Zacny odcinek.

Coś mi się widzi, że bezręki koksu niedługo wyrucha bezgłowego trupa Murphyego. A jak była scenka z dziewczynką to byłem pewien, że koksu jej mózg zaniósł na obiadek złodupcowi :)

Jeden duży błąd był przy szczepieniu koksa - Murphy widział przez okno, że kłują go w wydziaraną łapę a potem na audiencji łapa czysta jak u niemowlaka a Murphy nic - tutaj twórcy dali mocno ciała. Ale to taki szczególik tylko.

Oczywiście reszta na poziomie, rap zajebi*sty, J23... znaczy CZ znowu nadaje... Quurwa uwielbiam ten serial :)

Dziara była tak bardziej dla widzów - żebyśmy zakumali podstęp z ręką. Trochę olali spójność, bo brodaty przydupas Murphy'ego też powinien ogarnąć, że coś się nie zgadza.

Ja też myślałam, że Murphy pożera mózg dziewczynki i nawet się zdziwiłam, że aż tak bardzo pojechali :D

"Ja też myślałam, że Murphy pożera mózg dziewczynki i nawet się zdziwiłam, że aż tak bardzo pojechali :D"

Czyli nie to tylko ze mną coś jest nie tak xD

Aaaachhh! Cud, miód i orzeszki (mózgi) :D!

Koksu, super! Spodziewałam się raczej szybkiego połączenia sił z ekipą Warren, ale przyznaję - ten motyw mnie przekonuje. On im powie czego oczekiwać i będą lepiej przygotowany. Koks po raz pierwszy chyba spierzył sprawę. Pewnie dlatego że nie był w japonkach.

Rap boooski!

Tysiak - buuu :(

Kolejny split grupy - na zdecydowane - NIE.
Image Addy - bleee. Gdzie ta seksi laska?

Czekam na konfrontację z czerwonymi łapami. Może to Vasquez się podaje że Scorpiona? Taki wiecie, związek sobowtórowy.

Pluuus za mało pieprzenia miało być. O farmazonach.

100% że Vasquez :D
Addy niestety underdeveloped, a szkoda...

Ooooo, nie pomyślałam o Vasquezie! Wspomnieli o nim w tym odcinku i myślę, że Latynoskie Ciacho mimo wszystko może się jeszcze objawić, ale... jaki byłby sens w jego podszywaniu się pod Escorpiona? Przecież on nawet nie wie, że gangsta żyje.

Split grupy nie taki zły, chociaż wolę ich mieć wszystkich w jednym miejscu. Addy i Doc będą mieli zagwozdkę jak zobaczą Lucy w wieku nastoletnim :D

Japonki mocy :D

Właśnie motyw z Vasquezem tu pasuje. Nie wiem, czy aż tak głęboko scenariusz ambitnie wejdzie w koncepcję związku sobowtórowego. Motyw z psychologii i literatury, kina kojarzę (czasy edukacyjne jeszcze:)) Chodzi o to, że celem życia Vasqueza było odnalezienie i zabicie Escorpiona. I myśli, że tenże nie żyje. Vasquez stracił sens życia, co było widać jak olał ekipę Roberty i poszedł zapijać się w barze. I jakby na końcu zaszła w nim przemiana. Jeśli przeżył to mogło mu odwalić, nie mając już celu i wroga sam stał sie Skorpionem. Tak bym to widziała :D

Przecież Vasquez dobrze wie, że Hecotr żyje, w końcu ten go prosił o wybaczenie pod koniec drugiego sezonu :)

Faktycznie, słuszna uwaga. To ześwirowanie Vasqueza jeszcze bardziej pasuje. Odbiło mu, bo oszczędził Hektora.

