PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=369170}

Terminator: Kroniki Sary Connor

Terminator: The Sarah Connor Chronicles
2008 - 2009
7,0 12 tys. ocen
7,0 10 1 12310
Terminator: Kroniki Sary Connor
powrót do forum serialu Terminator: Kroniki Sary Connor


Mijają dni, tygodnie, miesiące a nasze grono fanów nadal nie wie, co dalej będzie z serialem.

Dobrze, że razem możemy w miłej atmosferze spędzać czas oczekując pozytywnych dla nas wieści.

Zapraszam do wszystkich do pisania. W grupie zawsze raźniej.

ocenił(a) serial na 10
rapecqx_E3QX

Już się obecnie bardziej opłaca kupić Core i5:
http://www.komputronik.pl/index.php/category/6960/Core_i5_%28S1156%29.html zamiast Core i7.

rapecqx_E3QX

dokładnie to, mhm :)

jak będzie Fermi, to spokojnie 40 fps w Crysisie ;x

ocenił(a) serial na 10
Trzynastek

Fermi podobno łapie jakieś opóźnienia obecnie.

rapecqx_E3QX

pisałem o tym już :)

nom, chcę żeby wyszedł wreszcie - ceny pójdą w dół :>

ocenił(a) serial na 10
Trzynastek

Mnie to obojętne aktualnie - jeżeli nie wyjdzie, to AMD będzie miało chwilę wytchnienia i może przerzuci się w końcu na zrobienia czegoś co najmniej porównywalnego do Core i7 :) (wiem, wiem - marzenia).

cybermirror

Widzę, że Mq zmontował jakiś filmik ale się nie chwalił.

http://www.youtube.com/watch?v=kqljCEcaEV0

Nie wiem kto to ale sympatyczna dziołszka :)

Bartek2

ba! 'wow' 'oh lovely'

dlaczego nie było starej ekipy w 3 sezonie ? ;/

oby w 4 tego błędu nie popełnili ^^

wiem wiem, Dai i ten jej Freddy xD

ocenił(a) serial na 9
Trzynastek

w 4 sezonie na bank będzie ta sama obsada co w 3 , wątki są niepozamykane ;)

cybermirror

<Aexalven> Zauważyłem, że jeśli światło w kiblu wyłącza się z dźwiękiem "Eeee" to znaczy, że ktoś tam jest.

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

No tak informacja głosowa xD

cybermirror

Ehh... szczęściarz z Tophera

http://summerglau.07x.net/showphoto.php?photo_id=7538
http://summerglau.07x.net/showphoto.php?photo_id=7539
http://summerglau.07x.net/showphoto.php?photo_id=7607
http://summerglau.07x.net/showphoto.php?photo_id=7608
http://summerglau.07x.net/showphoto.php?photo_id=7609
http://summerglau.07x.net/showphoto.php?photo_id=7610
http://summerglau.07x.net/showphoto.php?photo_id=7611

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

Niezależnie od tego kto to jest - w istocie szczęściarz ;).

rapecqx_E3QX

Ale niestety wybrał Echo :/
http://summerglau.07x.net/showphoto.php?photo_id=7638

Bartek2

John też niestety wolał Riley: http://summerglau.07x.net/showphoto.php?photo_id=3944

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

Głupota to głupota i już :D - chociaż w przypadku Johna to jakaś umysłowa ślepota.



cybermirror

http://moto.onet.pl/138032,5757244,1,zdjecie.html?node=27

za 30 min go dostanę na mikołaja :D

Trzynastek

Kurcze z takim przyspieszeniem to chyba czacha wędruje gdzieś na tylną szybę xD

ocenił(a) serial na 10
Trzynastek

Ehehe :D, sobie będziesz mógł ewentualnie po garażu jeździć, bo na polskich drogach prędzej zawieszenie zgubisz ;).

rapecqx_E3QX

Przy takim przyspieszeniu to jak trafi na górkę to poleci jakieś 100 metrów :D

ocenił(a) serial na 10
The_Answer_

Przy okazji 3 zdjęcia fotoradarem zaliczy ;p.

rapecqx_E3QX

Mi jakieś pół roku temu strzeliło fotke jak jechałem w nocy 120 przy ograniczeniu do 50 :P Ale jak narazie jeszcze nic nie przyszło ^^

ocenił(a) serial na 10
The_Answer_

Po ilu miesiącach się przedawnia?



rapecqx_E3QX

Nigdy :P Ale powinno przyjść w ciągu jakichś dwóch-trzech miesięcy, może było niewyraźne i nie przyszło ^^

ocenił(a) serial na 10
The_Answer_

Jak nigdy, nie było czegoś takiego, że po 3 albo tam 6 miesiącach jak nie dostałeś swojego zdjęcia to się przedawniało?

rapecqx_E3QX

Wujowi mandat za nieprawidłowe parkowanie przyszedł po... trzech latach... :P

cybermirror

Dobry wieczór :)

Czekacie na mikołaja :)

ocenił(a) serial na 10
cybermirror

A przyjdzie :D, ja nawet grzeczny w tym roku byłem :).

rapecqx_E3QX

Ja też byłem grzeczny :P (ciekawe czy mi ktoś uwierzy? :P)

ocenił(a) serial na 10
The_Answer_

Jak sam w to nie wierzysz ;P.

