Niesamowity początek! Zagrało wszystko, świetne kreacje, muzyka, scenografia. Jedyne, co na razie nie porywa, to wątek Stana, ale jeśli dzięki niemu dostaniemy więcej Angel, to narzekał nie będę.
Ich scena pocałunku z piosenką Kate Bush w tle to najlepszy fragment pierwszego odcinka. Wreszcie Murphy trochę przystopował i zajął się emocjami
a mi bardzo się podobała ostatnia scena odcinka 6, jak się spotykają i tle jest piosenka Is this love Whitesnake.....
Wszystkie trzy "ich" piosenki (I'm Not in Love, Running Up That Hill, Is This Love) są tak genialnie dopasowane. Szczególnie po scenie z Is This Love byłam emocjonalnie zdewastowana. Sam utwór był dla mnie zawsze trochę ckliwy, a TA scena wszystko zintensyfikowała. Duża w tym zasługa Janet Mock.
https://www.nytimes.com/interactive/2018/07/23/arts/pose-soundtrack.html
Mnie najbardziej irytuje Damon, i niemalże w każdej scenie mam nadzieje, że ciężarówka go przejedzie, lub pianino spadnie mu na głowę :D Ale raczej marne szanse, bo wydaje się być on najgłówniejszym głównym bohaterem.