Mam ostatnio wrażenie, że scenarzyści postanowili zrobić ze Stefana pierwszorzędna ofiarę losu i hipokrytę. Rozumiałem go jeszcze w 3 sezonie kiedy to robił za parszywego sukinsyna. Wtedy w grę wchodziło jego reaperowe alter ego, uzależnienie od ludzkiej krwi, klausowy szantażo przymus, potrzeba chronienia bliskich, po zdjęciu uroku było pragnienie zemsty, wyrzuty sumienia itp.
No ale dobra, Stelena w końcu się ogarnęła, aż tu nagle w finale dzielny bohater ratuje Matta zamiast ukochaną kobietę (cieszy mnie, że Matt żyje ale z tą sceną jest coś nie tak, tłumaczenie, że to oznaka poszanowania wolnej woli Eleny jakoś nie wygląda przekonująco).
Początek 4 sezonu, Stelena znowu jak nowa, cud, miód, orzeszki, It's always gonna be Stefan (taaa jasne). W końcu Stefan Mądra Głowa postanawia:
1. Za wszelką cenę i po trupach wszelakich uzdrowić świętą kr znaczy się Elenę (wszakże wieczna młodość to prawdziwa trauma) mając pełną świadomość, iż wyłącznym pragnieniem Klausa jest szczęście dla Steleny w krainie koliberków i magicznych kucyków.
2. Zaprezentować się jako niewdzięczny dupek pomagając w zamordowaniu Chrisa (o ile dobrze zapamiętałem imię przyjaciela Taylera, który bezinteresownie pomagał w uwolnieniu Elki i w podzięce ekipa z Good Teamu przehandlowała go za skrawek tatuażu).
3. Dostarczać świeże ofiary dla Badass Baby Huntera (pytanie przemienionego więźnia o wyrzuty sumienia jest trochę absurdalne biorąc pod uwagę pkt 2, do tego strażnik straci pracę i jego rodzinka będzie głodować :P)
4. Zerwać z miłością swego życia po tym jak Elena wymruczała coś o uczuciach do jego brata a potem zostawić Delenisko samemu sobie
Do tego z tego co wyczytałem Sztefyn będzie pocieszać się przy wsparciu Rebeki (którą zresztą uwielbiam ale niekoniecznie w takim układzie). Ehh ciężkie czasy nadeszły dla Steleny.
Jazgot hejterów Stefana ....3..............2..................1..................... ......(fanów Deleny)
No chyba to oczywiste jak się kręci fabuła trójkąta miłosnego. Raz na wozie - raz pod wozem. Scenarzysci napalili się na Delenę, więc robią wszystko by ukazac Damona jako własciwego kandydata dla Eleny (przynajmniej na razie), a najlepiej jest to robic ukazując drugiego braciszka w gorszym swietle. Jak im się odwidzi Delena i będą chcieli isc w innym kierunku to "wrzucą pod autobus" postac Damona. I tak to będzie się kręciło az do konca. Nie pasuje mi to ale muszę się z tym pogodzic.
Scenarzysci lubią tez robic "dziury w pamięci" postaciom by potem odgrzewac ten sam scenariusz od nowa i od nowa. Stefan sam się pytał Eleny czy nie kocha Damona w 3 sezonie. A teraz będzie zdziwiony. W kolejnym sezonie powtórzą ten motyw, i Stef znowu będzie zaskoczony. Nie mam zalu o to do postaci ale do scenarzystów, bo nie mając pomysłów powtarzają te same akcje.
Do punktu 2. To problem wszystkich postaci w serialu. Damon i Caroline tez mają w dupie wszystkich poza Eleną. OStatnio Damon w rozmowie telefonicznej proponował ukatrupienie Tylera bo moze wejsc w drogę..... Moja nienawiść do Eleny nie zna granic
Do punktu 4. No sorry, prostytuta przespała się z jego bratem następny dzień po zerwaniu a teraz drze japę ze go kocha jak ostatnia łajza. Kazdemu puszczą nerwy. Czemu on ma byc wiernym pieskiem jak Elena jest warta mniej niz funt kłaków?
Raczej tu nie zajrzę więcej, bo jak Delenowcy zaczną wylewac jad to będzie bardzo zle. Jak chcesz tego zasmakowac poczytaj sobie temat "Rozmowy serialowe" kilka stron a juz poczujesz klimat.