The_Answer_

Powiedzmy, że Ci wierzę :) List z marzeniami napisałeś? :)

cybermirror

nie działa, wysłałem ich kilkadziesiąt :/

chyba każdy się domyśla kto w nich był :P

ocenił(a) serial na 10
cybermirror

Ja z racji Mikołaja liczę w najgorszym wypadku na jakieś nowe opowiadania ;) na forum, zaś w najlepszym no cóż -> imię szczęścia to Summer Glau :).

cybermirror

Real wygrał dzisiaj 4:2, za tydzień wyjazd do Valencii. I walka Pudziana w MMA, cholernie mnie ciekawi co pokaże :D

ocenił(a) serial na 10
The_Answer_

Co nie przeszkadza prowadzić Barcie 2:1 z Deportivo :D (i znowu Messi).


ocenił(a) serial na 10
rapecqx_E3QX

Już 3:1 - strzelił ten, który pogrążył ostatnio Real.

rapecqx_E3QX

Bramki

http://www.youtube.com/watch?v=haAjMVodx4A

cybermirror

Jako, że obiecałem do mikołaja coś popisać więc napisałem. Trochę znowu zamieszałem ale będzie o czym pisać dalej. Miłego czytania. I nie bić :)

ocenił(a) serial na 10
cybermirror

Hehehhe :D, a już miałem iść spać, a jednak opłaciło się wytrzymać, bo opowiadanie jest ;).

cybermirror

Kwatera Connora.

- Mq zanim skoczysz musisz coś wiedzieć.
- W przeszłości dojdzie do niespodziewanych wypadków, które doprowadzą do zniszczenia Cameron. - Niestety nie możemy tego przerwać, ale można temu zaradzić.
- To się już wydarzyło.

-, Co się stało?
- Opowiadaj. Zatroskał się Mq.

- Tak to będzie wyglądało.
- Sara zostanie aresztowana.
- John z Cameron będą chcieli odbić ją z więzienia.
- Cameron to przeprowadzi, ale zostanie mocno uszkodzona.
- Na domiar tego po całej tej akcji Sara będzie się chciała spotkać z Catherine Weaver, tą z Zeira Corp. - W momencie spotkania zaatakuje budynek prototyp Hunter Killer a Cameron odda swój chip terminatorowi, którego odtworzyła Catherine.
-, Po czym on przeskoczy w czasie.
- Catherine skoczy w poszukiwaniu swojej maszyny a głupi młody John chyba wreszcie zakochany w Cameron skoczy razem z nią, aby odzyskać chip.
- Pomijając fakt, że John i Catherine wskoczą w alternatywną linię czasową, co trzeba będzie później jakoś odkręcić to zostaniecie tam sami.
- Technicy, nasza Catherine i ty oraz Sara, Ellison i mała jeszcze Sawanna
- Mamy, więc dwie możliwości.
- Pierwsza to wracacie tu.
- Druga to zostajecie tam i kontynuujecie pracę.

- No a co z Cameron? To nie może się tak skończyć?
- Jesteśmy przecież razem. Rozpaczał Mq.

- I właśnie tu dostaniesz wybór. Uśmiechnął się John
- Wiesz, co jest w skrzyni od Catherine?

- Wiem. - Ciało następnej Cameron.

- Ożywimy ją i skoczycie razem jak chcesz.
-W tym momencie na twarzy Mq pojawił się uśmiech.

-, Ale jest jeden problem.

-, Jaki?

- Te dane, co mamy nie są takie jak Cameron w przeszłości.
- Ostatnia kopia, chipa była zrobiona przed jej skokiem z Sarą.
- A skopiowania chipu Sharon chyba nie chcesz.
- No i na pewno już wiemy, że każdy model Cameron różni się od siebie.
- Jeszcze nie wiemy, czym wyróżnia się ten, co jest w skrzyni.

Mq zamyślił się.
W ciszy, jaka nastała można było usłyszeć bicie jego serca.
- Ile mam czasu do zastanowienia?
- Posiedź tu, przemyśl ja idę przed bazę, bo chłopcy przyjechali ze zdobytymi endoszkieletami. Powiedział John wychodząc z kwatery.


Przed bazą.

Na jeepie, który stał na placu leżały dwie rozwalone mordercze maszyny.

- John na razie nic z tego. Rozłożył ręce Cybermirror.
- Za mało mamy czasu, aby dobrać się do chipów.
- Trzeba coś wymyślić innego do czasowego unieruchomienia terminatora.
- Po za tym, aby wbić nóż trzeba go podejść od tyłu.
- Jak podszedłem to jak mną nie pier…… to poleciałem z 10 metrów.
- Dobrze, że Trzynastek walną w niego, bo już bym nie żył.
- Popatrz. - Z tych tylko będą części, bo zanim dostaliśmy się do nich to ożywały.

Dochodzący Answer do nich rzucił pomysłem.
- Można by je prądem tylko agregat zbyt głośno pracuje i będzie go słychać z daleka.

- Myślę, że trzeba złożyć jednego z tych sześciu, co mamy i niech on ich wyłapuje.
- Zanieście to do techników może coś wymyślą. Skwitował John.

W drzwiach bazy ukazała się Agnes.
- Cześć chłopaki. Uśmiechnęła się.

