Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy
powrót do forum 1 sezonu

Epicki Patos

ocenił(a) serial na 4

Nie będę tutaj przedstawiał wszystkiego co nie zagrało moim zdaniem w tym serialu, powiem tylko o kilku rzeczach, które psują mi jego odbiór.

Nim zacznę pragnę tylko powiedzieć, że nie czytałem wszystkiego spod ręki Tolkiena, nie jestem jego ultra fanem, sam serial staram się ocenić jedynie na podstawie jego wartości filmowej a nie zgodności z książkami czy wizją samego Tolkiena. Dla niektórych już samo to jest obrazą, jak można zrobić serial, który nie jest wierny książkom itp. Ja nie o tym.

Mnie od samego początku do samego końca przeszkadzał patos prezentowany w każdej scenie, muzyce, teatralnych przedstawieniach aktorów. To mogłoby się sprawdzić w Szekspirowskiej sztuce, a nie w kinie przygodowym (bo tym właśnie powinien być ten serial). Czytając Tolkiena właśnie takie wrażenie miałem z jego książek, że to nie jest Makbet, Otello czy nawet illiada tylko coś jak "Podróż do wnętrza Ziemi" Verne'a.
Zamiast tego dostajemy tak drewniane dialogi, że trudno o bardziej męczące. Bohaterowie "rozmawiają" ze sobą, przez połowę czasu mówiąc do pleców, bo ich twarze skierowane są w stronę widowni, której tam nie ma. W modzie na sukces by to nawet przeszło. Ale nie tu.
Żadnego z bohaterów nie da się lubić, z wyjątkiem może "młodego" Durina, który jako jedyny w całej produkcji zdołał sprawić, że warto było go oglądać. Zwyczajnie nie grał jak drewno i nie miał tak drewnianych dialogów. Można by rzec, że był najbardziej ludzki.
Powinni byli to zrobić jak pierwszys sezon Gry o tron, a nie ostatni....
Oglądając to nie mogłem pozbyć się wrażenia, że oto oglądam pogrzeb jakiegoś żołnierza, na którym przemawiam Fidel Castro przez 8 godzin, do tego cały czas w tle leci podniosła, PATETYCZNA muzyka.

Z plusów to napewno stroje i oprawa graficzna, szkoda, że same widoki nie robią serialu.

ocenił(a) serial na 3
Grzesiubb

fajny wpis :)


Nim zacznę pragnę tylko powiedzieć, że nie czytałem wszystkiego spod ręki Tolkiena, nie jestem jego ultra fanem, sam serial staram się ocenić jedynie na podstawie jego wartości filmowej a nie zgodności z książkami czy wizją samego Tolkiena.

ok

Dla niektórych już samo to jest obrazą, jak można zrobić serial, który nie jest wierny książkom itp. Ja nie o tym.

dla mnie to nieprofesjonalne i żałosne, aby tworzyć jakby adaptacje bez adaptacji :) po co "zawłaszczac" znaną markę, aby wytworzyć wlasny mix RPGa z mydlaną operą? :D By tworzyć coś z lekka opartego na oryginalnym utworze, albo jedynie umiejscowionego w swiecie tego utworu, ale w gruncie rzeczy wlasnego to też trzeba umieć. Znam kilkunastu autorów fanfików z Tolkiena którzy potrafią to robić, elegancko odejść od ksiazkowej treści, z uzasadnieniem dlaczego tak i napisać coś w rodzaju wersji alternatywnej - co by było gdyby. Np. gdyby Boromir przeżył, gdyby Frodo nie uciekł z wieży orków, gdyby Denethorowi udało się odzyskać rozum itd... albo gdyby Thorin zabrał Pierscien Bilbowi.

Mnie od samego początku do samego końca przeszkadzał patos prezentowany w każdej scenie, muzyce, teatralnych przedstawieniach aktorów.

