Jak każdy jestem fanem Tolkiena. Od dziecka, kiedy przypadkowo w antykwariacie kupiłem "Hobbita", a dalszą cześć "Pierścienia" poznałem dużo później bo już na studiach. Trylogia Jacksona broniła się wszystkim, fabułą, aktorstwem, większym realizmem pomimo bajkowości samej pozycji. Tutaj brak realizmu (dwójka elfów przez góry dostaje się do krainy krasnoludów jakby na piechotę w czyściutkich szatach, jakby przy pomocy przenoszenia się w przestrzeni wzorem Star Treka, duża grupa elfów płynie przez morze stojąc w szeregu jak na defiladzie) aż irytuje. Zmęczyłem 3 odcinki i słowo zmęczyłem jest tutaj właściwe. Gdyby to nie "Tolkien" odpuściłbym już po pierwszym a tak jakoś dotrwam. Plusem serialu są niesamowicie stworzone komputerowo plenery, krajobrazy natury czy miast, ale tego się można było spodziewać. Szkoda.