Trzynastek próbując ściągnąć jeden endoszkielet z samochodu pomachał ręką do dziewczyny i w tym momencie został odrzucony na ziemię.
Terminator bez nóg nagle ożył.
Odpychając Trzynastka wyrwał mu powieszony na ramieniu karabin maszynowy, po czym skierował lufę w kierunku wejścia do bunkra.
Cybermirror widząc, co się dzieję pchnął Connora na ziemię, po czym ruszył w kierunku Agnes.
Seria z karabinu kilkakrotnie trafiła go w plecy.
Jedna z kul przechodząc na wylot raniła Agnes.
Z drugiej strony jeepa znalazł się Answer i całą zawartość magazynka swojej broni wstrzelił blaszakowi w głowę.
Strzelanina ucichła.
John podnosząc się z ziemi ujrzał dwoje leżących w kałuży krwi żołnierzy. Krzyknął.

- Nosze!
- Szybko!

Cybermirror był nie przytomny. Agnes wydusiła z siebie, że kula ją tylko drasnęła.
Kilkoro żołnierzy pomogło zabrać rannych do części szpitalnej prowizorycznie tamując utratę krwi.
Przez uchylone drzwi Trzynastek obserwował jak dziewczyny z ambulatorium uwijały, aby utrzymać Cybermirrora przy życiu.

- Krew! Potrzebna krew! Krzyczała Anika.


Kwatera Connora.


Po strzelaninie przed bazą John dotarł do swojej kwatery.
- Jesteś ranny? Spytał Mq
- Nie. - To nie moja krew. - Jeden z endoszkieletów ożył i ranił Cybermirrora.
- Muszę się przebrać. Odpowiedział John i od razu dodając.
- Mam pomysł.
- Wyślemy Ciebie, nową Cameron i jeszcze jednego żołnierza do pomocy.
- Pytanie tylko, kto będzie chciał skoczyć?

- Wiem, kto skoczy ze mną.
- Jacekjan mówił kiedyś, że z chęcią by wykonał jakąś misję.
- A jakie będzie zadanie do wykonania? Z uśmiechem na twarzy pytał Mq.

- W przeszłości łatwiej będzie wam złapać terminatora, który tutaj pomoże nam wyłapywać endoszkielety.
- Tylko nie możecie go uszkodzić do skoku, bo nie przejdzie. Pouczył John.
- Idź poszukaj Jacekjana a ja w tym czasie pogadam z technikami i przygotujemy wszystko.
- A i jak spotkasz Sharon to niech przyniesie coś do ubrania dla Cameron.
Obaj wyszli z kwatery.

Mq szybko odszukał Jacekjana i gdy znaleźli ustronne miejsce przekazał mu cały plan działania.
- Wchodzisz w to? Spytał.

- Daj mi pomyśleć chwilkę. Przez głowę Jacekjana przeszło tysiące myśli. W jednej chwili dotarło do niego, że mogą spełnić się jego marzenia.
- Zgoda, ale mam jeden warunek.

-, Jaki warunek? Zainteresował się Mq.

- Mam pewien plan i musisz mi pomóc go zrealizować. Chciałbym . . .

- Tu jesteście. Przerwał im Trzynastek rozmowę.
- Macie się zgłosić do techników i to zaraz.

-, Co z Cybermirrorem? Spytał, Mq.

- Chyba się wyliże.
- Dziewczyny zorganizowały szybką zbiórkę krwi.
- Niestety ta, co pasowała była dosyć mocno zakonserwowana alkoholem wiec jak by się teraz Cybermirror obudził to pewnie by myślał, że jest po niezłej imprezie.
-, Ale tak na poważnie to kule nie rozwaliły żadnego ważnego organu jedynie nie może pić płynów, bo będą wyciekać przez plecy.

- Jaja sobie robisz z nas. Odezwał się Jacekjan.

- Macie takie poważne miny. Śmiejąc się Trzynastek dodał:
- Przeżyje.
- Będzie tylko musiał trochę poleżeć, ale za to ma świetną opiekę, wszystkie dziewczyny się nim opiekują.

- Ty też masz dobrą opiekę.
- Jak żonka? - Jest przy nadziei, że tak szybko wzięliście ślub? Wtrącił Jacekjan.

- Nie. - Ale pracujemy nad tym.

- No wiesz jak byś nie dawał rady to chętnie służymy pomocą. Zaoferował Mq.

- Wiesz, co? - Spadaj do swojej Cameron. Złośliwie, ale z uśmiechem skwitował Trzynastek.

Żołnierze udali się w kierunku pomieszczeń techników.
Po drodze Jacekjan objaśnił Mq swój plan dotyczący skoku w przeszłość.
Gdy dotarli na miejsce dwie jednakowe dziewczyny stały już obok Johna i słuchały jego wypowiedzi.

- Tyle razy widziałem taki widok a nadal nie wiem, która jest, która? Odezwał się Mq.

- Ja jestem Sharon. Odezwała się jedna z bliźniaczek.

- Jacekjan. Przedstawił się podając rękę nowej Cameron.
- Będziemy razem pracować.
- A to Mq i kiwnął głową na kompana.

- Widzę, że dałeś się przekonać. Wtrącił John.
- Mamy wszystko gotowe, więc zaraz możecie skakać.

