Z bólem serca muszę napisać, że był to pierwszy epizod tego serialu, który mi się nie podobał. Może nie tyle nie podobał, co był no...taki se.
Doc chcący się skontaktować z Citizenem ląduje u jakiś ekscentrycznych, dziwiacznych (ta poeatka jeno była apetyczna :D)
Przez cały czas się zastanawiałam, jakie są ukryte zamiary tych kobit i myślałam że będzie to wpleciona jakaś sensowniejsza historia, a tymczasem był to taki zapychacz o tym jak Doc sobie pożarł i podupczył, a baby okazały się jakimiś amotarkami "sztuki" z ludzi. Czyli właściwie o niczym. Właściwie jedyne co tu się znaczącego dla fabuły stało, to, to że Doc przekazał Citizenowi info o Lucy.
O wiele lepszy był centryk Doca w psychiatryku.
Jedyne co mnie tu urzekło, to urocze wyrażanie się Doca na temat Tysiaka. I ujęcie bawarki z ciasteczkiem.
A już tak dobrze wyglądał. Co mu zrobili.
Co do odcinka, mam podobne odczucia. Jest teraz wiele ciekawych wątków, powinni któryś pociągnąć.
Look Murphy'ego jest faking awesome, moim skromnym zdaniem xD Wygląda jak ci bliźniacy z drugiej części Matrixa. Jest moc :D
Roberta badass <3 Ale Tysiaczek... ojej, trudno być tu optymistką, chyba jednak szykuje się snajperka. Wydaje mi się, że ekipa oberwie kulki od 10K, a na końcu Warren zostanie pojmana i doprowadzona przed oblicze Słońca Narodu :( Nie wygląda to najlepiej :(
Ha nie wyświetlił mi sie Twój wątek :)
Moje wrażenia? Oglądało sie bardzo miło :) popis bujnej wyobraźni tworców. Ich "burze mózgów" to muszą być naprawdę fajne spotkania :p
Taaaak... Za nami kolejny epicki odcinek. Poziom absurdu level hard- choć, jak sami aktorzy przyznają, wizje twórców raz za razem przekraczają kolejne granice :D
No i mamy... Crazy Cat Women. I rabbit milk... I eko produkty, gluten free. I Doc w szlafroczku, z man's bun ma włosach.
Fani będą piać z zachwytu, haters gonna hate.
Co tu dużo opisywać, trzeba zobaczyć.
A za tydzień czeka nas ojojoj... Co będzie z misją Tysiaka? Tak sobie myślę, ile Tysiaka zostało w Tysiaku? Czy zwalczy Murhy'ego w swoim umyśle i uwolni duszę? Dr. Merch w sumie jakoś się oparła mocom Murph'ego, nawet jak ugryzł ją ponownie to jednak wyszła za płot, zaaplikowała sobie booster (a Murphy krzyczał NOOOO!). Kurde kurde...
A Murphy w najnowszym wcieleniu osiwiał.
"Fani będą piać z zachwytu, haters gonna hate". :)
Oby tylko historia 10K nie skończyła się w podobny sposób :( W tym odcinku Doc tak słodko o nim powiedział - oby to nie był zły znak. Odpukać w niemalowane.
A tak poważnie - da się wydoić królika? Jest eko człowiek na sali? Ktoś, coś? :D
Ojojoj... Nie no, Tysiak chyba da radę... Nie snuje się jak Maciek, więc może jest szansa. Jakaś nadzieja dla ugryzionych musi być. Kurde, ale teoria z bzykaniem i Doc...Kurde, tu mnie zmartwiłaś. Kurde, kurde.
