Na serial trafiłam zupełnym przypadkiem, ale muszę przyznać, że chociaż pierwsze odcinki były
przeciętne (moim zdaniem trochę za szybko wszystko się działo), to z czasem mnie wciągnął.
Żałuję, że nie nakręcają kolejnego sezonu, bo przyjemnie się go oglądało wieczorami.
Szczególnie, że pozostawili kilka wątków, które mogły ciekawie się rozwinąć. Ogólnie polecam.
:)
Chociaż mam kilka 'ale'. W serialu były rzeczy, które wydały mi się nieścisłe. Np. liczba osób w
kręgu pokolenia rodziców głównych bohaterów. Przez wszystkie odcinki mówi się o kręgu, w
skład którego wchodzi sześć osób z sześciu rodzin. Podczas gdy wychodzi na to, że wszyscy
rodzice byli czarownicami, a była ich przecież w sumie dwunastka. Nie wszyscy należeli do
kręgu?
I zastanawia mnie wiek Jake'a. Pozostali bohaterowie mieli jakieś 16/17 lat, tak? Rzeź ich
rodziców miała miejsce szesnaście lat wcześniej, kiedy mieli jakiś roczek. Pod koniec sezonu
widzimy ich bal na zakończenie szkoły, a wiadomo, że bal Jake'a (ten na który miał zabrać
Faye) odbył się dwa lata wcześniej. Wychodzi, że jest on ich dwa lata starszy. A we
wspomnieniach, które widziała Cassie miał z pewnością więcej niż trzy lata... w końcu poszedł
sobie za rodzicami.
Chyba, że coś poplątałam / przeoczyłam. :)
Według mnie właśnie pierwsze odcinki były najlepsze, tak do połowy sezonu, dalej to muł, strasznie nudno już było i nawet nie dokończyłem sezonu, bo po prostu nic mnie do tego serialu nie ciągnęło już...
mnie strasznie wciągnął i myślę ze brak kontynuacji to straszny błąd no ale cóż, oczywiście również zauważyłam wiele błędów ale na prawdę nie zdołało mnie to odciągnąć od tego serialu :)
No błąd. Stacja CW ściągnęła TSC z anteny zastąpiła go "Piękną i Bestią". Cóż widać nie było najlepszym pomysłem gdyż oglądalność nowego serialu nie jest za duża i na dodatek spadła o 30%+ względem ostatniego odcinka.
mogli zostawić TSC, szczególnie ze względu na zakończenie pierwszego sezonu, które otwierało wiele możliwości w kolejnym sezonie, a Beauty and the beast się nie umywa
Również trafiłam na ten serial przypadkiem. Dotąd obejrzałam tylko 9 odcinków ale jakoś nie przypadła mi do gustu postać Cassie. Jest strasznie naiwna co mnie w niej niezmiernie irytuje.
Bardzo natomiast polubiłam Diane i Faye.
Cassie to chyba najgorsza postać w serialu (w książce, którą przeczytałam już po obejrzeniu, zresztą podobnie), a niestety jest tu główną bohaterką... Najciekawsza była Faye. Przynajmniej takie jest moje zdanie.
Nie czytałam jeszcze książki ale powoli się do tego przymierzam :) Nie wiem dlaczego ale nie tylko postać Cassie nie przypadła mi do gustu ale również aktorka która ją gra. Nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie.
Właściwie, to mam dokładnie tak samo. Z tym, że aktorka irytowała mnie już wcześniej. W jakiejś Disneyowskiej produkcji, współczesna wersja króla Artura.
Wiem, wiem. Oglądałam i również muszę przyznać to samo. Nie przypadła mi do gustu.
Ja zawsze lubiłam najbardziej Faye i w książce i w serialu. A co do Cassie w książcę była mi obojętną postacią a w filmie strasznie irytowała. Chyba ze względu na aktorstwo filmowej Cassie. Mimika jej twarzy jest przerażająca a już najbardziej mnie denerwuje gdy korzysta z czarnej magii wtedy jej miny są komiczne. Dodatkowo niektóre sytyłacje są bardzo dziwnie nakręcone np. gdy w 1 czy tam 2 odc wyczarowują tą burzę to jest strasznie naciągane. Albo reakcja Cassie gdy pozała swojego ojca.
Ale poza tym serial bardzo mi sie podoba. Szkoda ze nie będzie kolejnego sezonu no ale się nie dziwie. Serial największą ilość widzów przyciaga pierwszym odcinkiem . a on akurat był beznadziejny.
ja najbardziej lubiłam Faye i Dianę, które były zupełnie różne. co do tego, że pierwszy odcinek był słaby się zgodzę, ale tak było gdzieś do połowy, ale potem serial sie naprawdę rozkręcił, że aż szkoda, że go zdjęli, bo ostatni odcinek był naprawdę bardzo dobry. tym bardziej nie rozumiem tego, że według mnie pierwsza połowa 1 sezonu VD też nie była za ciekawa , ale mimo wszystko ludzie to oglądali, a tu tak sobie odpuścili, szkoda ...