Rzeczywiście wygląda to jak jazgot Stefanowego hejtera. Natomiast postać Stefana lubię i uważam, że pasuje do Eleny. Drażnią mnie jedynie usilne wysiłki twórców serialu by przedstawić go w jak najgorszym świetle i jednocześnie wynieść pod niebiosa nowopowstałą niezniszczalną nieodpartą i w ogóle najlepsiejszą miłość jaka połączyła Damona i Elenę. Takie kręcenie (a potem pewnie odkręcanie) tego rodzaju motywów jest pójściem na łatwiznę ze strony scenarzystów.
Fakt faktem, że Elena jest traktowana jako jakieś dobro nadrzędne zaś ofiary w intencji jej bezpieczeństwa sa składane wyjątkowo chojnie. tym bardziej dziwi mnie decyzja Stefana w finale 3 sezonu (bądź co bądź nie wiedział o tym , że podano jej krew wampira). I rzeczywiście serial cierpi na poważne uproszczenia jeśli chodzi o konsekwencje działań postaci. Akurat to, że Damon czuje potrzebę profilaktycznego zabijania każdje nowej postaci (Mason, Jules, Shane i pewnie paru innych, których nie pamiętam) mnie nie dziwi (w tym temacie jego myślenie jest wyjątkowo prostolinijne).
Natomiast fakt, że po zamordowaniu bliskich bohaterowie są "obrażeni" przez parę odcinków a potem zapadają na mistyczną amnezję jest co najmniej naciągane (Elena prowadzi z Klausem filozoficzne dysputy po tym jak ten zabił Jennę, Tayler udaje, że zapomniał jak Drużyna Samo Dobro wspólnymi siłami zamordowała jego wujka, a zjego matką pewnie będzie podobnie itd.
Prostytutką Eleny to bym nie nazwał mimo, że nader ochocze wskakiwanie do łóżka Damona chwilę po rozstaniu ze Stefanem ("It's always gonna be Stefan" :P) to lekka abstrakcja. No ale mam nadzieję, że ta cała akcja z sire bond się odkręci i dlatego wolałbym, żeby Stefan nie decydował się iść w ślady Eleny.
Nie nazwałem ciebie hejterem tylko mówiłem o "innych" - resztę niech dopowie wiatr .....:P Po prostu taki temat "az się prosi" by sobie wylewac pomyje na Stefana ze strony częsci fandomu. Do hejtera ci daleko. Przepraszam ze to tak zabrzmiało.
Myślę ze amnezja jest niezbędna w tym serialu... ale tylko do jakiegos stopnia. Bo jakby tak spojrzec to wszyscy robili sobie takie swinstwa ze normalny człowiek juz by dawno odciąl się od nich. Np. Damon zabił Lexi, najlepszą przyjaciólkę Stefana, którą znał od 100 lat i której zawdzięcza fakt, ze podniosła go z dna. Złość Stefana na Damona trwała ile? 1 odcinek? Ja bym się więcej do niego nie odezwał, nawet jakby był moim bratem. Ale z drugiej strony nie byłoby fabuły w takim przypadku.
Elena rzeczywiscie nie jest prostytutką, to była taka hiperbola z mojej strony, jak o niej piszę to mi się cisnienie podnosi. Po prostu jej nienawidzę i zyczę by ktos jej wsadził głowe w imadło i przekręcił korbę :D
Oj tam skąd ta cała nienawiść w stosunku do poczciwej Eleny :D. Według mnie do tej pory zawsze była w porządku (tylko niejako jakoś tak przynosiła pecha otaczającym ją osobom). Dopiero w 4 sezonie zaczęła mnie drażnić. Wielkie halo o to, że już nigdy nie będzie się musiała martwic o zmarszczki. No i oczywiście fochy o własnoręcznie zabicie Connora.
Trochę się teraz chyba zmienia pod wpływem Damona tzn. głównie przechodzi w tryb "spadaj na drzewo" w stosunku do Stefana. W temacie "Rozmowy serialowe" ktoś wspominał o teorii, że sire bond nie istnieje (wydaje mi się, że to terytorium opanowane przez kult Damona, bez obrazy dla nikogo). Może i to prawda ale w takim razie postać Eleny dużo straciłaby w moich oczach bo nijak nie dałoby się już znaleźć usprawiedliwienia dla jej nagłej zmiany "opcji romansowej".