- Potrzebujemy jeszcze jakieś pół godzinki, muszę dowiedzieć się paru rzeczy od techników i będziemy gotowi. Zapewnił Mq.

- Dobra ja idę dowiedzieć się, co z naszym rannym.
- Spotkamy się przy maszynie do skoku.
- Sharon chodź ze mną. Powiedział John i wyszli razem.

Godzinę później cała trójka stała już w miejscu początku podróży i kiwając na pożegnanie zniknęła w objęciach piekielnej maszyny.


Rok 2009.


Ciemna noc. Błękit kuli już wygasał, gdy Jacekjana rzuciło do przodu.

- O Kur… zaklął, gdy poczuł na twarzy błoto, i nie mogąc złapać równowagi, powlekł się na czworaka na bardziej suche miejsce.
- Masakra! Nie mogli wybrać lepszego miejsca.

- Oj! Przestań! Pocieszył go Mq.
- Ja raz wylądowałem w szambie.
- To dopiero była jazda.
- Nie można się było odgonić od much.
- Znajdźmy jakieś ubrania.

- Tam leży jakiś człowiek. Wskazała Cameron.
- Pewnie kula go odrzuciła.

- Cameron sprawdź czy żyje. Zatroskał się Mq

Nagi terminator podszedł do leżącego człowieka i swoim sposobem sprawdziła oznaki życia.
-Słyszy mnie pan?

-, Kto? - Ja? Usłyszała bełkot.

-Tak pan!

- Słyszę ... i ...
- Wiem, kim jesteś, jesteś aniołem, który przybywa żeby nam pomóc.

Cameron nic nie odpowiedziała tylko szybkim ruchem zdjęła płaszcz z mężczyzny, aby się okryć. Zabrała również jego plecak, który rzuciła w stronę Mq.
Oddalając się z bełkotu człowieka można było tylko zrozumieć:
- Anioły nie kradną.

Gdy żołnierze znaleźli coś do okrycia w plecaku wszyscy ruszyli w stronę miasta.

- Musimy się dostać do mojego domu, tam mam wszystkie potrzebne nam rzeczy. Zapewnił Mq.

- Daleko to jest? Spytał Jacekjan.

- Nie daleko, ale musimy być ostrożni, aby policja nas nie zwinęła za włóczęgostwo. Roześmiał się Mq.

Wchodząc na niewielkie wzniesienie Jacekjan zobaczył nocną panoramę miasta. Tysiące świateł niczym morze rozświetlały dolinę.
- Jak tu pięknie.
-, Dlaczego wszyscy się tu nie przeniesiemy?

-, Dlaczego?
- Bo jakiś kretyn chciał zostać Bogiem i stworzył sztuczną inteligencję o nazwie Skynet, która uznała, że jej stwórca to największy wróg i zrównała to miejsce z ziemią. Zdenerwował się Mq i dodał.
- Musimy za wszelką cenę powstrzymać to wszystko.
- Cameron pomożesz nam?

- Moim zadaniem jest chronić Johna Connora. Odpowiedziała.

- Wiem, wiem, ale to się zmieni. Zapewnił Mq.

Po kilkudziesięciu minutach stanęli przed drzwiami domu gdzie zadomowił się Mq.
- Czekajcie zaraz przyniosę klucz.

- Ja otworzę te drzwi. Ręka Cameron już chwytała za klamkę, gdy Mq krzyknął:
- Nie! - Nie! ....
- Tutaj otwieramy drzwi kluczem.

Weszli do środka.

- Jedna łazienka jest na górze a druga na dole.
- Cameron obok łazienki na górze w pokoju znajdziesz ubranie dla siebie a ty, Jacekjan w schowku pod schodami.
- Ja muszę zadzwonić.
- Może Cameron Johna będzie mogła tu podjechać. Dyrygował Mq.

Po jakimś czasie wszyscy razem znaleźli się w salonie. Cameron i Jacekjan obserwują w ciszy jak Mq chodzi tam i powrotem myśląc, co robić.

-, Co się dzieje? Spytał, Jacekjan.
- Tutejszy Derek wczoraj zginął a Sarę Connor gliny wsadziły do więzienia.
- John w przyszłości nic o tym nie wspominał. Żalił się Mq.

Chwilę później otwarły się drzwi i dołączyła do nich Cameron z teraźniejszości.

Mq wymienił się małym buziakiem z nią, po czym wszyscy usiedli razem do opracowania planu dalszego działania.

- Musze wywieźć Johna daleko z miasta by go chronić. Powiedziała dopiero, co przybyła Cameron.
- A John upiera się by wyciągnąć Sarę z więzienia.

- Nie!
- Zrobimy coś innego.
- Wiem, co się stanie teraz.
- John w przyszłości opowiedział mi o tych wydarzeniach. Mówił Mq.

- Potrzebuję Cię do tego zadania, dlatego Nowa Cameron zajmie twoje miejsce na chwilę.
- Przekaż jej parę szczegółów, bo jej dane w chipie kończą się w momencie, gdy byłaś u nas w bazie razem z Sarą i młodym Johnem.

- Mam jedno pytanie. Odezwał się Jacekjan kierując wzrok na obie terminatorki.
- Jak was rozróżnić gdybyście były jednakowo ubrane?
- Mamy różne numery identyfikacyjne oprogramowania. Odezwała się jedna z maszyn.

