Nie będzie lepszego serialu. Tego nie da się powtórzyć :(
Breaking Bad jeszcze nie widziałam, a Grao o Tron (a właściwie "Moda na Klop" ) jak dla mnie wcale nie jest takim hiciorem.
Jestem w trakcie połowy ostatniego sezonu i nie mogę się nadziwić nad tą całą historią. Przechodzi wszelkie pojęcie. Niesamowite!
Do Breaking Bad, które jest po prostu arcydziełem, Lost nie przyrównam bo to kompletnie inny gatunek. ale oba są jedyne w swoim rodzaju. Takie seriale powstają raz na dekadę. Co prawda są inne, też świetne, ale tylko niektóre mają to "coś", co czyni je wyjątkowymi.
Był czas, że Lost mógł uchodzić za arcydzieło. Ale ilość banałów i absurdów przekroczyła w pewnym momencie dobry smak. Gry o Tron nie oglądałem, ale Breaking Bad jest dużo lepszym, bo równym serialem.
Lost jest arcydziełem i będzie nim na zawsze ponieważ jest unikalny, jedyny w swoim rodzaju.
zgadzam się w całej rozciągłości!!! pierwsze 2-3 sezony ekstra, ale dalej to nikt już nie ogarniał, co się dzieje włącznie z aktorami i scenarzystami - popłynęli i to ostro niczym wróżbita David w swoich uzdrowieniach anielskich
Oglądałeś odcinki na bierząco, czy hurtem? Bo akurat otoczka serialu którą wprowadziło lost: the experience była kwintesencją tego serialu - chodź i bez tego ocenił bym za pewne bardzo wysoko.
OGLĄDAŁAM na bieżąco i odnoszę wrażenie, że oglądając hurtem może więcej bym zrozumiała, bo tak o wielu rzeczach z czasem zapominałam ;/ krótko mówiąc, jak się miało lat 15 to może i Lost mi się wydawało fascynujące, ale 7 lat i X świetnych filmów i seriali później stwierdzam, że to marny serialik dla dzieciaków. Podtrzymuję nadal - świetne trzy pierwsze sezony, dalej tragedia.
Trudno powiedzieć. Szalałem za Zagubionymi, do momenty gdy się nie zaczęła plątanina, i gdy nie zaczęli wszyscy jechać na wyspę i wracać z niej non stop. I jeszcze to zakończenie. Dwa ostatnie sezony zostały zupełnie zniszczone. Gra o Tron jest dobra, tak samo The Walking Dead. Ocena 7,5 jest najtrafniejszą oceną :)
cóż kwestia gustu, chociaż nie mogę się nadziwić ludziom którym nie podoba się zakończenie. Najlepsze zakończenie filmu/serialu jakiekolwiek w życiu widziałem.
[UWAGA ! SPOILER NA KOŃCU] Dobre zakończenie to było we Władcy Pierścieni, czy w Titanicu, a w Zagubionych okazało się po prostu, że oni od początku nie żyli... Prawda, pyłem podekscytowany gdy to oglądałem, ale później zdałem sobie sprawę, że to mogło się inaczej skończyć, i to na wiele lepszych sposobów :)
"a w Zagubionych okazało się po prostu, że oni od początku nie żyli.."
Każdy umarł w swoim czasie. Czyli np. Boone jak spadł z samolotu itd. Wyspa była prawdziwa.
Co do samego zakończenia to za dużo lukru.
Oni żyli. To na końcu to był jakiś raj. Jakby dwa światy, w jednym żyją jakby nigdy nic, w innym są na wyspie.
LOL to są jeszcze ludzie, którzy nie zrozumieli tego zakończenia? Myślałem że to mała grupka, i wszystko jest jasne - a tu proszę, niektórym sie zdaje że oglądali serial o duchach!! O_o
To gratuluję. W takim razie weź się teraz za Modę na sukces. Jak ogarnąłeś końcówkę 'Zagubionych' to drzewo genealogiczne Forresterów nie będzie dla ciebie przeszkodą -,-
Dzięki za radę, ale nie lubie niskobudżetowych seriali. Drzewo genealogiczne i powiązania pomiędzy bohaterami są na chwilę obecną bardziej rozbudowane w serialu Once Upon A Time (który ma zaledwie 2 sezony) i nikt tam się nie gubi, więc nie wydaje mi się by powiązania rodzinne, bądź relacje pomiędzy bohaterami mogły być problematyczne jeśli chodzi o zrozumienie finałowego odcinka 'Zagubionych'. Większym problemem jest zrozumienie sensu Twojej wypowiedzi... jednak jakoś mi się udało.
Chyba jednak nie, bo nie zawsze trzeba wszystko interpretować, czasami trzeba po prostu coś przyjąć jako żart, tak jak w przypadku mojej wypowiedzi ;)
Koleś o nicku pharaoh, który pisał w innym wątku też przyjął sobie, że 'wszyscy umarli już na początku' i jak się okazało on wcale nie pisał tego dla żartu. W Twojej wypowiedzi też nijak można by się doszukiwać jakiegoś śladu sarkazmu...
Wybacz, ale nie mam poczucia humoru... jakoś tak wyszło.
I aqu, on mówił o tej modzie...
W sumie to po ostatnich trzech sezonach LOST i masy niedomówień każdy w/w serial jest od niego lepszy
Chyba ćpasz za mocne dragi. Tyle co w Lostach absurdów, nielogiczności, to nawet odcinków Breaking Bad nie ma. I pisze to jako hard fan pierwszych 3 sezonów. Później to już żenada i scenariusz, który pisał jakiś niedorozwój. Breaking Bad dupy może nie urywa, ale przynajmniej jest konsekwentny i w miarę logiczny.
O jakich mielogicznościach i absurdach mówisz? Bo ja zbyt wielu tam nie znalazłem.