Bo na rozmowach serialowych siedzą prawie sami fani Damona i Deleny. Czasami ktos tam zajrzy i wypowie się o filmach czy innych serialach.
Myślę ze ludzie za duzo kombinują. Juli Plec (głowna scenarzystka) wysłała tweety gdzie sama tłumaczyła naturę sire bond. Nie ma zadnych mniejszych czy większych wskazówek dla casualowych widzów by zacząc snuc teorie. Bardziej to mozna się zastanawiac nad lekiem - czy rzeczywiscie to lekarstwo czy zwykła sciema. Jaką ono ma formę i jakie będą skutki - jak gdzies będzie "zonk " to raczej tam. Z sire bond Elena wygląda źle a bez niej to juz jak rasowa bitch. Tylko w pejoratywnym znaczeniu. Są tez good bitches jak Kath czy Bex czy Caro.
Wprawdzie sam nie jestem rozkminiaczem serialowych zawiłości ale myślę, że to całe snucie dywagacji w "rozmowach serialowych" jest nieco naciągane. Bądź co bądź Pamiętniki nie posiadają jakiejś super hiper nieogarnionej fabuły i ciężko mi uwierzyć, że scenarzyści umieszczaliby tajemnicze nadwyraz subtelne wskazówki co do istoty serialowej jedynej słusznej prawdy. Każdy po prostu widzi to co chce widzieć i o to chyba twórcom chodziło.
Fakt faktem, że Elena jest traktowana jako jakieś dobro nadrzędne zaś ofiary w intencji jej bezpieczeństwa sa składane wyjątkowo chojnie.
- tak mi się przypomniało czytając to zdanie, że kiedy matka Bonnie została napojona wampirzą krwią i zabita przez Damona to Bonnie i Caroline po prostu pomogły jej przejść przemianę. kiedy święta krowa Elena znalazła się w takiej sytuacji to Bonnie ryzykowała życie, żeby zapobiec jej przemianie. jakaś sekta na czele której stoi szef ekipki Elena? dlaczego ona jest taka ważna? WTF?!
Tak już się jakoś niefortunnie złożyło, że Elena robi za centrum wszechświata i sens egzystencjalny ekipy. W przypadku Stefana i Damona to wiadomo - taaaacy w niej zakochani. W sumie poza tym, że wygląda jak Katherina to nie wiem co w Elenie jest tak niesamowicie wyjątkowego, jest ładna, przyjazna, oddana bliskim, bystra (co do tego ostatniego to czasami można mieć wątpliwości :P) podobnie jak wiele innych kobiet (gorzej, że Klaus mający pierdyliard lat też zakochuje się w licealistce).
Co do wampiryzmu to nie rozumiem skąd te lamenty bohaterów serialu i robienie pod siebie. W Pamiętnikach nie niesie to ze sobą praktycznie żadnych ograniczeń. Na słońce są magiczne gadżety (naciągane ale cóż to nie True Blood) a zabijanie nie jest obligatoryjne. W pakiecie super siła, szybkość, wyostrzone zmysły, darmowe zakonserwowanie. Ehh naprawdę tragiczny los dla biednej Eleny.
Wiesz, Elena płacze ze nie zakonserwowała jajeczek by jej surogatka donosiła ciązę :P Tez nie rozumiem tych lamentów, ja bym chętnie został wampirem na takich zasadach. No bez kitu:P Bym jakiegos bogacza "zauroczył" (bez skojarzeń proszę :P) i wyskubał go do zera z fortuny i tak zył calą wiecznosc. Po prostu tragedia.
Widocznie nie jesteś tak szlachetny jak Elena I Święta. Jestem zdziwiona, że nie wpadła na to, że będąc nieśmiertelną będzie mogła pomagac wszystkim ludziom na świecie do końca świata, hipnotyzowac bogaczy żeby wspierali Afrykę i oddawali nerki dla chorych dzieci:D
Równie dobrze mozna się spytac czemu dobre wampiry nie powstrzymały Hilera, Stalina. Lepiej nie wgłębiac się w te szczegóły bo im się głębiej grzebie tym wiecej luk fabularnych wychodzi.
