Jak dla mnie bardzo ciekawy odcinek,swoją formuła przypominał pierwsze 3 sezony, świetny motyw podchodów, świetny motyw pomieszania par i charakterów, zero rozterek miłosnych,...za takimi odcinkami Teorii tęskniłem...sezon siódmy zaczął się dobrze, mam nadzieję, że będzie taki do końca.
Odcinek naprawdę dobry. Sezon trzyma poziom. Cały czas wymyślane są nowe sytuacje, a nie powielane stare schematy.
Odcinek bardzo ładnie oddawał charakter każdej postaci. Charakter, które te postacie cały czas mają! Sheldon był tu Sheldonem, Penny była Penny, Leonard Leonardem itd. No a Amy z Howardem zamiast ulec zagadkowej gorączce woleli... się bawić :)
Ja również nie narzekam. W końcu to nie jest tak, że pierwsze sezony kręciły się tylko i wyłącznie wokół nauki... Ci, którzy tak twierdzą, powinni sobie chyba te sezony odświeżyć. Na pewno naukowe wątki jeszcze nas w tym sezonie czekają, nie ma co się tak spinać! :D
Zgadzam się w 100%!
Amy z Howardem:)
Nigdy bym nie pomyślała, że ten duet na ekranie może być taki zabawny :)
Chyba najlepszy odcinek Amy:)
Zgadzam się, co do opinii o Amy ;) Jeszcze niedawno był tu temat o tym, że Amy zniszczyła serial. Niech wszyscy, którzy tak uważają, wypowiedzą się po tym odcinku ;)
Jak to mówią - jedna jaskółka wiosny nie czyni. Amy może i była jasnym punktem tego odcinka (zresztą już wcześniej jej się, w moim odczuciu, zdarzyło ukraść odcinek, niestety nie pamiętam który), ale z drugiej strony w swoim czasie zarżnęła ona tyle epizodów (ze szczególnym uwzględnieniem tego z honorową druhną), że wciąż moja opinia o jej postaci jest negatywna. Ale idzie w dobrą stronę, z tym się zgodzę.
Wydaje mi się, że Amy ma być postacią burzącą, taką, która psuje wszystko ale mimo to dopasowuje się do reszty. Specjalnie wzięli brzydką aktorkę aby ten cel osiągnąć, raczej im się udało. Negatywne odczytywanie tej postaci jest jak najbardziej naturalne.
P.S. Coś czuję, że postać Amy w tym sezonie nabroi :-P
W jednym odcinku przestała być wiecznie napalona, dzięki temu była znośna.
Jeśli będzie tak dalej - będzie ok, chyba że wróci do prób tresowania Sheldona z poprzednich sezonów.
Tak naprawdę, mimo wielu już sezonów, tak naprawdę dość słabo znamy bohaterów. Jeśli twórcy zechcą pójść tą drogą i ubarwić nam nieco wszystkich, pokazać z innych stron, to jeszcze wiele zabawnych chwil przed nami. Wściekła Bernadet, śpiewająca Amy, Sheldon i Penny razem, nawet ten biedny Stuart ubarwia bardzo sceny, w których się pojawia. Odcinek świetny, oby tak dalej.
Bo ja wiem czy to takie odkrywcze?
Bernadett tylko na początku była słodką blondyneczką, od dawna przejawia zachowania psychopatyczne i jej agresja wcale mnie nie zaskoczyła.
Amy po prostu nadrabia straconą młodość, nie pierwszy raz w serialu.
Sheldon & Penny, przypomina czasu 3 sezonu, wtedy ten duet działał wiele razy.
No i wiecznie depresyjny Stuart, jak dla mnie nic nowego a jedynie powrót do konwencji 3 sezonu - co oczywiście bardzo mnie cieszy.
