły z mediów, więc równie dobrze mógł to zmyślić i się wpasować w historię.
To wszystko było tak nieudolnie zaplanowane, że aż cud, że rzeczywiście udało się uniknąć odpowiedzialności. Niestety policja była jaka była i to też nie pomagało w rozwiązaniu w sprawy. Poza tym wszyscy za bardzo skupili się na DNA, które jak potem zasugerowano wcale nie było mocnym dowodem. Dziwne jest też dla mnie zachowanie Ojca w tym dokumencie. Moim zdaniem on się zachowuje, jakby doskonale wiedział co się stało. Daje też do myślenia kwota okupu. Dziwnym trafem jest to kwota premii Ojca JonBenet.
A już totalną wisienką na torcie jest zachowanie na przesłuchaniu jej brata, Burke Ramseya:
https://www.youtube.com/watch?v=EfQr7E8HTQ8&ab_channel=Krim
Oglądając to jestem zdziwiona, że nikt się bardziej nie skupił na jej bracie. Ale może przez to, że rodzice byli zamożni, to poradzili sobie ze wszystkim całkiem zgrabnie. I było im na rękę, że przez długi czas podejrzenie padało na nich, a nie na Burke'a. W moim odczuciu wcale nie wydają się być tym zbulwersowani albo żeby ich to szczególnie bolało.
Ten dokument jest ekstremalnie stronniczy, omija wszystko co niewygodne dla rodziców pod płaszczykiem obiektywności. Samo podkreślanie choroby Patsy niczym refrenu w piosence, napomknięcie o tragicznym wypadku córki z pierwszego małżeństwa ojca, wszystkie triki psychologiczne, żeby im współczuć i poczuć do nich sympatię. Nawet jeśli zostały ujęte wskazówki, które mogłyby sugerować ich winę nie zostało to zgłębiane. Ja jestem przeciwniczką oceniania i stawiania na czyjąś winę lub niewinność w kontekście czyjegoś zachowania, bo ludzie reagują naprawdę czasami bardzo nieszablonowo. To jedyny taki przypadek, że jak słucham i oglądam materiały archiwalne z matką JoBenet to mnie coś skręca. Najbardziej absurdalne wydało mi się tłumaczenie ojca, jakoby Patsy nie mogła wkurzyć się na córkę (jeśli zmoczyła łóżko), bo przecież rak był w remisji i była szczęśliwa. Miałam do czynienia z osobami chorymi, owszem remisja to niewątpliwie dobra nowina, ale osoby, które nadal się leczą są często niepewne, drażliwe, zmęczone, emocjonalnie rozchwiane. Sama świadomość śmierci robi coś z głową. Nie ufam za grosz tej parze, ani synowi.
Niestety podany przeze mnie link już nie działa, ale na pewno da się gdzieś znaleźć przesłuchanie z Burke albo chociaż urywki. Pamiętajmy o niestrawionym ananasie w żołądku JonBenet i to jak dziwnie się zaczyna zachowywać jej brat, gdy zaczynają się pytania o miskę z ananasem..
Dużo ciekawostek, które nie zostały powiedziane w dokumencie można znaleźć w komentarzach. Na przykład to, że brat przejawiał regularną agresję wobec siostry i rozmazywał swoje odchody na jej rzeczach.
https://www.youtube.com/watch?v=Q6CZFaFliPU&ab_channel=Observe Tu ktoś pokusił się o analizę jego mowy ciała w trakcie przesłuchania.
Też im nie ufam niestety i tam ewidentnie wydarzyło się coś niepokojącego. Kto pisze tak długi list z żądaniem dziwnej kwoty, a później zostawia ciało w piwnicy? Oni byli w takim amoku, że tam się nic nie trzyma kupy.
lekarz co robił sekcje zwłok nie powiedział ze to był ananas, ale coś co mogło być ananasem ale nie musiało nim być. Opieracie się na bzdurach z neta.
