Od tego odcinka z serialu zrobił się kiepski fanfik, a nie serial który reklamowano. Sama dekonstrukcja i meta zagrywki nie sprawiają, że serial jest dobry
To chyba dobrze że serial robi coś innego gdyby adaptował materiał źródłowy w ten sam sposób co film to był by to zwyczajnie nudny recykling .A marketing to nie wina twórców.
Chodzi oto, że reklamowali to jako remake z dodatkowymi rzeczami, a nie zupełnie nową opowieść. Poza tym sama historia jest dość słaba niczym wyrwana z różnych fanfików
Nudny? Dla kogo? Ludzie, którzy czytali komiks są w mniejszości, a film to bardzo pobieżne streszczenie, nie żeby była to wadą btw. Tu są dużo gorsze zmiany wychodzące poza fabułę, Scott pilgrim jest przełożeniem gier w stylu Mario czy Tekken na opowieść o pierwszym poważnym związku gdzie mierzysz się z przeszłością i oczekiwaniami w postaci archetypicznych byłych. Wykorzystuje schematy, ale wykorzystuje je w kreatywny sposób. Tutaj masz tylko bieda post modern gdzie źli mają przeszłość, nikt ich nie kochał itp. to niszczy całą historię, bo nie taka była jej konstrukcja. Podam przykład LOTR, bardzo różni się od książkowej trylogii, ale sedno tej historii jest zachowane. Czyli jest to coś w stylu dawnego eposu gdzie masz jasny podział na dobro i zło, odważnych mężczyzn i czystą miłość. Próby zrobienia czegoś w stylu "Sauron miał rację" kończą się ruskim fanfikiem. Jak ktoś napisał na redicie to produkt cynika w średnim wieku po rozwodzie, który robi sobie psychoanalizę.
One pokazały, że jakkolwiek był jakiś pomysł na dekonstrukcje i inne spojrzenie na oryginalną opowieść, ale wcześniej jest to dość nudne. Pomimo iż widać masę pomysłów, to sporo z nich wypada nijako.