Bay i Ty - mam nadzieję że jeszcze będą razem, a jeśli nie to oby Bay nie była z Emmetem, nie
bardzo za nim przepadam.
Nikki i Toby -cieszę się że się pobrali.
Daphne - hmm.... na pewno nie pójdzie do więzienia
A wy co sądzicie ?
Ja jestem w pełni usatysfakcjonowana odcinkiem. Nie skończyło się tak jak inne seriale czyli w najmniej spodziewanym momencie w środku jakiejś ważnej sceny.
Ty - kochany! biedna Bay, znowu oszukana, ale napewno Mary B się wygada, na sto procent.
Jestem prawie pewna, że Bay wróci do Emmeta.
Nikki i Toby - rozwiązanie idealne jak dla mnie.
Co do Daphne to jestem pewna, że będą ciągnąć ten wątek przez cały następny sezon, aczkolwiek nie pójdzie do więzienia, bez przesady.
Bardzo podobało mi się jak Angelo spojrzał prawdzie w oczy i w końcu podjął mądrą decyzję, bo nie przepadam za tą postacią (może mam uraz po jego roli w "Seksie w Wielkim Mieście")
ogólnie - nie mogli chyba tego zrobić lepiej.
Podobał mi się ten odcinek. Moim zdaniem to jeden z lepszych drugiego sezonu:
1) Bay - Ty wywrócił jej życie do góry nogami, niby fajnie zapowiadał się ich związek, ale miałam przeczucie, że sielanka nie potrwa długo. Nie jestem jakąś wielką fanką Bay-Ty, o dziwo, wolę relacje Bay-Emmett, mimo iż scenarzyści non stop próbują swatać osoby słyszące z niesłyszącymi, co robi się z lekka irytujące, czasem także przewidywalne. Byłam pod wrażeniem przemowy Emmetta na obiedzie próbnym Nikki i Toby'ego - w dalszym ciągu widać tę iskrę pomiędzy nim a Bay, widać, że chłopak nie może przeboleć zdrady, jakiej się dopuścił, a i Bay nie potrafi zapomnieć o Emmetcie (niepewne, nerwowe zachowanie w jego obecności lub podczas rozmów na jego temat). Urocza i interesująca znajomość. Ciekawi mnie, jak potoczą się ich dalsze losy, no i oczywiście Ty'a - czy tym razem opuści on Bay na dłużej? A może na zawsze?
2) Daphne - wreszcie zrobiła coś słusznego, przyznając się do szantażowania senatora. Jej ostatnie występki i związki z facetami nie należały do rewelacyjnych, więc kilka scen ostatniego odcinka sezonu było dla mnie - jako osoby nieprzepadającej za postacią tej dziewczyny - miłą odmianą. Sprawa w sądzie zapewniła nieco dreszczyku emocji. Wydaje mi się jednak, że Daphne zostanie łagodnie ukarana za to, co zrobiła, no, przynajmniej nie czeka ją chyba odsiadka, choć dla mnie tak "drastyczny" obrót spraw wniósłby do serialu trochę świeżości związanej z negatywną stroną rzeczywistości, hihi ;). Może dziewczyna wreszcie by się czegoś nauczyła!
3) Nikki i Toby - zaskoczyli mnie baaaardzo pozytywnie! Aż cisną mi się na usta gratulacje dla nich za to, że zdołali przeciwstawić się własnym rodzicom (swoją drogą takiego "wsparcia" rodzicielskiego przed ślubem nie życzyłabym nikomu; Kathryn, John i Janice zachowali się wręcz podle, ja rozumiem, troska o dzieci, bla bla bla, ale żeby nakłaniać je do odwołania ślubu dzień przed uroczystością?). Mam tylko nadzieję, że Nikki i Toby pobrali się szczerze, a nie tylko po to, by udowodnić rodzicom, że mylą się oni co do ich związku. Trzymam za nich kciuki :). Btw. spojrzenie Johna na Kathryn, gdy ta mówi, że żałuje, iż zbyt wcześnie wyszła za mąż - bezcenne :D.
4) Regina - trochę mało było jej w tym odcinku, nic ciekawego do niego nie wniosła.
5) Angelo - sytuacja z Abby była do przewidzenia. "Biedny Angelo" gubi jej zabawki, przypala garnki, nie wyrabia z pracą i już wiadomo, że jego córeczka trafi z powrotem do rodziców zastępczych. Facet za bardzo chciał sobie i wszystkim wokół udowodnić, jakim to może być supertatą, ale nic z tego nie wyszło. Chociaż kto wie, otwarta adopcja okaże się dla wszystkich najlepszym rozwiązaniem. Jego rozmowa z Leo poruszyła mnie. W ogóle gość grający Leo dał aktorski popis w tym epizodzie. Ciekawam, co dalej będzie z Angelo, który stał się raczej nudną postacią. Czy scenarzyści dadzą radę jeszcze namieszać w jego życiu, czy pozostanie on... nijaki?
Szkoda, że trzeci sezon dopiero w styczniu :(. Sporo pytań nasunęło mi się po obejrzeniu ostatniego odcinka sezonu drugiego. Pomijając powyższe spostrzeżenia, ciekawią mnie losy państwa Coto, rodziców Emmetta, a także losy Mary Beth, Travisa i innych młodych bohaterów. Trzeba czekać...