Mam nadzieję, że Latinos wyczerpali limit zgonów na ten sezon...Z drugiej strony na finał powinno być coś mocnego. Wydaje mi się, że 10K jako Zimowy Żołnierz Murphy'ego wybije Czerwone Ręce i schwyta Robertę, a wtedy wszystko będzie w rękach Doca i Addy. Escorpion to wielka niewiadoma, a Koksu chyba nie jest zainteresowany sojuszami. Kartą przetargową jest Lucy, ale to oznaczałoby, że albo Addy musiałaby skopać tyłek Japonkowi, czego jednak sobie nie wyobrażam, albo jakoś się z nim dogadać. Kurde, mam nadzieję, że nie sprzątną Murphy'ego - menda bo menda, ale bez niego ten serial nie byłby taki sam. I w sumie... co on zamierza począć z Robertą? Zblendować ją? Tyle niewiadomych, tyle pola do popisu dla twórców. Ostatnie odcinki to będzie coś, już zacieram łapki :D
Hoduję króliki i nigdy ich nie doiłem, nie wiem nawet jak się do tego zabrać :D Więc stwierdzam, że raczej się nie da :D
No muszę się zgodzić, że odcinek był słabszy niż zazwyczaj. Wprawdzie od razu podejrzane kobitki mi się wydały ale w sumie wiadomo, może wyposzczone bardzo były ;) Początek dla mnie męczący, później już lepiej,
Fabuła do przodu, trochę śmiesznych scenek i tekstów (np. wegańskie mięcho bo przecież dawca był w sandałach xD), wdzianko Doca też było niezłe ale odcinek mocno absurdalny i chyba tylko po to, żeby wypełnić czas antenowy. Spodziewałem się więcej, może to też przez to, że obecnie na tapecie jest Doc, w 3 ostatnich odcinkach w sumie 2 były jego. Teraz przydałaby się Warren.
Zapowiedzi nie oglądam bo mi się nie chce więc do przyszłego odcinka póki co się nie odniosę ;)
Odcinek zupełnie poboczny, ale miło się oglądało. Do końca sezonu zostały trzy odcinki i kurczę, blisko rok czekania pewnie będzie.
Uffff... wreszcie udało mi obejrzeć odcinek.
Mnie się z kolei bardzo podobało i to chyba nawet bardziej niż odcinek w psychiatryku :D Doc ma chyba najbardziej odjechane przygody z całej ekipy. Zgadzam się, że to najbardziej "zapychaczowy" ze wszystkich dotychczasowych odcinków, ale za to jak uroczo po*ieprzony :D Niby przewidywalny, jasne było, że siostrzyczki to niezłe ziółka i nie tylko z powodu długotrwałego postu interesują się Dockiem - choć gdyby nie chuć zacnych pań, pewnie tak długo by nie pożył. Właśnie, właśnie - czy jeśli Doc zaliczył, to znaczy, że... niedługo trzeba się będzie z nim... no wiecie...? :O Szczerze, to nie byłam do końca pewna, czy mu się uda przeżyć ten odcinek.
No i stało się - po wampirach wreszcie i zombie zaczęły sparklić :D Strasznie chciałabym być świadkiem rozmowy, podczas której powstał ten pomysł. Poza tym propsy za szlafroczek, zioło hodowane na mózgu (fuuuuuuuuuuuuj xD), baśniowy ogród, stylówę siostrzyczek i ROWER, który ukradł show xD Kurde, w Zetce to nawet wrotki byłyby badassowym środkiem transportu xD
Amen to that. And Hallelujah!
My to chyba nie potrafimy być obiektywne :) Ale no kurde, przecież z ZN bije taka radocha twórców i aktrów, że przyjemność aż się wylewa, na mnie przynajmniej :) Nieduży fanbase to duży plus i duża swoboda. Nagrania z paneli sa świetne i cofam to co pisałam wcześniej, że Nat jest jakiś nierozgarnięty - jest dobrze :p -> (CZEKOLADA!!!!)
