Który z nich był najciekawszym antagonistą? Moim zdaniem jednak Bati.
Ogólnie da się wyczuć różnicę miedzy nimi. Czuć tę atmosferę ostatniego sezonu, że "teraz to prawdziwy madafaka stoi na naszej drodze." Czuć potęgę i możliwości Krassusa, których nawet w połowie nie mieli Bati i Glaber razem wzięci. I z nich wszystkich tylko Marek traktował swoich niewolników jako tako. Był twardym, ale sprawiedliwym panem. Bati używał niewolników jak chciał, a Glaber zabijał jak leci. Poza tym, wszyscy trzej byli świetnie zagrani. Ale jeśli mam wybierać to najciekawszy był Batiatus. Coś jest takiego w tej postaci plus John Hannah na mikrofonie, co sprawia, że nie można o tym gościu zapomnieć. Choć robił okrutne rzeczy, to jednak uśmiech gościł na mojej gębie jak pojawiał się na ekranie. I wciąż, aż prosiło się, by znowu usłyszeć jego "Jupiter's cock!".