Zastanawiające, jak wiele osób pisało tutaj swego czasu na temat bezsensownej śmierci Charliego. Wydaje mi się, że ta sytuacja ukazuje problem z odbiorem tego serialu. Wątek przygotowywany przez scenarzystów przez cały sezon, tłumaczony za pomocą łopaty i młota i tak na końcu spotyka się z reakcją niektórych typu: "po co on zamknął te drzwi, mógł wyleżć". Charlie miał umrzeć już kilka razy, Desmond go ratuje, ale wiadomo, że to Syzyfowa praca. Poza tym, co najważniejsze, Desmond mówi Charliemu, że jeśli umrze w Zwierciadle, Claire zostanie uratowana, Charlie w to wierzy i się poświęca. Owszem, mógł wyleźć, ale nie wylazł.
Owszem mógł,ale nie wyszedł bo on po prostu uwierzył w to że tak,czy siak umrze.
nawet nie o to chodzi, pani tortugo, bo przecież mógłby sobie pożyc do następnego razu:) Ważniejsze jest to o czym, już napisałem, czyli "Poza tym, co najważniejsze, Desmond mówi Charliemu, że jeśli umrze w Zwierciadle, Claire zostanie uratowana, Charlie w to wierzy i się poświęca".