- No tak. - Ale tego na oko nie widać. Skwitował Jacekjan.

Na chwilę zapadła cisza.

- Może kolor oczu. Wtrącił Mq i zaczął się przyglądać dziewczynom.
Po chwili stwierdził.
- Ten sam. - Brązowy.
- Nie wiem. - Coś wymyślimy.

- Trzeba wracać.
- John śpi, ale jak się obudzi to dobrze by było, aby Cameron była przy nim.

Cała czwórka ruszyła samochodem. Po drodze Cameron przekazywała jeszcze niektóre ważne szczegóły. Podjeżdżając pod motel gdzie przebywał John na koniec dodała:
- Spróbuj upewnić Johna w przekonaniu, że nasze źródło zasilania nie jest radioaktywne.
- Nie zagraża człowiekowi, który przebywa dłuższy czas z nami.
- Wymyśl coś.
- Niech dotknie baterii czy jest zimna czy ciepła albo zmierzy promieniowanie.
- Tu jest mój telefon.
- W razie problemów dzwoń do Mq.

Zastępcza Cameron oddaliła się od auta i wchodząc do pokoju kiwnęła ręką, że wszystko jest w porządku.
Pozostała trójka odjechała w kierunku miasta. Jacekjan z zaciekawieniem wpatrywał się we wszystko, co widział za oknem samochodu. Ulice były czyste a ludzie byli kolorowo i czysto ubrani.
Dla niego to była nowość. Był bardzo mały jak nadszedł dzień sądu.
Wzdłuż ulicy ustawione były na wpół roznegliżowane dziewczyny.

To jakaś parada czy co? Po co one tak wszystkie stoją? Zapytał.

Czekają na klientów. Odpowiedział Mq.

Jakich klientów? Nie dawał za wygraną.

- No . . . Sex za pieniądze.
- Masz kasę i jesteś w potrzebie to przyjeżdżasz i wybierasz jak w sklepie.
- Też jak w sklepie jest tak samo z towarem.
- Czasami świeży a czasami przeterminowany.
- Jak źle kupisz to potem jaja swędzą. Roześmiał się Mq.

- Ciekawe gdzie się tego dowiedziałeś? Skwitował Jacekjan a Cameron dodała:
- Właśnie, ciekawe?

- Z telewizji. Uciął podejrzenia Mq i od razu zmienił temat.
- To tu. - Zeira Corp.
- Myślę, że trzeba by dostać się na parking podziemny i tam zaczekać na rozwój wypadków.
- Cameron Ty będziesz musiała zniszczyć resztki, HK, który uderzy w gabinet Catherine Weaver.
- A my zajmiemy się ludźmi.
- Potrzebujemy tylko większy wóz z przyciemnionymi szybami.

- Catherine Weaver? Spytała Cameron.

- Tak.
- Jak John i Sara będą u niej to zaatakuje HK.
- Uderzy w przeszkloną ścianę próbując wszystkich zabić.
- Nic im się nie stanie.
- John w przyszłości mi wszystko opowiedział.
- Jedziemy.
- Musimy wrócić tu gotowi do akcji przed świtem i czekać.

Wczesnym rankiem wyposażeni we wszystko, co może być potrzebne wrócili pod siedzibę Zeira Corp.

- Nie musimy myśleć jak wjechać na parking.
- Ktoś rozwalił bramę. Ucieszył się Mq.

- To może być pułapka. Dodała Cameron.

Ostrożnie i powoli wjechali do środka.
Zaparkowali wóz nie daleko drzwi od wind.
Cameron obserwowała otoczenie a chłopaki po nieprzespanej nocy ucięli sobie drzemkę.
Po kilku godzinach wyczekiwania zajechał stalowo-grafitowy Wan.
Z auta wysiadł młody John, Sara i Cameron.

-, Ale jest zmasakrowana. - Co się jej stało? Wyszeptał zaniepokojony Jacekjan.

- Uwolniła Sarę z wiezienia i pewnie była strzelanina. Mq spojrzał na Cameron siedzącą w samochodzie.
- Dobrze, że to nie ty, byłbym zrozpaczony.

- Cameron z lekkim uśmiechem: - skóra się zregeneruje.

- Idziemy? Niecierpliwił się Jacekjan.

- Nie! - Musimy poczekać na sygnał. Powstrzymywał Mq.

-, Jaki sygnał?

- Nie wiem. - Dowiemy się.

Pół godziny później rozległa się detonacja.
Lekko zatrzęsło budynkiem.

- Cameron bierz termit. Szepnął Mq.
- Wiesz, co masz robić.
- I pośpiesz się mamy parę minut zanim zjawią się służby ratownicze.

Terminator szybkim krokiem oddalił się.

-, Co robimy? Znów niecierpliwił się Jacekjan.

- Poczekamy na Sarę.
- Musi wrócić do samochodu.

- Nienawidzę takiego czekania.
- Coś się dzieje a ja jestem bezradny. Denerwował się Jacekjan.

