Kto wam bardziej przypadł do gustu. Ja zdecydowanie wolę Patinkina (choć kilka naprawdę ciekawych odcinków pochodzi z okresu "kadencji" tego drugiego). Prezentuje się jako poczciwina i twardziel zarazem. Mantegna ma według mnie twarz psychopaty (a z brodą już szczególnie), aktor z niego żaden, a na dodatek w tej roli jest jak ciepłe kluchy.
Zdecydowanie wole Rossiego(Joe Mantegna)- jest jakiś taki przyjemniejszy i ogólnie mi odpowiada :))) zawsze najmniej lubiłem Gideona, wiec nie było złe jak odszedł ;)
Mantegna. Może jego postać jest tak napisana, albo on sam jakiś lepszy ale wolę zdecydowanie jego. Gideon mi się nie podobał od pierwszego odcinka z nim. Chociaż miał swoje momenty. ;D
Zgadzam się. Ja milion razy wolę Gideona,którego mi strasznie w serialu brakuje. Przecież od Gideona bił na kilometr profesjonalizm i taki momentami aż denerwujący spokój,a Rossi to właśnie ciepłe kluchy czasami,jeszcze taki roztrzepany i trochę zadufany w sobie. Nie mogę powiedzieć,że go nie lubię,ale żebym jakoś za nim szalała to też nie. Toleruję go i miewa czasem swoje chwile,że jest zabawny
Gideona. Może się czepiam, ale wydawał się bardziej ekspresyjny niż Rossi. Był profesjonalny, zawsze świetnie przygotowany do sprawy, ale jednocześnie nie brakowało cech normalnego człowieka.
zdecydowanie wolę Patinkina - genialnie się go oglądało! Szczerze mówiąc chyba dla niego oglądam Homeland! aczkolwiek ciężko porównywać postaci Gideona i Rossiego, jak to robią inni - Gideon cały czas grał pierwsze skrzypce w ekipie i wiele rzeczy kręciło się wokół niego, a Rossi jest mocno na uboczu.