Zwłaszcza w hotelu oczy bolały od kamer monitoringu, zamków na kartę magnetyczną, plastikowych okien itp.
Właśnie doszedłem do tej sceny. Kostka i próg zwalniający w 1987 r. Ja rozumiem, że ciężko odtworzyć dziadownie lat 80-tych, ale to wystarczyło nakręcić parę metrów dalej. I do tego samochody, same wypacykowane klasyczki.
do tego, przejście graniczne to wjazd na lotnisko, ale najbardziej kuje że choć akcja dzieje się w poznaniu to 95% lokacji to warszawa, pozostałe 5% to gminy pod warszawskie
A lotnisko w Dijon to Lublinek ;) Fajnie, że przywrócono temu miastu miano Hollyłódź ;)
Przyznaję, mogli trochę te rzeczy podciągnąć, mnie "urzekł" Polonez Caro w drugim lub trzecim odcinku. Raz czy dwa brakuje Zakościelnemu synchronizacji dźwięku z ustami, który oprócz tego gra chyba najgorzej z nich wszystkich, chociaż Kożuchowska, którą lubię jedzie na jednej manierze... kurczę, może ona zawsze taka jest? ;)