No i kurczę, Murphy i Doc podrasowują scenariusz i kwestie - niewielu scenarzystów zostawia aż taką swobodę :) Super, super fun :)
Szlafroczek z rękawkami obszytymi włosami... Mnie się też tak kojarzą takie "włochate" elementy odzieży... Jako dziecko miałam awersję do wszytskiego co "włochate" brrrr... I chyba ktoś z twórców miał siostrę obsesyjnie ozdabiającą wszystko "dżetami" - czy jak to sie tam nazywa - boskie :)
Dla mnie "Z Nation" to jest tak jakby osobna kategoria serialu. Nie oceniam go tak jak np. "Breaking Bad", "Gra o Tron" czy inne "Narcos" - pod kątem prawdopodobieństwa, kunsztu realizatorskiego itp. bo to byłoby jak poszukiwanie prawdy historycznej w "Bękartach wojny" :D Ale z drugiej strony, Zetka jest dla mnie sto razy bardziej angażująca emocjonalnie i realistyczna niż TWD czy wspomniana już "Gra o Tron", które tak się nadęły w swojej opowieści o "dramacie ludzkim" i "wielkich sprawach", że są już parodiami samych siebie. Zetka przy całej swojej absurdalności ma cudowną świeżość i przede wszystkim - ciekawych, charyzmatycznych bohaterów, za którymi chce się stać murem. Zmierzając do końca mojego wywodu: nie mam pojęcia, czy jestem nieobiektywna w ocenie "Z Nation". Wady są tu zaletami, twórcy zapraszają do zabawy (niczym Lucy ;D), a ja biegnę w podskokach i cieszę się tym, co dają. Trudno nazwać Zetkę jednym z najlepszych współczesnych seriali, ale kurde... w moim prywatnym zestawieniu jednak jest jednym z nich. Ma swoją osobną półeczkę z naklejką: czysta radocha :D And I don't give a fak 'bout haters.
Dzięki za linka, postaram się oglądnąć w najbliższych dniach :D Czekolada i Nat brzmi bardzo zachęcająco :D
Takie futrzaste ozdoby zawsze były dla mnie fuuuj i w ogóle, podejrzane jakieś. A teraz... na krok się nie zbliżę do paskudztwa, zawsze będę miała przed oczami piwnicę Sióstr xD Zombie pokryte dżetami... brak słów xD
Link poniżej to fajny klip (słucham sobie w tle podczas pracy różncyh takich), a polecam nagranie z panelu przesłane prywatnie. Tak Nat i czekolada...
Osobna półeczka na Zetkę, ot co. Jest fun, trafili mnie, choć musiałam się przekonać - nie była to miłość od pierwszego wejrzenia.
Po ostatnim odcinku zwiększyłam ostatecznie ocenę na 10 i dodałam serduszko, a co. Skala się skończyła. To jak fiksacja a punkcie Dragon Balla z młodości. Przyznaję bez bicia - nie jestem obiektywna za to całkowicie bezkrytyczna.
,,Przyznaję bez bicia - nie jestem obiektywna za to całkowicie bezkrytyczna.''
To nie wychodzi na to samo? Czy po ,,to'' nie zjadłaś? :d
Ja się spóźniłem dwa dni ze swoim wątkiem, jakoś wcześniej ten odcinek był. W skrócie, podobało się, post-apo sukkuby doprawione stylówą Leatherface'a, a jak komuś odcinek mógł nie przypasować to twórcy i to przewidzieli, zostawiając nas w końcówce z majestatycznym widokiem Doktorka na rowerku, w stylowym szlafroku.
Już tylko 3 odcinki zostały? To raczej sezon 4 pewny, bo nie sądzę, że zamkną historię w tych 3 odcinkach, Murphy powinien rozwijać dalej swoje królestwo, pokazać Rickom jak to się robi.
Hehe, no to samo, ale brzmi jeszcze bardziej fanatycznie :p
A gdzie oglądasz? Ja mam zawsze w sobotę rano (w USA ma premierę w piątkowe wieczory) i nietety zostały tylko 3 odcinki :( widownia się trzyma nieźle, mniej więcej na pozionie drugiego sezonu, pomysły na 4 sezon są, ale nie ma jeszcze newsów czy Syfy da zielone światło. Oby. Choć rok mnie wykończy. Łyknęłam 2 sezony w niecałe trzy dni (a ostatnio poleciałam powtórkę) i teraz nie wyobrażam sobie czekania, kurde, 10 mcy. Jak zrobią cliffhanger i nieczeho nie wyjaśnią to zejdę na zawał ;)
Z zatoki pirackiej ciągnę. To może powtórka dzieciństwa, Dragon Ball, Dragon Ball Z i na dokładkę nowa seria Super. Będzie razem ponad 500 odcinków, na jakiś czas Cię zajmie ;)
hehe, no nie z takiego dzieciństwa :p się miało dolne granice "nastu" lat, ale to już nie będzie z francuskim dubbingiem i polskim lektorem. Pomyśleć, że pożyczyłam komuś 37 tomów sagi i ostało mi się tylko pierwsze 5... :/
Sprawdź tvseriesonline :)
Nie to samo, ale japoński dub + napisy to najlepsze połączenie, na początku jest rzeczywiście nieswojo, ale potem to już uczta dla uszu, pozostałe dubbingi nie oddają tych emocji. Na stronce ,,kissanime.to'' są wrzucone wszystkie odcinki w hd, z napisami. Sam sobie sagę androidów niedawno odświeżałem, nadal się to świetnie ogląda po latach, choć wiadomo okulary nostalgii też swoje robią.
