Obejrzałam drugi sezon za jednym zamachem - w ciągu kilku dni - i być może nie widać tego było, kiedy oglądało się kolejny odcinek co tydzień, w dodatku poprzecinany reklamami. A propos reklam - nachalne promowanie Fundacji Polsat, dekodera Polsat i wody Primavery (być może jest tego więcej) było żenujące. W scenariuszu widać wiele dziur, niektóre wątki są zaczęte, urwane i potem znienacka znów się pojawiają (może to wina montażu) - np. Artura i Mateusza, Hanki z mężem, itp. Niektóre zachowania postaci są nierealne - Hanka z podbitym okiem na drugi dzień nie ma podbitego oka, a za chwilę hasa roześmiana z mężem na ognisku. Główna para i ich przepychanki są już nudne, a poza tym mam wrażenie, że ci aktorzy się po prostu nie lubią. Niektóre pomysły z założenia śmieszne były dla mnie prostackie - np. Rafał i przaśna góralka z czterema braćmi grającymi pod firmą i drącymi gęby (jakbym była rasową góralką, to bym się normalnie obraziła). Ogólnie kpina z widza, który nie jest tak płytki, jakby się niektórym wydawało. Przykre.