Czy te dwa seriale da się jakoś ze sobą porównać? Osobiście lubię True Blood, bo to nie jest serialik zalatujacy twórczością Meyer. Inne wrażenie odniosłem, po przeczytaniu opisu pierwszego odcinka TVD...
Mam jeszcze jedno pytanie. Czy to da się jakoś porównać do Supernatural (jak dla mnie najlepszego serialu na The CW)? Klimat?
TB pomimo podobnej tematyki do VD jest serialem z kompletnie innej półki. Podczas gdy TB ocieka krwią i zalatuje seksem z każdej strony i w każdym odcinku (jeśli jest to prawie każdy odcinek to przepraszam) w VD akcja skupia się bardziej na tym kto, kiedy, gdzie i dlaczego, a każdy kolejny odcinek wydaje się być po coś (jak puzzelek w układance). Z osobistych spostrzeżeń mogę dodać, że o ile pierwszy sezon TB był intrygujący i ciekawy, o tyle sezon drugi to kompletna klapa, a główna bohaterka nie raz przyprawiła mnie o ból głowy. W VD nie mam problemu z irytującym bohaterem, wrażeniem, że coś jest wymuszone, skręcone czy powiedziane na siłe (byleby było), co niestety w drugim sezonie TB zdarzało się dość często. W VD każdy bohater coś wnosi do serialu, a fabuła niesamowicie wciąga.
Nie odniosłam wrażenia, że VD zalatuje twórczością Meyer. Zdaje się, że w ogóle nie dostrzegam związku. Wiadomo - tematyka.
Hmmm... Supernatural. To już chyba inna bajka. W Supernatural zachwycił mnie dopiero czwarty sezon i to pewnie ze względu na moje uwielbienie do kwestii tam poruszanych), choć humor z poprzednich sezonów jest całkowicie niezastąpiony. Nie pokuszę się o porównanie. I jeden i drugi ma swój specyficzny klimat, a oba wciągają równie mocno. TB zdecydowanie w tyle.
to zależy kto co lubi... nie da rady porównać Supernatural z True Blood (choć obydwa to świetne seriale), bo różnią się tematyką.
a TB z The Vampire Diaries?? myślę, że tylko i wyłącznie motyw wampira i dzieczyny w nim zakochanej je łączy, choć te elementy są zupełnie przeciwstawnie przedstawione. Z jednej strony Bill, który uwielbia pić krew i śpi pod ziemią, a z drugiej Stefan, który pije tylko krew zwierząt i wychodzi na słońce dzięki swojemu pierścieniowi...