Przyjęcię istnienia wampirów w serialu, który pomijając motywy fantasy, stanowi odbicie naszer szaro-burej rzeczywistości nieuchronnie prowadzi do uproszczeń (na to przymykam oko). Fakt faktem Elena mogłaby zostać naczelną samarytanką, wszakże krew wampira to lek na cały ból tego świata (tyle, że wielu ludzi w świecie medycyny zostałoby bez pracy:P)
No ok. Jest ta jedna niedogodność bycia Pamiętnikowym wampirem czyli niemożność zajścia w ciążę. To już całkowicie subiektywna kwestia zależna od płci i natężenia "instynktu rodzicielskiego". Z mojej perspektywy nie mogę uznać to za problem, dzieci na świecie też raczej nie zabraknie jeśli Elena nie zostanie matką rodzicielką.
Przecież oni po prostu chcieli zamienic Damona w Stefana i na odwrót;P na początku Damon był wcieleniem zła, nie było w nim nic dobrego jak sam Stefan raczył zauważyc. I rzeczywiście- z rąk Damona zginęło więcej osób niż z rąk Klausa, tak mi się przynajmniej wydaje. Jak zaczęli Damona przysuwac do Eleny to musieli zrobic w nim coś miłego żeby ona miała w kim się zakochac. Wszyscy się cieszą, z Damona robią kluchę a ze Stefana Ripaahhh. Jak im się konwencja wyczerpuje to Stefan wraca do siebie, ale już nie może byc słodkim Stefkiem który nastawia Elene przeciwko złemu Damonowi, bo się okazało, że sam był dużo gorszy. W związku z tym skoro nie może byc ani ten dobry ani ten zły to robią z niego debila żeby nie przeszkadzał w rozwijaniu uczucia Eleny i Damona:D Mi to na rękę:D
Stefan musiał nastawiac Elenę przeciw Damonowi? No ja bym powiedział ze on sam swym zachowaniem, zwłaszcza z 2x01 nastawił ja wrogo wobec siebie:D Stef nie musiał się zbytnio wysilac ... ^^
Tyle ze Damon tez zachowuje się jak debil. Za kazdym razem jak Elena go odrzuca idzie na rzeź:P Elena odrzuciła go w 2x01 - kark Jeremiego, w 3x14 - kark Kola, po 3x22 - 4x01 - Matt jako worek treningowy :D Obaj bracia mają te same nudne zagrania, które powtarzają się cyklicznie. Takie to przewidywalne. Moze chociaz tym razem jak Elka go odrzuci to zmodyfikuje swoją "metodę" i to jej łeb ukręci. Nie obrażę się.
No dobra, Damon też się sam starał w swoim imieniu, ale chodzi mi o to że scenarzyści robią to tak, że Damon jednak zawsze dobrze o Stefanie mówił i go bronił, a Stefan z Damona robił Hitlera.
Myślisz, że Stefan komuś łeb skręci?:P Wątpię;p
Nie wiem:P Ale mógłby, pare postaci jest zbędnych :D A to taka szybka metoda by uszczuplic szeregi ... April. Hayley, Matt... Elena ..Jest w czym wybierac ^^ (tylko na Elenie by musiał uzyc kołka, albo sciąc łeb mieczem jak w 3x11)
Zaczęłabym od lonely boya- Matta. Już mnie wkurza. Nie mają pomysłu na ta postac a trzymają nie wiadomo po cholerę:/
Go chyba nigdy nie zabiją... bo chyba Plec wyznaje zasadę ze musi byc w obsadzie jeden normalny gość, ktory jest smiertelnikiem i nie ma zdolnosci nadprzyrodzonych. Moze na koniec serialu Elena do niego wróci? To by było śmieszne ^^
Wątpię żeby odstrzelili Matta, ma zbyt wygrzane siedzisko w serialu. Zresztą taka postać też jest potrzebna. Jakby wszyscy mieli super moce lub byli tak "ekspresywni" (:P) jak Damon to brakowałoby pewnych punktów odniesienia.
Zresztą szkoda mi było Matta w 4x01. Damon potraktował go bardzo niesprawiedliwie (ale czego można od niego oczekiwać) szczególnie, że de facto to on odpowiada za śmierć Vicky (a wciąż liczę, że kiedyś mistyczna amnezja przestanie oddziaływać na zamglone umysły bohaterów).