Dziekuję :) skorzystam. Ale maksymalna cenzura robiła swoje. Wtedy człowiek się wkurzał, a teraz zatęskniłam za ordynarnymi przekleństwami w stylu "Ty Klucho!" :D
Jeszcze do zmęczenia nowy odcinek TWD. Ale jakoś zapału brak... ehhhh....
So sweet <3 I ta muza... ojej. Chyba dołączy do moich ulubionych clipów Zetkowych, obok El Camino i Zombie Rapu.
Odnośnie wygrzebywania serialowych ciekawostek... wczoraj szukałam dla kogoś nerdowskiej koszulki i poszukiwania zaprowadziły mnie na sympatyczną amerykańską stronkę, specjalizującą się w tworzeniu takich perełek. Oferta bogata, więc naszła mnie przewrotna myśl, czy nie wpisać tytułu pewnego niszowego serialu. Wpisałam bez większych nadziei, pewna, że pokaże się "0 results". Cóż... z przyjemnością stwierdzam, że rynek dobrze rozpoznaje potrzeby konsumentów :D
https://www.redbubble.com/people/kolgepeng/works/23981768-z-nation-drama-series? grid_pos=42&p=t-shirt&style=mens
Właśnie obejrzałam promo nowego odcinka. Tak mi przeszło przez myśl: czy to aby na pewno Roberta jest ta dobra, a Murphy ten zuy?
Hm.
Hmm, a czy w czasach apokalipsy można być tym dobrym? Raczej nie... Ona po prostu nie chce, żeby nowy świat składał się ze zblendowanych. Pamiętajmy, że Murphy ich jednak kontroluje. Nie wiem jakie jest dobre wyjście. W końcu zrobienie szczepionki z Murphyego nie byłoby dla niego komfortowe, widział co się działo z Pacjentem "0"...
Słuszna uwaga ;) Ale do tej pory byłam przekonana, że Murphy nie ma racji bo ciemięży biednych ludzi, a Roberta chce zbawić świat. Ale o ni jej zbawianie może skończyć się tylko kolejnymi zgonami plus sposób w jaki powiedziała o zabijaniu blendersów był taki... no , bezwzględny. Sugerujący klapki na oczach, fanatyzm. A czy ich można winić za wybieranie bezpieczeństwa i spokoju? Nawet kosztem wolności, która, jak wiemy, niesie nieustanne zagrożenie i śmierć? Może Murphy nie jest najlepszym Mesjaszem, jaki może być, ale najlepszym na jakiego ludzkość stać. Kurcze, ciekawie się zrobiło w serialu.
Racja, racja. Ale pamiętaj, że blendersi nie są w stanie myśleć samodzielnie. To jak z wypranym mózgiem w sekcie (pamiętasz odcinek, w którym zginął Garnett?) Podjęli decyzję... I poniosą jej konsekwencje. Trochę też jak z terrorystami, czy fanatykami religijnymi (każdej religii). Blendersi mają ten fanatyzm niejako "wbudowany w soft". Absolutne posłuszeństwo, nawet wbrew woli. Pokazał to 10K, scena ze strzałem w głowę - pociągnął za spust krzycząc "No!", Czy ta scenka z zabawą nożem. Ostatnia szansa, że wola Tommyego jednak przełamie soft Murphyego. Wtedy może Roberta zobaczy, że dla blendersów jest szansa.