Nie w tym sęk. Twoje komentarze nic sensownego nie wnoszą. Kierujesz się emocjami.
są bardziej sensowne niz twoje glupawe filmiki. Poczytaj sobie akta z sekcji zwłok, to wy kierujecie się mocjami sugerując sie bzdurami typu mowa ciala. . Poczytaj o dowodach, konkretnych , fizycznych.
i to są dowody na winę rodziców? dokument nie jest stronniczy , co musialoby w nim być zeby był obiektywny ? przeciez bylo duzo o tym czemu ich obwiniano za smierć córki.
Nie, ja nigdzie nie twierdzę, że winni są rodzice. Jedynie, że to jedyna sprawa, że odczuwam dziwny ucisk w żołądku patrząc na materiały archiwalne, zwłaszcza na Patsy i najzwyklejszą nieufność. Jestem zwolenniczką udawadniania winy ponad wszelką wątpliwość, bo wiem jakie pozory są mylące. Dlatego nie rzucam wyrokami. Nie wiem kto jest winny, nikt nie wie. To znaczy ktoś na pewno wie, ale nie opinia publiczna. Jeśli naprawdę uważasz, że dokument nie jest stronniczy to nawet nie będę Cię przekonywała, że tak jest, bo Netflix tendencyjnymi zabiegami wali po uszach o oczach co kilka minut. Oczywiście, że musieli przemycać treści też obciążające rodziców, bo takich technik uczą w dziennikarstwie. Jeśli chcesz przekonać widza do pewnej narracji - pokaż, że jesteś obiektywny i porusz też kwestie niewygodne/sprzeczne ze swoją tezą. Jednak poruszasz je na tyle, żeby sprawić pozory, nie pogłębiasz wątku, omijasz niewygodne kwestie. Wystarczy obejrzeć szereg innych dokumentów, żeby samemu się przekonać. Które też są swoją drogą stronnicze, ale przyjmują inny front. Zresztą wystarczy przeczytać poprzedni komentarz, gdzie wskazałam już dwa punkty, które są typowymi zabiegami w manipulacji. Nie musisz się ze mną zgadzać przecież, możesz uważać, że ten dokument to creme de la creme obiektywnego dziennikarstwa . Dlatego wystąpił w nim ojciec we własnej osobie, który kradnie czas ekranowy w sporej dawce ;). Dlatego też w 'czasie aktualnym' wystąpiły w nim osoby broniące rodziców w ogromnej przewadze. Ile widzów, tyle opinii. Ja mam swoją, Ty swoją.
Zgadzam się. Sama po obejrzeniu złapałam się na tym, że współczuję rodzinie, a potem zaczęłam więcej szukać o sprawie, przyjrzałam się reakcjom i wypowiedziom rodziców z prawdziwych nagrań i teraz wcale nie uważam, że to na pewno nie rodzina za tym stoi. Więcej: jest bardzo prawdopodobne, że to oni zabili. "Dokument" Netflixa to jakaś pomyłka. Niesamowite, ile rzeczy zostało przekręconych i pominiętych. Przykre, że twardym dowodem było DNA które mogło byc zupełnie niepowiązane że sprawa (mogło powstać w wyniku zanieczyszczenia miejsca zbrodni)
Ja rozumiem, że syn mógł uderzyć córkę w chwili jakieś dziecięcej złości. Ale co? Rodzice ją dusili jak była jeszcze żywa i gwalcili pędzlem by obronić syna? Przecież to jest niemożliwe. Ojciec dla mnie jest krystalicznie dobrym człowiekiem, ale to tylko moja subiektywna ocena. Jedynym logicznym motywem matki byłoby to, że chciałaby być znów na ekranach całego kraju, chciała być popularna gdyż sama uczestniczyła w konkursach miss. Ale dla mnie i tak to jest nieprawdopodobne i zrobił to jakiś psychol pokroju tego nauczyciela.
Pedofil świr to zrobił,na pewno nie rodzice ,jaki mieli motyw? Sposób zabójstwa masakryczny ,bardzo im wszystkim współczuję ,tej małej cierpienia przed śmiercią ,całej rodzinie ,policja zawaliła skupiając się tylko na rodzicach ,przez 30 lat nie umieją znaleźć zabójcy i już nie znajdą