Trudno nie patrzeć na ten miniserial jak na zmarnowaną szansę. Krótka opowieść komiksowa w "Relaxie" o rolniku z Lubelszczyzny była niepomiernie lepsza. Miała dwa kluczowe w tej historii elementy - była dużo zabawniejsza, a przy tym nie straciła atmosfery tajemniczości. I rolnik był bardziej autentyczny, i ufoludki były ciekawsze. Tamta historia była króciutka, ale pokazuje w jakiej stylistyce można było zrobić ten serial, żeby był interesujący.