- Przyzwyczajaj się, to nie baza.
- Tu jest mnóstwo ludzi i wszelkiego rodzaju służb a oni są jeszcze gorsi niż Skynet.
- Policja, FBI, CIA i inne nie wspomnę o całej masie donosicieli oraz gangi, mafia i urząd skarbowy.
- Ci ostatni wezmą ci ostatnie pieniądze.
- Tam do żołnierzy Skynetu mogłeś strzelać bez ostrzeżenia, tu trzeba się najpierw zastanowić czy to wróg czy przyjaciel. Rozwinął swą wypowiedź Mq

- Wiesz, co, to ja wracam.
- Tam mam przyjaciół i tylko jednego wroga.

- Cicho! Ktoś idzie! Przerwał szybko Mq
- To Ellison a za nim Sara.
- Idziemy!

Podeszli do nich, gdy Ellison wkładał ciało Cameron do bagażnika.
- Stójcie! Stanowczo powiedział Mq.
- Saro poznajesz mnie?
- To ja Mq. - Przysyła mnie John, John z przyszłości.

-, Co tu robisz Mq? Spytała lekko niedowierzając.

- Jesteśmy by wam pomóc.
- Zajmiemy się maszyną.
- Jacekjan zabierz ją do naszego wozu.

- Trzeba jeszcze zniszczyć to, co jest na górze. Dodała Sara.

- Już się tym zajęliśmy.
- Uciekajcie!
- Zaraz tu będzie piekło. Ponaglał ich Mq.

-, Co się dzieje? Spytał, Ellison.

- Wytłumaczę ci.
- Siadaj jedziemy.
Pogoniła go Sara i dodała patrząc na Mq:
- John skoczył z Catherine Weaver, nie wiem, co teraz.

- Wiem, wiem.
- Będzie dobrze.
- John z przyszłości wszystko mi powiedział. Mq zapewnił Sarę, chociaż sam nie wiedział, co teraz będzie.

Z piskiem opon odjechali.
Chwilę później zjawiła się Cameron.
- Jedziemy i to szybko. Powiedziała.

W chwili wyjazdu z garażu rozległa się kolejna detonacja.
Odłamki szkła i stali spadały na ulicę.
Gdy minęli konwój straży pożarnej i karetek Mq przerwał ciszę.
- Coś tam na górze zrobiła?

- To, co było konieczne. Odpowiedziała Cameron.

- Zresztą lepiej żebym nie wiedział. Zrezygnował Mq.

- A co z nią?
- Jest podziurawiona jak sito, brak jej oka i części skóry. Dopytywał się Jacekjan.

- Musimy ją zniszczyć, jak wszystkie maszyny z przyszłości.
- Nie ma chipa. Oglądając zniszczoną maszynę stwierdziła Cameron.

- Nie! . . . Chórem powiedzieli żołnierze.

Dotarli do domu.
- Idźcie do środka a ja pozbędę się samochodu i wrócę swoim. Rozporządził Mq.

W salonie położyli zniszczoną Cameron na sofie. Druga Cameron spytała:
-, Dlaczego jej nie zniszczymy?

-, Dlatego. Jacekjan wyciągnął z kiszeni chip.
- Technicy w tajemnicy zrobili nam kopię jej chipa a Mq przeniósł go w ustach.
- Będziecie nam potrzebne obie do zadania, które zlecił nam John.
- Masz. Powiedział podając Cameron chip.
- Ty wiesz jak go wsadzić.

Cameron zrobiła, o co prosił.
Chwilę później uśpiona maszyna usiadła na sofie a do salonu dotarł Mq i uśmiechnął się.
- Już wiem, czym się różnią.
- Cameron pokaż, Jacekjanowi jaki masz kolor oczu.
Cyborg podświetlił swoje oczy na niebiesko.
- A ta Cameron ma czerwone oczy.
- Widzisz? Mq spojrzał na Jacekjana.

Czerwono oka Cameron spojrzała po sobie.
-, Dlaczego tak wyglądam?
- Gdzie jest John? - Żyje?

- Słuchajcie obie. Zaczął Mq.
- Młody John Connor skoczył chyba w przyszłość z Catherine Weaver.
- Ona stworzyła maszynę, która ma pomóc Johnowi walczyć ze Skynetem.
- Tej maszynie brakowało tylko chipa, aby móc w pełni działać.
- Ty dałaś mu ten chip jak byliśmy w Zeira Corp.
- A teraz masz inny i niczego z tych wydarzeń nie masz w pamięci.

- Moim zadaniem jest chronić Johna Connora. Odpowiedziała.

- Owszem tylko nie wiemy gdzie on jest, raczej nie gdzie, ale kiedy.
- Wiem tylko z pewnych źródeł, że wiedzę w tym temacie ma tylko Dai, Hostile i Estrella.
- Kiedyś o tym pisali na Fan Fiction.
- Musimy to przeczytać może się coś dowiemy.
- Tak, więc opieką nad Johnem macie obie na razie z głowy.
- Teraz trochę podziałamy we czworo.
- Mamy zadanie do wykonania, ale najpierw trzeba cię doprowadzić do porządku.
- Na górze będą odpowiednia narzędzia.
- Skóra się zregeneruje, ale co z okiem?

- Ja zdobędę dla niej oko. Zaoferowała się Cameron.

- Tylko żeby nikt nie zginął. Upomniał ją Mq.

- Chodź na górę. Powiedział Jacekjan.
- Pomogę ci powyciągać pociski.