P.S. Byłabym wdzięczna za podanie wykonawcy / tytułu piosenki rozbrzmiewającej w końcowych scenach odcinka (od momentu, gdy Kathryn zaczyna czytać wypociny Daphne na blogu). Ktoś zna? :)
Jestem zadowolona z tego odcinka :))
W końcu Ty postanowił zerwać z By bo moim zdaniem ten związek by nie wypalił. Teraz tylko czekać aż By zacznie się znów częściej widywać z Emmettem. Daphne w tym odcinku w końcu mnie nie irytowała i nie miałam ochoty przewijać scen z nią. No nie trawię tej dziewczyny ale dobrze tym razem zrobiła że się przyznała i nie czekała aż ktoś ją uratuje bo "biedna Daphne" itp.
Szkoda że Angelo tak szybko się poddał. Tak długo walczył o dziecko a już po paru dniach z Abby się poddał i ją oddał.
Ucieszyłam się że Toby jednak wziął ten ślub z Nikki bo uważam że tworzą naprawdę zgraną parę :))
Jak dla mnie w kwestii finału dla Bay i Taya typowa zagrywka rodem z Beverly Hills.Rozumiem,że obawia się chłopak o swoje życie,że nie wróci,a Bay będzie cierpieć,ale bez przesady,żeby wymyślać akcję z niby zdradą.Spodziewałam się czegoś więcej.Ponadto na dłuższą metę średnio do siebie pasują.Mimo wszystko Ty to dorsły facet,a Bay jednak jeszcze dziecko i to widać w jej zachowaniu,a i w wyglądzie też.Z kolei Emmet jakoś niemiłosiernie mnie drażni ostatnio.Ta jego mina zbitego psa i błądzące oczy za Bay.Jedynie na plus w tym wszystkim motyw ślubu Nikki i Toby'ego.Trochę niewiarygodne,że Angelo w zasadzie oddał dziecko po tym ile kosztowało go to,by móc ją odzyskać.Daphne..ech,dobrze,że tak się zachowała na sam koniec aczkolwiek chyba nie ma drugiej osoby w serialu która tak by mnie irytowała.
No nic,zobaczymy,co przyniesie kolejny sezon.
Nie lubię Ty'a, bo jest chamski, zazdrosny i wszystko mu się należy. Z Emmetem Bay tworzyła najlepszą parę póki jej nie zdradził, co jest dla mnie niewybaczalne. Ale jak mam wybierać to wolę Emmeta, bo pasują do siebie idealnie.
Ja mam podobne przemyślenia jak wszyscy.
Cieszę się, że Bay-Ty się skończyło, bo zdecydowanie wolę Bemmet, ale tak na marginesie to trochę głupio, że zaraz pobiegła do Emmeta, taka sytuacja, Bay nie ma komu się wygadać do leci do zakochanego Emmeta, co jest trochę nie fair. Ale cieszę się, bo to znaczy, że już niedługo wrócą do siebie (I hope so), dobrze, że nie zrobili tak, że Bay się z Emmetem prześpi w finale, bo to już by było przegięcie.
Angelo zachowuje się jak rozpieszczony dzieciak, najpierw czegoś chce, rujnuje życie Victora i Leo, bo jego córka. A jak się okazuje, że dziecko to nie zabawka, którą można wyłączyć jak trzeba iść do pracy albo się wyspać, to Angelo ma dosyć. Ale cieszę się, bo wg mnie Abby powinna być właśnie z Leo i Victorem, widać, że oni naprawdę zaangażowani są, a nie to co pożal się boże tatuś biologiczny.
Daphne... Nasuwa mi się: idiotka. Daje się ponieść chwili, nie myśląc o jakichkolwiek konsekwencjach, a potem płacz, bo ma problemy. Cóż jak się bierzesz za szantaże, to najpierw myśl.
A Toby i Nikki mogliby poczekać co prawda, ale to taki pozytywny moment, wychodzą z urzędu, bez całej tej otoczki, po prostu widać, że miłość jest i nie potrzeba pierdół wokół. (Choć idea ślubu jest mi raczej daleka)
Ciekawa sprawa...Bay się dowiedziała o zdradzie Ty'a, a pierwsze co poleciala z awantura do Emmetta :) myślę, że wkrótce wrócą do siebie. Mam przynajmniej taka nadzieje, bo już mam szczerze dosyć Ty/Bay. Pomysl Ty' a idiotyczny, a MaryBath pewnie się wkrótce wygada. Odcinek mi się podobał. Jakoś nigdy nie palalam sympatią do Nikki, ale ostatnimi odcinkami mnie bardzo do siebie przekonała i cieszę się nawet ostatecznie, że doszło do tego ślubu (chociaż fanem ślubów, jeszcze w tak młodym wieku nie jestem) i mam nadzieje, że im się uda, a nie zaserwują nam rozwodu w kolejnym sezonie. Przemowa Emmetta świetna, duży plus. Jedyne co mi się nie podoba to rozwój wątku Angelo. Tyle walczy o dziecko a tak łatwo się poddał. Regina niby chce być z Angelo, ale dziecka wychowywać nie chce, trochę tego nie rozumiem, albo chce z nim być albo nie. Nic by jej się nie stało gdyby trochę mu pomogła i jakoś dalby rade, no ale cóż. Daphne na reszcie zrobiła coś właściwego.