PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=835082}

Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy

The Lord of the Rings: The Rings of Power
2022 -
5,6 44 tys. ocen
5,6 10 1 43854
5,1 31 krytyków
Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy
powrót do forum serialu Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy

Czytając komentarze na różnych serwisach, wnioskuję, że serial broni się jako samodzielny byt, zaś jako część znanego dotychczas literackiego i filmowego świata to już kiszka. Chociaż i w tym przypadku zdania są podzielone. Nie wiem czy to kwestia pewnego zafiksowania na punkcie filmów PJ, czy wątków LGBT. Sam nie wiedziałem jeszcze i nie jestem w stanie ocenić, ale czym większe podziały tym rośnie apetyt. Pamiętam jak było że Star Wars. Twórcy (7 i 9 części) zrobili to samo czym była Stara Trylogia, a podział opinii też był bardzo duży. Tutaj twórcy podobno odbiegają od znanych rozwiązań i też źle. Z kontynuacjami po latach jest taki problem ze ludzie patrzą przez pryzmat sentymentów, samodzielnie uwitych wizji i jeśli cokolwiek pójdzie w inną stronę to już jest złe. W przypadku SW wołano rozpaczliwie o to - by korzystać z ciekawego gotowego już rozszerzonego książkowego uniwersum, w przypadku serialu Amazona - by oddać hołd Tolkienowi i nie zaburzyć jego narracji. Zawsze będzie źle, zawsze komuś nie będzie pasować :) wydaje mi się, że naszym chłopakom brakuje luzu. Zamiast szukać swoich wizji w serialu dajcie szansę temu co jest.

ocenił(a) serial na 3
nillvo

Sęk w tym, że twórcy zarzekają się, iż chcieli być wierni wykreowanemu przez Tolkiena uniwersum, bo to jego Świat, nie chodzi o pieniądze, a odpowiedzialność, a do pokazania II Ery mają wszystko (jak mówią) aby to pokazać poprzez nabyte prawa do Władcy i Hobbita. Niestety w tych dwóch odcinkach prócz widoczków, nazw miejsc, imion i wizerunku krasnoludów oraz Khazad Dum i kilkusekundowych ujęć - niczego nie ma tolkienowskiego, mało tego, pokuszono się o to, by dodatkowo jeszcze podjąć się próby zohydzenia Tolkiena odwracając o 180 stopni wartości, które przekazywał w swych dziełach przy pomocy wykreowanych bohaterów i ich działań. Wykorzystano wciąż bardzo dobrze SPRZEDAJĄCĄ się markę "Tolkien", by wpierać "representation", "inclusiveness" i inne ważne dla lewicowych aktywistów treści.

Jeśli chcemy patrzeć na to bez wspominania Tolkiena, mamy fantasy z kiepskimi dialogami i w większości kiepsko zagranymi postaciami, plastik, sztuczność...

ocenił(a) serial na 3
nillvo

Ze Star Warsami sprawa ma się zupełnie inaczej. 7 epizod faktycznie kopiuje sporo schematów z 4 epizodu, ale już kolejne części, czyli 8 i 9 biegają po wątkach w panice próbując kleić nieprzemyślane pomysły. Potem wychodzą kwiatki typu Leia latająca wśród gwiazd, Luke który ma osobowością skrajnie inną niż wcześniej i sam aktor nienawidzi tej wizji, Snoke który sobie ginie a widzowie nadal nie wiedzą kto to był i skąd się wziął oraz wreszcie ostateczne upodlenie :D czyli "somehow Palpatine has returned". Tego nie da się potraktować poważnie :D Tak nie tworzy się solidnej i spójnej fabuły. Nawet aktor wypowiadający tę kwestię ma zażenowany wyraz twarzy.

Z Rings of Power z kolei jest tak, że ekranizują 2 Erę w świecie Tolkiena bez praw do materiałów źródłowych. Muszą przez to zmyślać i przekręcać wątki, co wnerwia tych którzy Silmarillion przeczytali i teraz patrzą jak zmasakrowali postacie i wydarzenia. Strzelam że ci którym się to podoba pierwszy raz widzą na oczy wyraz "Silmarillion" i dla nich jest to tylko ładnie wyglądające fantasy.
Tu nie chodzi o sentymenty do filmowego LOTRa ani o "odbieganie od znanych rozwiązań". Mogę się założyć o 1000zł że większość rozwiązań w Rings of Power będzie znana i bardzo, bardzo schematyczna. Zgodna z dzisiejszymi standardami hollywoodu :D Niczym też zaskoczą... no chyba, że całkiem oleją Tolkiena i Saurona uśmiercą żeby nie wyszło na to, że silna Galadriela odniesie porażkę. Po ludziach którzy kręcą ekranizacje bez odpowiednich praw można się spodziewać wszystkiego.