bo to co jest dla każdego to jest do... niczego. pojechany i dlatego mi się podoba:)
serial wymaga od odbiorcy pewnego zaangażowania, nic nie wydaje się w nim oczywiste. Osobiście po 12 odcinkach nie udało mi się rozgryźć istoty relacji Ryana z Wilfredem. Myślę, że ten serial to próba pewnej gry, którą podejmują z widzem scenarzyści.
Od pierwszego odcinka bardzo mnie zaintrygował i wciągnął bez reszty. Z tego co obserwuję, produkcja słabo przyjęła się w Polsce co potwierdza Twoje słowa marajko, że jest nie dla każdego :)