4 odcinek zaliczony. Zdecydowałam się na oglądanie z angielskimi subami, bo niestetyż, ale widzę że powtarza się sytuacja z zeszłego roku i Hataki lecą w wała z napisami. A że na szczęście dialogi w serialu idzie ogarnąć w oryginale, no to jak wyżej.

Nowy strój Ady - jestem na nie :v

Na minus że tak mało było Doca :C Właściwie o tej trójce się nie ma co rozpisywać, bo nic się tam nie działo, poza tym że rwali Ady zęba.

Akcja z Czerwonymi Rencami była spoko, choć bez szału, ale w końcu Hector dostał wincyj czasu antenowego dla siebie. Co prawda poszli nieco w sztampę, bo on wcześniej był Tym Zuym i teraz go przeszłość dopada, no ale dobrze że w końcu dostał taki swój centryk i spoko mu wyszedł duet z Warren. No i ten końcowy dialog. Konkretnie do rzeczy, a nie pierdu pierdu Paułlo Koelo dla ubogich jak w pewnym innszym serialu.

Nadzianie się na własny nóż, zawsze na propsie xD

No i na koniec wątek w Murhpkopolicach.
Uu no to wygląda na to że chyba będziemy mieli upadek Króla. Murphek traci moce do tego zaczyna gdzieś tam odczuwać, że zaczyna zamieniać się w zombiaka.
Tysiak uleczony jeeeee ^^ W tym odcinku było wyjątkowo duże zagęszczenie stawiania bohaterów w sytuacji zagrożenia życia, ale
największe napięcie jak dla mnie było przy ucieczce Tysiaka, tak bardzo kibicowałam, żeby mu się udało. No i chyba mu się udało. Mam nadzieje że finalnie wróci do Warren i spółki.
Końcówka z Doktor Merch mocna.

Easter Egg w postaci Evil Monkey :D

Tak że ogólnie odcinek oceniam na 7/10.

Czekam na kolejny, bo po promo widzę że się będzie działo.

A Lucy coś mi się wydaję że może się pojawić w finale jako cliffhanger i niestety może być jako zastępstwo za Murphy'ego, który zemrze. Niezbyt mi się ta wizja podoba, bo bez Murphy'ego ten serial nie były już taki sam. Poza tym choć lubię szczerzę Zetkę, to jednak po cichu liczę, że jednak zakończą już historię w tym sezonie.