PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=133834}

Zagubieni

Lost
2004 - 2010
7,6 181 tys. ocen
7,6 10 1 180734
7,1 35 krytyków
Zagubieni
powrót do forum serialu Zagubieni

1. Serial conajmniej o 3 sezony za dlugi. Historia rozciagnieta do przesady. Najlepszym dowodem dla mnie jest to, ze ostatni sezon z braku emocji przestalem ogladac po 6 odcinkach. Dopiero wczoraj i dzis zmusilem sie aby zobaczyc ten serial do konca (ze wzgledu na ciekawosc oczywiscie oraz ze wzgledu na sentyment do pierwszych sezonow)

2. Pierwszym sezonom towarzyszyly ciary na plecach. Byl to efekt swiezosci i tajemniczosci.
Juz wtedy jednak zaczynalo draznic rozciaganie watkow, masa pobocznych tematow, ktore jak sie okazalo w kontekscie calej histori byly calkowicie zbedne.

3. DLA MNIE NAJLEPSZYM WĄTKIEM TEGO SERIALU BYŁ MOTYW DHARMY. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat. Jak dla mnie mocno niewykorzystany motyw w tym serialu...Prawde mowiac za wiele bylo tam niedopowiedzen.

4. Najgorszy motyw to chyba cale to "Jezusowanie" tajemniczej energii. Swiatynie, pompatyczny klimat towarzyszacy "swiatlu", energii etc. Cale to spuszczanie sie nad magiczna moca wyspy etc. Czasem sie czulem jakbym ogladal filmik o sektach na youtubie. Tworcy to czuli i gdyby nie sarkazm sawyera - byloby to totalnie nie do przelkniecia.

5. Juz o tym pisalem kilka razy, ale ten serial staral sie dogodzic wszystkim - watki romantyczne, s-f, mystery, thrilleru i metafizyczne. Kazdy kto lubi lubi jedna z tych cech czul niedosyt, gdyz calosc rozmowala sie wsrod innych watkow. Jak juz wspominalem - ja bylem zwolennikiem " tajemniczej" strony serialu. Klimat Dharmy to byla dla mnie wisienka na torcie. Byl to bardzo fajny motyw w klimacie s-f/thriller. Tajemnicze zrodlo energii nad ktorym kazdy stara sie zapanowac.

6. Niestety ten watek bardzo szybko przeksztalcil sie w "watek sekciarski", przedstawienie magicznego swiatla w najbardziej denerwujacy sposob - sposob prania mozgu rodem z sekty.

7. Zakonczenie jakze przewidywalne - rodem z "mody na sukces". jedynym jako takim zaskoczeniem byl fakt, ze wszyscy umarli i calosc dzieje sie w nastepnym zyciu/niebie/rownoleglym wymiarze (rodem z fringa). Jak na tyle sezonow brakowalo jakiegos motywu ktory wbija widza w krzeslo. Wszystko konczy sie jak w bajce dla dzieci. Potwor ginie - wszyscy sa szczesliwi i zyja sobie dlugo i szczesliwie. " Po wspolnych 6 latach z serialem zaslugiwalismy na cos wiecej, duzo wiecej... Brakowalo mocnego akcentu watku ktory dzial sie na wyspie. Znowu widoczny jest tu syndrom "serialu dla wszystkich". Staramy sie zaspokoic gusty jak najwiekszej liczby osob ;/

8. No i na koniec kilka pytan ktore rodza watpliwosc co do logiki niektorych watkow w tym serialu (oczywiscie jest to subiektywne spojrzenie i prosze od razu nie bluzgac i krytykowac). Patrze na nie oczywiscie z perspektywy calego serialu - znajac zakonczenie.

a) co "obcy" zyskali udajac dzikusow wzgledem rozbitkow.
b) jaki cel "obcy" mieli w wybijaniu rozbitkow - pol serialu zlecialo praktycznie na nielogiczna walke miedzy dwoma grupami ludzi.
c) z ostatniego sezonu - dlaczego dym/lock nie zabil w ostatnim odcinku "straznikow swiatla" w tym jacka. Mogl zabic jack'a a tymczasem ladnie za raczke poszli do zrodla swiatla zobaczyc co tez desmond moze zdzialac. To az bilo w oczy - powodujac ze resztki cisnienia i ciekawosci spadly
d) dozowanie cudownego swiatla. raz uwolnienie energii (kolo)powoduje znikanie albo przenoszenie w czasie wyspy. wyciagniecie korka z wanny ma powodowac nagle zniszenie wyspy?? czyzby wyspa czytala w myslach co dana osoba chce zrobic??

Troche dlugo, ale uwazam ze 6 wspolnych lat wymaga kilku dluzszych slow... Mimo calej tej krytyki i rozczarowania w wielu miejscach oceniam ten serial na "+" :) Pozdrowienia dla wszystkich widzow a takze osob ktore w kilka godzin tworzyly napisy do kazdego odcinka :)

ocenił(a) serial na 10
da_markos

ad a) & b)
The others zawsze starali się pozbyć przybyszów poza tymi, którzy byli im potrzebni (np dzieci lub kobiety w ciąży) lub tych, których wyznaczył im Jacob. Nie inaczej było i tym razem. Nie udało im się tylko na początku z Dharmą, ale koniec końcem i tak ich powybijali. Żołnierzy amerykańskich też w latach 50ych wyeliminowali. Czemu udawali dzikusów? Mieli taki styl, tak to wymyślili i tyle, nie ma w tym jakiejś wielkiej ideologii.
ad c)
MiB/ Flocke nie mógł zabijać kandydatów. Poza tym był pewien swojego zwycięstwa. Kiedy Desmond otworzył korek, MiB przestał już być więźniem wyspy jak i pozbył się sylwetki Czarnego dymu, stał się znów człowiekiem, wtedy mógłby już spokojnie zabić kandydatów jak i sam zginąć.
ad d)
Koło jest kołem i ma swoją funkcję. Serce wyspy jest już czymś zupełnie innym, wyjaśnił to świetnie Jacob Richardowi przykładem z butelką wina. Wyspa była bramą między światem realnym a czymś zupełnie innym, gdzie znajduje się hmm something u can call "as hell, or malevolence, evil, or darkness" lub czymkolwiek innym, swego rodzaju piekło. Wyspy z wyłączonym całym tym mechanizmem powodowała, że ta brama zaczynała się uchylać, a koniec końcem została by zniszczona.

aqu32

ok - dzieki za tą i pozostale odpowiedzi.