- Jacekjan pamiętaj masz czystą kartę.
- Technicy wykasowali pamiętną noc pod gruzami. Mrugnął okiem Mq.

-, O co chodzi z tą czystą kartą? Spytała idąc po schodach maszyna.
- Widzisz! - Tamta Cameron i Mq są parą.
- Jak ludzie.
- My może stworzymy też taką parę. Uśmiechnął się Jacekjan.

- Nie rozumiem. Odpowiedziała.

- Z czasem zrozumiesz. – Zapewniam.
- Musimy ci tylko wymyślić jakieś inne imię, aby się nie pogubić.
- Może Summer.
- Gdzieś słyszałem i spodobało mi się.
- A tobie?



Przyszłość.
Późna noc, pomieszczenia szpitalne.


- Ciekawe, kiedy Cybermirror się obudzi? Zastanawiała się, Anika.
- Dobrze, że miał na sobie kamizelkę kuloodporną.

Estrella ziewając.
- Kamizelka kamizelką, jedna z kul i tak trafiła w tętnicę.
- A jedna przeszła na wylot i trafiła Agnes.
- Ponoć zasłonił ją własnym ciałem.

- Answer mówił, że najpierw przewrócił Johna. Dodała Anika.
- Dowiemy się.
- Ktoś na pewno widział całe zdarzenie.

- Zjadłabym rosół. Rozmarzyła się Dai.
- Taki prawdziwy.

- Z makaronem. Znacząco oblizała się języczkiem Estrella.
- Domowym.

- Znaczy się kompot z kury. Wtrąciła Anika i spytała.
- W ciąży jesteś? - Masz takie zachcianki.

- Nigdy nie miałaś ochoty na coś dobrego? Dziwiła się Dai.
- Taki rosołek byłby dobry i dla rannego Cybermirrora.

- Mam ochotę na sex i też go nie mam. Głos Aniki wydawał się być smutny.

- Widzicie ją.
- Popatrz. Otworzyła drzwi ambulatorium Estrella.
- Po bazie same ciacha chodzą i nie może żadnego ugryźć.
-, Kogo ci zawołać?

- Może być ten, co znajdzie kurę.
Uśmiechnęła się Anika.

- Przecież rosół nie tylko gotuje się z kury. Kontynuowała Dai.
- Trzeba pogadać z chłopakami.
- Po tym prasowanym jedzeniu pewnie też by zjedli coś domowego.
- Te ciacha potrafią wódkę znaleźć to może znajdą coś na rosół.

Nagle Estrellę olśniło.
- Mąki jest sporo.
- Proszkowane jaja też powinny być.
- Makaron by był. Wymieniała.
- Jest czas, ranny jest tylko jeden i śpi.
- Chodźmy do kuchni. - Zobaczymy, co tam jest.

- Wariatki!
Skwitowała Anika, ale wszystkie razem ruszyły do drzwi.

Cichutko przemknęły na zaplecze stołówki.
Była tam zorganizowana niewielka kuchnia w pomieszczeniu o kształcie litery „L”.

Dai, jako pierwsza tam weszła.
- Pusto. - Wszyscy pewnie śpią.
- Zamknijcie drzwi.

Dziewczyny zaczęły przeczesywać szafki.

Estrella pierwsza znalazła coś ciekawego.
- Są kostki rosołowe.
- 6 lat przeterminowane.

I co z tego. Odpowiedziała, Dai.
- Tak to jemy.
- Kucharki nie idą do sklepu po świeże. - Nie ma innych.
- Wrzuci się zieleninę będzie ekstra.

- To, co? - Robimy makaron? - Jednojajeczny?
Spytała Anika stojąc obok worków z mąką i trzymając jajo strusia w ręce.

Pozostałe dziewczyny kiwnęły głową potwierdzając.
Ochoczo zabrały się pracę.
Po niedługim czasie makaron pocięty w paseczki suszył się w całej kuchni a dziewczyny po dużym wysiłku usiadły do zaparzonego napoju przypominającego herbatę.

- Trzeba nalać wody do tego największego kotła. Zrządziła Dai.
- Ugotujemy najpierw makaron a potem zrobi się rosół.

Gdy woda zawrzała całą produkcję makaronu wrzuciły kotła.
Usiadły ponownie delektując się cieniutkim wywarem herbaty.
Z miejsca gdzie siedziały nie było widać tej części kuchni, w której się gotowało.
Zanurzone w kobiecych rozmowach nie zwracały uwagi, co dzieje się w kotle.

- Już powinien dojść. Zauważyła Anika wstając od stołu, aby zaglądnąć na kocioł.
- Pięknie. Stanęła i oparła swoje ręce na biodrach.

Dziewczyny podążyły za nią.
Kocioł jak przebudzony wulkan wyrzucał rosnący makaron przypominając widokiem płynącą lawę i nie dając możliwości podejścia.
Przyglądały się bezradne jak ich praca rozlewa się po podłodze.
Śmiech na przemian spotykał się z rozgoryczeniem.
Gdy wulkan zasypiał a większość makaronu leżała na ziemi Dai stwierdziła.
- Starczy na tydzień.

Anika zrobiła niewielki krok, po czym nogi się rozjechały i cudownym szpagatem wylądowała w letnim już makaronie.