Ej to w sumie czyj był ten mózg :o
Odcinek suuper, podczas gdy poprzedni mimo wszystko był troszkę zapychaczem (aczkolwiek świetnym), to teraz fabuła idzie dalej do przodu :)
Przez dosłownie kilka dni nie miałem za bardzo czasu żeby oglądać ZN... I teraz widzę jak bardzo mi go brakowało xD Ciekaw jestem co zrobią z Tysiakiem, jakoś tak wewnętrznie czuję, że wróci do Murphy'ego teraz... A sam Murphy niczego sobie, widać że skóra mu wraca do ludzkiego odcienia, ciekawe czy za jakiś czas nie okaże się, że jest "zwykły" i nie może kontrolować swoich ludzi, to może być niezły motyw, taki sprawdzian lojalności :D
A nie zrobiło się komuś szkoda tego uśmiechniętego faceta z początku odcinka, pierwszej ofiary The Mana (jak to tłumaczyli w polskiej wersji)?
Szamanko liczę na ciebie ;p

Trochę szkooodaaaaa... No ale widać Koksu nie miał lepszego pomysłu... pod ręką (okolicznościowy suchar :P)

A a propos ręki i pozostawienia dłoni z fakiem (booooskie!!!!) w kajdanach - szacun. W Wiadomym Czymś się nie odważyli na uciachanie dłoni Ryśka, bo efety by ich za drogo wyszły, za dużo scen, przeróbek, główna postać, blablabla. A tu taki psikus :)

Koks by rozgryzł Lucynę Negana niczym pitbul patyka! Ha! I Koks nie pie....oli, Koks działa.

Zastanawiam się, czym on sobie tę rękę upitolił? Przecież chyba nie odgryzł xD Murphy mu ją złamał, ale mimo wszystko... no i jak to tak, bez flamastra???!!!

Pfff, Koksu i Murphy połykają Negana na śniadanie i wypluwają kostki :D "Koks nie pie....oli, Koks działa". Święte słowa.

E tam, grunt żeby nie tknął Ekipy. Zresztą uśmiechnięty koleś wyglądał jakby wygrał los na loterii trafiając do Murphytown, a tu proszę - Fortuna kołem się toczy :)

Lepszy był motyw z tym wydziaranym typem. Czy Koks nie mial, kurde noża? Co to za Koks bez noża? Ja wiem zabójczy bumerang fajny jest, ale to uciachania łapska się średnio nadaje....

Rozwaliła mnie stylówka Doca i to jak wiózł Tysiaka w wózku sklepowym xD Boję się co będzie z Tysiakiem w końcu kiedyś mu się te szczepionki skończą. Nie ogarniam go, czemu nie powiedział jednak Warren. W końcu jest jednym z nich, więc Roberta zapewne zrobiła by wszystko żeby go wyleczyć.

W końcu wrócili do wątku Citizena. Fajnie to zrobili, dobrze że Wujek i Nana żyją, ta akcja z porażeniem prądem była dobra, no i fajny rap Kay'i ^^ Lubię jej głosik.

Co raz bliżej do Lucy ^^ I jeeeee Koksu w japonkach przybył i koksi xD Ta końcówka i ten faklulec, o matuchnu xD Znowu zakamuflowana beka z TWD? xD

Murphy i te jego mózgi, jak ja go uwielbiam.
Od Negana to jest multum lepszych złodupców :P dla mnie jak na villaina to charyzmy prawie brak, a nudne gadanie dla samego gadania zabija wszelką diaboliczność.

Dobry odcinek :D

Tysiak chyba stał się narkomanem :( Tzn. o ile dobrze zrozumiałam, to on bierze te szczepionki, żeby nie dać się kontrolować Murphy'emu? Nie wiem, czy na biednego 10K nie przyjdzie czas w tym sezonie. If 10K dies, I riot -.-

Tak, bierze je, żeby nie trafić pod umysłową niewolę Murpy'ego, tyle że te szczepionki musi się w końcu kiedyś skończą...mam nadzieje że go nie uśmiercą, skoro przeżył coś, czego nie ma bardzo chyba miał prawo przeżyć.