Amy z Howardem ukradli odcinek. Ale faktycznie, każda postać była w stu procentach sobą. Nawet zmieścili Stuarta i podkreślili jego samotność. Naprawdę, bardzo pozytywny odcinek, ten sezon póki co, jest zdecydowanie powyżej oczekiwań :) Niech jeszcze dadzą coś z Kripkem :D
Zajebisty odcinek, naprawdę duży plus w stosunku do ostatniego sezonu. Rajesh z majkiem zniszczył system :D
Zgadzam się z Wami wszystkimi. Ten sezon wymiata. Nie mogę się przestać uśmiechać na każdym odcinku. Poza tym trochę stęskniłam się za tą całą bandą zakręconych ludzi. Oby tak dalej a podniosę ocenę serialu ;p
Też się zgadzam ze wszystkimi - kolejny świetny odcinek a duet Howard - Amy pozamiatał. :) Stuart jak Gunther - jest ustawiony z boku grupy i próbuje się wepchnąć na siłę :). Bernadette też miała swoje momenty, zwłaszcza prawie nazywając Leonarda "pussy" :). Perełką też była scena gdy Sheldon wyją kulę przed kręgielnią :))).
Faktycznie, moment z kulą był przekomiczny. Jeszcze jako perełkę dodałabym:
"Run... Run to the India" :)
Odcinek miażdży suty. Boże PROSZĘ żeby każdy odcinek w tym sezonie był na miarę tego. Mogę się jedynie przyczepić do nie przemyślanej sceny Leonarda zjeżdżającego po lince od windy. Prócz tego jak na razie przy każdym odcinku się śmiałem, a przy tym nawet na głos.
ODCINEK GENILALNY! dawno się tak nie ubawiłam... no może osatnio w odcinku jak grali w różne gry też. super!
team Howard Amy - mega!
Berandette w końcu wsciekła bez swojego głosiku ( wczesniej zawsze gdzies te maniere przedzierałą jak krzyczała)
W koncu na luzaku bez kryzysów miłosnych i cierpienia ktorej postaci bo cos.
sheldon spot - hahahah :D
dawno nie miałam tak, że cały odcienek uśmiech pod nosem co chwile przerywany śmiechem, a po odcinku dalej usmeich.
super super super super!!!!!!!
No faktycznie dobry odcinek, w końcu coś w klimatach zbliżonych do początkowych sezonów. Jakby tak jeszcze podmienili irytującą i sztuczną Bernadette na Leslie Winkle to może i byłaby dycha za odcinek :)
Huh? Rozumiem hejty na Amy ale Bernie? Toż to wspaniała dziewczyna :P. Chociaż przyznam że sam jej się boje gdy włącza swój ,,rage mode''.
No niestety jakbym się nie starał, to nie potrafię znaleźć pozytywów przy tej postaci :) Tak jak pisałem irytująca i sztuczna, masa nudnych wątków, no i 'zepsuła' Howarda, którego hitem w początkowych sezonach były chociażby seksistowskie żarty czy odrażające, wymyślne i oczywiście nieudane sposoby na poderwanie lasek :)
Bardzo miły i przyjemny odcinek. Bardzo dużo humoru i zabawy. Coś czuje, że ten sezon może być bardzo dobry. O, ile scenarzyści będą się trzymać pary Sheldon - Penny. Postacie te są idealnie dopasowane. A co za tym idzie "wielki wybuch śmiechu"
Jak to w sumie mało potrzeba, by poczuć się jak dawniej. Wystarczy wyciąć idiotyczne watki romansowe, stonować Amy, osadzić bohaterów w jakiejś rzeczywistości, w tym wypadku w przeszlosci. Po tym odcinku zorientowalam sie, jak bardzo mi przeszkadza zamkniecie ich we wlasnym sosie. Zwroccie uwage, jak dobre byly odcinki, w ktorych wstali z tej kanapy i cos zrobili - koczowali przed kinem, byli w pracy, poszli na jarmark renesansowy, na paintballa albo na turniej naukowy, wyjechali na sympozjum. Biorac pod uwage metode nagrywania odcinkow, to z pewnoscia jest klopot dla ekipy, latwiej posadzic ich na kanapie, ale to sie na dluzsza mete klaustrofobiczne robi.