- To teraz mamy makron z mięsem. Parsknęła śmiechem Estrella.
- Pomogłybyście a nie śmiały z cudzego nieszczęścia. Błagalnie mówiła Anika.

Estrella odważnie zbliżyła się by podać jej rękę.
Brak tarcia brutalnie rzucił ją tuż obok Aniki.
Śmiech rozbawionych dziewczyn wypełnił kuchnię.

- Dai to wszystko przez twoje zachcianki. Chwytając w dłoń makaron rzuciła nim Estrella.

- Och wy, złośnice! Zasłoniła się Dai, po czym skoczyła miedzy leżące dziewczyny.

Bitwa rozgorzała na dobre. Makaron był wszędzie.
Spontaniczność zabawy nie miała końca.
Najwięksi pisarze nie oddali by w słowach widoku bawiących się kobiet.

Gdy zmęczenie dało się lekko we znaki, poległy na podłodze.
Brudne, klejące się od jedzenia, ale uśmiechnięte.

- Kiedyś jak byłam mała oglądałam film. Odezwała się Anika.
- Dwa pieski jadły makaron z jednego talerza.
- Chwyciły każdy za koniec i powoli zjadając okazało się, że mają tę samą nitkę a ich pyszczki się zeszły.
- Marzyła mi się tak scena miłosna.

- Łap. - Spełnię twoje marzenie. Dai podała końcówkę makaronu do ust Aniki a drugi do swoich.
- Mmm . . . Nawet dobry.

Usta zbliżały się bardzo powoli, z premedytacją.
Każda analizowała sytuacje czekając na ruch wycofania się.
Gdy dotarły do siebie to zamiast oddalić się wargi jeszcze bardziej przylgnęły.
Parę dłuższych chwil trwały w namiętnym pocałunku.
Ich wargi płynnie falowały niczym fale oceanu.

- Jak tak na was patrzę to już mi się nie chce rosołu tylko chłopaka. Rozżaliła się Estrella.

- Dosyć. Powiedziała Dai odsuwając się od Aniki.
- Jeszcze chwilę i posunęłabym się dużo dalej.
- Dotyk twojego ciała sprawiał mi tajemniczą przyjemność.

- Ja też nie wiedziałam, co się ze mną dzieje, nigdy nie myślałam, że tak zareaguję na pocałunek innej kobiety.
- Ciekawe doświadczenie.
- Nic sprzątamy ten bałagan i idziemy spać. Rozkazała Anika.

- Wiecie, co dziewczyny? Podniosła się, Dai.
- Allis, Savannah nawet maszyny Sharon i Cameron mają kogoś.
- Czas związać się z mężczyzną, bo ci za chwilę znajdą sobie następną maszynę a my zostaniemy same.

- Dobra! Niech ci będzie.
- Jutro ruszamy na polowanie. Uśmiechnęła się Anika.

cybermirror

szczwanie wykorzystałeś ten tekst no wiesz ! hahaha ! :D

mhuaha teraz wiem dlaczego Anika zawsze mówi Dai że ją kocha ^^

jacek frontem do nowego 'modelu'... :>

no i ciekawe jak bardzo się staram z Allis :))

Cyber trzymaj się i zdrowiej :P <lol13>

cybermirror

Ciekawi mnie co na to Dai i Anika? xD

ocenił(a) serial na 10
cybermirror

Wszystko spoko :).

Na początku myślałem, że chcesz mi zabrać Sharon, ale potem się wyjaśniło kto się będzie udawał do przeszłości ;D. Taka jedna uwaga moja mała: chwilami nie mogłem się połapać, kto co mówi w danej scenie :).

A teraz na deser: Dai, Anika i Estrella walczą ze sobą w makaronie :P - to lepsze niż walki w kisielu ;p, mogłeś dokładniej opisać tą scenę ;p.


rapecqx_E3QX

Albo dopisać na końcu jak ktoś z nas to nagrywa xD

ocenił(a) serial na 10
The_Answer_

O LOL :D, to byłby hit wśród męskiej części Polish Resistance ;p.

rapecqx_E3QX

W sumie... moge sam dopisać że ktoś to nagrywał xD Pomyśle rano jak wstane, może coś się naskrobie ^^ xD

ocenił(a) serial na 10
The_Answer_

Hehhe, cybermirror swoim opowiadaniem wywołał kolejny pozytywny efekt :D - przypływ weny u innych ;D.



ocenił(a) serial na 9
The_Answer_

Mamy nadzieje :P
Mogłyby się znów posypać opowiadania w tempie kilku na dzień ;D

rapecqx_E3QX

na drugi dzień... 13 zuploadował na y2b filmik i 10 kk wejść na godzinę :P

ocenił(a) serial na 10
Trzynastek

Hahahh :D, każdy miałby filmik 3gp/mp4 ;p w komórce ;).

rapecqx_E3QX

Tekst postaci która mówi jest odzielony jednym wierszem tak więc nie powinieneś mieć problemu kto co mówi. Jeśli nie ma przerwy to mówi to jedna i ta sama postać.

Scena z makaronem była kiedyś napisana jak się zabierałem ze M-kę z 4 paniami. To był wstęp do całego opowiadania. Po za tym jest też wyobraźnia. Można pomarzyć :)