Taka obsada i takie g? No bywa i tak. Ale Pan Kościukiewicz to widzę aktor wielkiego ryzyka. We wzgórzu psów też był tak miałki i nijaki że aż niewidoczny.
Ja nie lubię jego ról bardzo, ale do tego filmu nawet pasował. Nie przeszkadzało mi jego zblazowanie i niewyraźne podawanie tekstu. Aż się zdziwiłam.