Nie jestem pewna, czy to co wyszło w serialu można nazwać patosem. No, bo w sumie to IMO akurat w swiecie Tolkiena jest go całkiem sporo - taka jego uroda. Wiec niby powinien być i w serialu. Zwlaszcza, sądząc po tym co sam Tolkien pisał w listach o różnicy pomiedzy 3 a 2 i 1 erą - to tego patosu w 1 i 2 erze powinno być wiecej niż w 3 erze. W utworach bez hobbitów i Gandalfa powinno go byc wiecej, a mniej humoru i baśniowych, lekkich elementów. Tak sam Tolkien odróżniał swoje uniwersum, na to cięższej wagi, wczesniejsze bardziej poważne, patetyczne i pozbawione humoru i satyry, oraz na to pozniejsze, gdy obecność hobbitów, Gandalfa, Radagasta, i bardziej baśniowych (a nie mitycznych) elementów umożliwia przenikanie się podniosłych zdarzeń z takimi bardziej humorystycznymi i satyrycznymi. Na tej zasadzie IMO Jackson nakręcił "Hobbita" :) Mieszając te dwa style. Co się zdaje się widzom w wiekszości nie podobało, ale mnie się bardzo podobało :)

To mogłoby się sprawdzić w Szekspirowskiej sztuce, a nie w kinie przygodowym (bo tym właśnie powinien być ten serial).

Tyle, że wlasciwie to, gdyby chciec byc wiernym ksiazkowemu klimatowi 2 ery to powinna ona bardziej przypominać - dialogami i podniosłym, patetycznym nastrojem - Szekspira i Miltona a nie przygodowe filmy typu Indiana Jones. Adaptator powinien mieć z tyłu głowy "nie ma hobbitów - znaczy trzeba wiecej patosu" :) Ale niestety wstawiając tam hobbitów (Harfootów) producenci zepsuli dobry punkt wyjścia sobie, dzieki któremu mogli fajnie odróżnić swój serial od starych filmów wlasnie dodając patosu i "szekspirowskiego" "vibe'u" :) Niestety wiekszość scen które widziałam - niby wymagających patosu - wcale nie robiła na mnie takiego wrażenia - wrażenie które miałam zamiast patosu to kicz, mydlana opera, płytkość i sztywność. To co można tam brać za patos to IMO tylko sztywność
- postaci które są gadającymi głowami, jak z serialu mydlanooperowego,
- tło z grupami postaci (np. mieszczan i wiesniaków), które są także jak mówisz sztuczne, teatralne, jak miks mydlanej opery z teatrem amatorskim, statyści nie są przeze mnie odbierani, jakby byli przechodniami, którzy przypadkiem dążąc za swymi codziennymi sprawami mijają bohaterów ale jak kosplejerzy w tanich kostiumach, których przed chwilą uruchomiono, ale zaraz zastygną gdy wyjdą poza kadr :D
- i coś co mnie bardzo odstręcza od serialu - jakaś "anty-estetyczna" estetyka budowli CGI, chodzi mi o to, że jest ich pełno, są "wypasione", tych budowli w miastach to można powiedzieć, że wszystkiego jest tam naćkane, a nie czuć w tym, że te wielkie miasta żyją.

Czytając Tolkiena właśnie takie wrażenie miałem z jego książek, że to nie jest Makbet, Otello czy nawet illiada tylko coś jak "Podróż do wnętrza Ziemi" Verne'a.

To chyba mielismy inne wrażenia z lektury :) Silmarilion i Niedokonczone opowieści - czyli to na czym powinni byli oprzec serial to IMO raczej klimat Homera, albo opery Wagnera, albo Beowulfa, a nie Verna :)

Zamiast tego dostajemy tak drewniane dialogi, że trudno o bardziej męczące.

Ano, są okropne :) Jak jakis tani serial z RPGa lecący o pólnocy na Syfy :D

Żadnego z bohaterów nie da się lubić, z wyjątkiem może "młodego" Durina, który jako jedyny w całej produkcji zdołał sprawić, że warto było go oglądać.

Co ciekawe to wlasnie ten aktor na filmikach z wywiadami innych aktorów z obsady sprawiał wrażenie (te jego miny ! ) :D najbardziej zirytowanego i zażenowanego ich durnymi wypowiedziami. Jak siedział obok tej aktorki co gra jego żonę to wygladał w stylu "zabijcie mnie" :D
Ciekawe, czy poziom zdolności do wczuwania się w postac, poziom zdolności aktorskich nie jest odwrotnie proporcjonalny do poziomu zawartości narcyzmu, albo poziomu zawartości indoktryny w mózgu aktora ? :D

Powinni byli to zrobić jak pierwszys sezon Gry o tron, a nie ostatni....

