Na pewno ten serial jest wyraźnie wyodrębniony od rzeczywistości, przekłamany model
nowoczesnej rodziny. W której normalnej familii dochodzi do absurdalnych dyskusji podczas
egzekwowania od dzieci wypełnienia obowiązków domowych? Mogę przytoczyć np sytuację, w
której ojciec prosi najstarszego syna o skoszenie trawnika. Cała gama śmiesznej
argumentacji typu "koszenie zieleni powoduje powstawanie dziury ozonowej" - Nie mówię, że
sama treść jest głupotą, ale że rodzice dają się "gasić" takimi argumentami, które w skutku
zwalniają dzieci z obowiązku?Co więcej, rodzice płacą dzieciom za wynoszenie śmieci. Toż to
nawet nie zasługuje na miano bezstresowego wychowania, to jeszcze "wyższa" forma
wychowywania o której dowiedziałem się z tego jakże "życiowego" serialu. Sposób komunikacji
rodzica i dziecka też jest dosyć specyficzny, ale nie będę się rozwijał na ten temat. Co
jeszcze mnie bawi? Te rodzinne wieczorki w tym serialu :), tutaj już mój uśmieszek jest
spowodowany indywidualnym i całkowicie subiektywnym podejściem do tej sprawy. Teraz co
do humoru, bo w końcu mówimy o serialu komediowym. Jest całkiem zabawny, zdarzają się
śmieszne incydenty, gra aktorska też jest na przyzwoitym poziomie, głównie mam na myśli
panią Kożuchowską - świetnie wczuwa się w rolę ( zwłaszcza kiedy dostaje napadu agresji i
krzyczy tak, że żyły jej pękają :) ). Przyznam, że czasami jak widzę, co odstawiają te "dzieciaki" to
mam ochotę wejść w skórę pani serialowej Natalii i zrobić porządną masakrę :) Serial leciutki,
czasem lubię obejrzeć, ale tylko wtedy jak na niego trafię w tv. Nie wciąga mnie do tego
stopnia, żeby wyczekiwać każdego dnia na godzinę emisji.