Właśnie przestałam oglądać ten serial, po pierwszych dziesięciu minutach ostatniego odcinka. Mam dość. Nie cierpię pokazywania mi niespa na samym początku, a ostatnio uskuteczniają to notorycznie. Do białości doprowadza mnie Seaver, zadająca wszystkim pytania z gatunku oczywistych i nie mówcie mi, że ona się uczy. Dla tych co się uczą miejsce jest na szkoleniu w Quantico (szkoleniu, którego Seaver nie ukończyła), a nie w BAU, elitarnym wydziale, do którego przyjmuje się najlepszych, doświadczonych, creme de la creme. A nie gęsi wyrwane z kursu. Nie cierpię Hotcha jako troskliwego misia, nie cierpię Rossiego, gdy zaczyna się bawić w tatusia zastępczego dla Seaver, nie, dziękuję, mam dosyć!
ojej, a Ty nie zapomiałaś czasem która to prawdziwa, a która fikcyjna rzeczywistość?
Wydaje mi się, że nieco za bardzo bierzesz to do siebie (albo masz kilka--naście lat)
pozdrawiam
Pokazywanie niespa na początku odcinka było już kilka razy, np. w trzecim sezonie, to nic nowego, a wprowadza trochę świerzości do serialu. Jakbyś obejrzał/a do końca odcinek, to byś zauważył/a, że pokazanie nam niespa miało swój powód. Co do Rossiego, to przecież też nagle nie zrobił się "tatusiowaty", na początku opiekowal się przecież Emily, która też była nowa w zespole. Nie ma swoich dzieci, a że jest w tym wieku a nie innym, to czasami potrzebuje komuś pomóc. Hotch złagodniał, fakt, ale czy to aż takie złe? Wolisz, żeby się przeobraził w Strauss?
Stanowczo wolę, żeby Hotch pozostał Hotchem, opanowanym profesjonalistą, chociaż i człowiekiem co ma swoje uczucia, jednakże przede wszystkim profesjonalistą i człowiekiem obdarzonym autorytetem wśród kolegów. A teraz mało, że go coraz mniej na ekranie, to jeszcze coraz mniej Hotcha w Hotchu.
Co się tyczy Rossiego, to owszem, opiekował się Prentiss, ale w inny sposób, a mianowicie jak jednostką dorosłą, która znalazła się w nowym środowisku i przyda jej się czasem odrobina wsparcia. Nie prowadzał jej za rączkę, nie darzył ojcowskimi spojrzeniami i nie grywał z nią w gry wideo. Traktował ją normalnie, jak pełnoprawnego, tyle że nowego, członka grupy ludzi dorosłych. To jest BAU, nie ochronka, na miłość boską.
a ja wlasnie zaczelam ogladac ten serial od ostatniego odcinka pierwszego sezonu i jeszcze nie do konca moge sie polapac. Bylby ktos tak mily i wyjasnil mi w dwoch slowach co to jest NIESP? z gory dziekuje!
Nie przeszkadza mi pokazywanie niespa na początku, jeżeli ma złożoną osobowość (jak w ostatnim odcinku). A Seaver - jej przeszłość nie pasuje mi jakoś do obiektywizmu jaki powinien cechować profilera, no i lekko mnie irytuje, ale może się jeszcze do niej przekonam, w końcu jest nowa.
Mnie tam panna S. z jej przeszłością pasuje na profilera. To materiał na ciekawą, nową postać. Z tym, że kluczowym słowem jest materiał... To co do tej pory robią z tą postacią można określić jednym, slangowym słowem - "żenua". Albo niech zrobią lasce dopracowaną, DOROSŁĄ osobowość, albo zrezygnują w ogóle. Zgadzam się ze stwierdzeniem powyżej, że BAU to nie ochronka a elitarny zespół agentów. W ogóle ostatnio w postaciach z serialu jakoś brakuje mi ikry, miałam nadzieje że nowa postać, czyli Seaver wniesie trochę ożywienia i zamiesza trochę w poukładanym światku starych agentów. Niestety, jak do tej pory scenariusz dla tej postaci jest robiony w pospiechu na kolanie. Ze szkoda dla poziomu całego serialu. To już nie pierwszy sezon trzeba wprowadzać nowe elementy i robić fajerwerki jeśli chodzi o akcję bo inaczej zapanuje totalna nuda.
Uważam, ze Seaver jest beznadziejna. W zasadzie, cała charakterystyka postaci zamyka się w trzech słowach -CÓRKA SERYJNEGO MORDERCY. Ale to nie wprowadza nic ciekawego, żadnej dwuznacznej osobowości, współczucia, czy nawet popierania niespów, jako ze identyfikuje się z jej ojcem. No tak z niej niemrawa kobitka, chucherko, co to nic nie mówi, nic nie robi....
hm, nie widzę powodu dla którego miałaby popierać niespów, przecież mówiła że nie utrzymuje żadnych kontaktów z ojcem a wiele (jak nie większość albo wszystkie) wspomnień z jej ojcem nie jest pozytywna...
Eine troche sie pogubiłaś w tych dwóch światach, serial wiadomo musi mieć jakiś realny ład więc charaktery postaci tez się muszą zmieniac, sory ale ciężko żeby hotch był taki sam po stracie byłej żony i przejęcia opieki nad synem po takim czymś każdy by złagodniał i się zmienił a chyba chodzi o to żeby pokazać te postacie jako ludzi którzy mogliby istniec naprawde a nie jako sztucznych superbohaterów z kamienia, bez przesady
a co do tej seaver to troche ja przegieli powinna być zagubiona i się uczyc a nie praktycznie czuc sie jak stary członek zespołu