Drewniane aktorstwo, kiepski montaż, przewidywalny scenariusz rodem z brazylijskiej telenoweli a postacie kompletnie nieprawdopodobne psychologicznie. Odradzam.
Tak...? Serial jest amerykański, po angielsku wiec nie wiem do czego pijesz...
Może do tego, że brazylijska telenowela była do zniesienia, a meksykańska zawsze była tworzona bez ładu i składu xD
Ale wracając do twojej wypowiedzi, pierwsze moje wrażenie było takie samo, aczkolwiek chyba po obejrzeniu całości się przekonałam... Tak jak już mówiłam, trzeba obejrzeć ok. 4 odcinki, żeby stwierdzić, czy serial jest warty uwagi czy to kompletna klapa, piloty mają to do siebie, że one wprowadzają w historię i często wieje w nich nudą.
Nie zgodzę się miedzy brazylijska a meksykańską różnica jest tylko jedna językowa,cała reszta jest taka sama zarówno w nieprawdopodobnych zbiegach okoliczności jakie zdarzają się głównym bohaterom jak ich przygodach...A ten film to amerykańska telenowela tylko ze pomysł jest jak z Pauliny odpowiednio zredagowany pod amerykańskie standarty i warunki.
Skoro porównujesz do telenoweli to raczej do tej meksykańskiej ta brazylijska jest w naszym kraju wbrew pozorom bardzo rzadka i żyje już raczej w odległej przeszłości...
Hehe. Przyjmuję do wiadomości, bo nie mam doświadczenia z telenowelami z Ameryki Łacińskiej.
Mam podobne odczucia po obejrzeniu pierwszego odcinka. Zdecydowanie najsłabszy spośród kilku pilotów nowych seriali które dzisiaj obejrzałem. Montaż bardzo słaby, np. w scenach na łódce i podczas rozmowy bliźniaczek gdy w ujęciu pokazującym twarz jednej z nich widzimy włosy drugiej, co miało prawdopodobnie sugerować, że są to dwie aktorki a w rzeczywistości efekt jest odwrotny bo wyszło to żenująco sztucznie.
Z najnowszych seriali jak na razie tylko Homeland i The Field Of Blood zaciekawiły mnie przynajmniej do tego stopnia że obejrzę drugie odcinki tych seriali.
(off topic)
Faktycznie Homeland zapowiada się bardzo ciekawie, Fileld of Blood jest świetnie zrobiony i dobrze zagrany, ale co do samej historii nie potrafię się jeszcze odnieść. Przyzwoicie (czyt. "do kotleta") zapowiada się również Against the Wall, choć nie na tyle żebym czekał z zapartym tchem na koleiny odcinek. Rozczarował mnie Playboy Club - jakoś nie wiem w którą stronę musiałby pójść scenariusz żeby było ciekawie. A szansę dam jeszcze The Wild Boys. Pozdrawiam serdecznie!
PS: Ciekawy jestem Terra Nova - trzymam kciuki za sukces tego projektu.
PS2: Zapomniałem o The Fades - kompletnie nie moje klimaty, a mimo to pilot zachęcił mnie do dalszego oglądania.
Mi się fabuła nawet podoba, bo wciąga. Ale główna aktorka jest do bani. Cały czas ma ten sam wyraz twarzy. Mimika praktycznie żadna. W ogóle się nie uśmiecha, może nie ma za bardzo powodu. Niby gra dwie różne od siebie osoby, ale szczerze mówiąc, w nich zachowaniu nie widzę różnicy. Podobno Shoban jest zła i w ogóle, a Bridget dobra, ale nadal nie widzę różnicy. Może dopiero potem się wyklaruje, bo jestem na etapie odcinek 4, więc mam nadzieję, że jakoś się rozkręci. Ale generalnie, gra aktorska mnie nie powala. To wolę już jak gra Henry, Gemma, czy Andrew.