Od Negana to jest multum lepszych złodupców :P dla mnie jak na villaina to charyzmy prawie brak, a nudne gadanie dla samego gadania zabija wszelką diaboliczność i napięcie. Czytałam jak to Ricka nie torturował, myślę sobie - skoro torturował, to może mu odciął to i owo, poprzypalał albo może chociaż włosy z klaty wyrywał, odpaliłam i jak obaczyłam że tortury polegały na przyniesieniu sikiery leżącej na camperze, to wymiękłam xD

Ej, ej, Siekierezada została jeszcze rozbudowana o rękę Carla i Flamaster Apokalipsy :D

Dopiero dzisiaj przypomniało mi się, że przecież Merle stracił dłoń w podobnych okolicznościach co Koksu. Ale nawet on nie pokusił się o pożegnalnego faka. W każdym razie, Koksu musi sobie załatwić gustowną postapokaliptyczną protezę :D

Wesoło będzie jak się okaże, że to nie była jednak dłoń koksa, może za tę zapasowo urwaną rękę Murphy go przykuł xD

Byłoby awesome xD Aczkolwiek nie wiem, czy zapasowa ręka nie poszła wcześniej do utylizacji :D

Tą łapę, to wyrzucił xD

Może znalazł nową ;)

Bo wychodzi na to, że musiał ją sobie odgryźć ( co w sumie nie jest dziwne patrząc na niego), z drugiej zaś strony ten tron nie wygląda na bardzo ciężki, mógłby służyć jako broń - japonki i krzesło przywiązane do ręki służące jako morgenstern - toż to by była dopiero parodia Negana z Lucille xD

xD

To jest koksu, mógł odciąć japonkiem, a równie dobrze siłą woli :D
W sumie mógł razem z tym tronem spierdzielić stamtąd xD

Też się zastanawiałem czemu tego tronu na plecy nie zabrał i nie spierdzielił stamtąd. Murphy by się ostro wk*&wił gdyby mu koksu jeszcze tron zajumał xD

O, to, to! Już widzę ten wku.... Murphy'ego i Koksa zasuwającego z tronem xD

I tym morgensternem odbijałby kule? :D Bo jego przeciwnicy mieli chyba kałachy czy strzelby jakoweś...

Skoro wiedźmin potrafił odbijać bełty mieczem to koksu pewnie swoim japonkiem potrafi. Więc tym bardziej krzesłem by dał radę, nie?

Dobra, dobra. Nie wiemy jaka mordercza broń kryje się w japonkach. Ma je gdzieś skitrane. Merle sobie łapę chyba piłą uciachał? Żeby sobie odgryźć...No No..Fiu Fiu, ze tak powiem :)

No wypisz wymaluj Merle, tak pięknie sparodiowane xD Też mnie nie dziwi jak Koksu objawi się z jakąś cudaczną protezą.

Hak! Hak! Albo cep jakiś. Albo nie! Japonek (czy jak to tam odmienić)! Tytanowy japonek. W Zonie mają hajs, niech coś ekstra skombinują.

Tytanowy japonek xDDD

Eesssuuuu.... obejrzałam 2 odc TWD.... tyle ile radości sprawia oglądanie Z nation, tyle wręcz fizycznego bólu przyprawia TWD... Czy oni muszą tyle gadać??!! Ja pierniczę... Mam męża gadułę + trzylatka któremu buzia się nie zamyka od rana do wieczora - have mercy!!!!

TWD to teraz tragedia, też obejrzałem 2 odcinek właśnie. O ile wcześniej Z Nation to były po prostu regularne jaja z konwencji z tendencją mocno wzrostową i taka odskocznia od poważniejszego tematu to teraz jest IMO numero uno jeśli chodzi o seriale o zombiakach. Nie ma mamrania i smęcenia jest tylko sama radocha, widać nawet że aktorzy się świetnie bawią - tysiak na haju to było coś ;)

Świetny odcinek to był. Podoba mi się, jak Murphy buduje swoje imperium, to uroczyste włączenie prądu to jest dopiero pokazanie mocy, jak ktoś ma prąd w takich czasach to naprawdę jest kimś.
Szkoda, że 10K nie zaufał Robercie, ale rozumiem jego obawy. Szczepionki zresztą się skończyć nie muszą, mają przecież chińską panią doktor, pewnie wykmini co to jest i jak się to robi i będzie produkować nowe.
Super, że wraca kontakt z C-Z i do tego ma nową dj'ejkę. Kaya się do tego świetnie nadaje :)
Koksu to był mistrz w tym odcinku, odcięta łapa, udawanie że zjada mózg, w ogóle zabicie tego gościa i rozkrojenie mu głowy, szef Amaro by nawet tak mięsa na kotlety nie pociął :D A ten f*ck z odciętej ręki, piękna parodia Merle'a.