I dałoby się to zrobić spoko. Zamiast intryg w stolicy Westeros - stolica Numenoru, zamiast ponocnego Winterfell - polnocny Lindon, zamiast Białego Miasta maesterów - Eregion - kowali, zamiast słonecznego Dorne - Numenorscy osadnicy w Umbarze, zamiast miast niewolniczych poludnia - plemiona Haradrimow, zamiast różanego Wysogrodu - kwitnące Rivendell. zamiast jezdzców Dotraków - barbarzynscy przodkowie Rohanu z Rhovanionu. Cholercia - mieli zapoczątkowane wątki na talerzu, wystarczyło porównać mapy i plemiona :D no i oczywiscie żadnych hobbitów.

Oglądając to nie mogłem pozbyć się wrażenia, że oto oglądam pogrzeb jakiegoś żołnierza, na którym przemawiam Fidel Castro przez 8 godzin, do tego cały czas w tle leci podniosła, PATETYCZNA muzyka.

:D
poz :)
tal

ocenił(a) serial na 4
tallis1___

Dziękuję za ten miły komentarz, dzisiaj to już nie takie oczywiste, dlatego jeszcze raz dzięki.

Zgadzam się z tym co napisałaś wcześniej, pozwolę sobie tylko dodać kilka słów do tego.
„Adaptacja adaptacji” – Innymi słowy, dla kogo został ten serial zrobiony? Mam wrażenie, że dzisiaj seriale/filmy robi się nie dla kogoś a po coś. Wszyscy czujemy instynktownie po co je się robi (must be the money!). Poprzednie filmy były dla kogoś, przynajmniej Jackson jeśli zrobił je dla siebie, to już mamy jedną osobę dla której je zrobił, a że chyba był fanem Tolkiena, to zrobił je nie najgorzej i dobrze się to oglądało i większość widzów była zadowolona. Czy nowy serial był dla fanów LOTR’a? Może komuś się spodobało, nie wiem, nie znam nikogo takiego. Może był dla fanów „Czasu Apokalipsy” tylko takich co nie lubią za bardzo fabuły i nie przeszkadzają im drętwe dialogi, również nie znam nikogo takiego.

Patos jak mówiliśmy wcześniej, to coś, co ciężko zrobić dobrze. I łatwo z nim przesadzić, piszesz, że Tolkien stosował go sporo i w jego książkach o wcześniejszych losach Śródziemia go nie brakuje. Jak mówiłem, nie czytałem wszystkiego i wierzę ci, że tak może być. ALE tutaj wchodzą teraz oczekiwania co do serialu na podstawie poprzednich części filmowych, a te nie były tak nudne, drętwe, oblane sosem a’ la patos z „nutką”(naprawdę odrobinką ;)) sztuczności. Jasne, w każdym filmie można go stosować z powodzeniem, można z niego nawet zrobić film, ale to trzeba umieć potem sprzedać zarówno w dialogach jak i narracji, akcji i świecie przedstawionym (jw. Cz. A.) Tutaj nas zalewa tego powódź i spływamy z nim aż do morza nonsensu.

Zgodzę się, że Harfooci nie pasowali do koncepcji serialu. Byli zbyt weseli, nawet jak na standardy serialu xD. Zgodzę się również, że serial mógłby być szekspirowską sztuką, kto wie, może nawet lepiej by wypadł, ale tego tak nie zrobiono i przez to tylko zepsuto odbiór tego dzieła i napiszę to znowu, nie wiadomo dla kogo ten serial miał być. (Oglądałbym jak głupi szekspirowską wersję, lubię takie klimaty). I tak sztuczność bije w każdej scenie po oczach. CGI to kwestia osobista, albo się podoba albo nie, nie będę tego roztrząsał.

A Tolkiena czytałem z 25lat temu, chyba dawno temu. Wtedy byłem oczarowany, zresztą nie tylko ja. I było to na lata przed Jacksonem. W tamtym czasie zdążyłem tylko zobaczyć jakąś starą animację o Hobbicie i to by było na tyle. Zero oczekiwań co do nadchodzących filmów czy seriali, nie splamione wpływami zdanie (czyżby?). Nie to co dzisiaj.

Dialogi: „najbardziej zirytowanego i zażenowanego ich durnymi wypowiedziami.(DURIN) „ A dlaczego właśnie taki był? Bo; tutaj tylko moja opinia - miał inne oczekiwania co do tej produkcji i spodziewał się właśnie bardziej LOTR czy hobbita, a mniej tego co właśnie doświadczał i w czym musiał brać udział.

Życzyłbym sobie więcej, ale w zupełnie innym formacie i tonie. Nie mam oczekiwań co do 2 sezonu i nie spodziewam się niczego innego.