PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=133834}

Zagubieni

Lost
2004 - 2010
7,6 181 tys. ocen
7,6 10 1 180714
7,1 35 krytyków
Zagubieni
powrót do forum serialu Zagubieni

Sezon szósty uważam za słaby... I to beznadziejnie słaby. Wielokrotnie czułem niesmak i żal do twórców o to, jakie decyzje podejmują przy, nazwijmy to, wyjaśnianiu tajemnic. Dla mnie polegli w tej kwestii.

*Debilizm związany ze zniszczeniem posągu i statkiem na środku wyspy - I nie, nie tłumaczyć mi, że fala była w stanie AŻ tak daleko wyrzucić statek wgłąb wyspy, nie niszcząc przy okazji drzew na drodze. Ale cóż. To wina tego, że twórcy "położyli" statek w środku wyspy w 1 sezonie (Aby zaszokować widza!). Bo przecież nie wiedzieli wówczas sami, jak to wyjaśnią... :} Chyba, że są jeszcze tacy, którzy chcą wierzyć im we wszystko.

* Szkielety, które przetrwały blisko 2000 lat... Jezus Maria.

*Odcinek pod tytułem "Across the sea". Cały odcinek, bo w zasadzie jest to porażka od A do Z.
- Powstanie dymu z martwego ciała bezimiennego. Nie wiadomo jak i dlaczego. To brak szacunku dla widza, który zastanawiał się od 1 sezonu, czym jest to coś i skąd się wzięło. Znowu postawiono na zaszokowowanie widza. Twórcy wzbudzili megazainteresowanie, rozwijali wątek dymu praktycznie od początku serialu, tylko po to, aby na samym końcu, w kilku sekundach, pokazać jak trup(?) wpada do światełka i wylatuje sobie dym. Czary mary, diabęł stary, syn marnotrawny to dym czarny.
- Zbudowanie koła do przenoszenia w czasie i do tego to przegenialne wyjaśnienie, skąd "Czarny" wie, że to zadziała - "Bo jest speszal" Bo wie i tyle.
- Matka niszcząca całą wioskę. Znowu twórcy nie wiedzieli jak to wyjaśnić, więc "zostawili niedopowiedzenie" phi...
- Generalnie światełko. To chyba nie wymaga komantarza

*Korek. Pojazd na całego. Znowu nie wiadomo skąd, jak i dlaczego tak jest. Ale ma zaskakiwać, więc zaskakuje. A ta cała magiczna otoczka... No, coś trzeba było wymyśleć.

*Zignorowanie zupełnie niektórych wątków. Nie wyjaśnienie tego (Wróć... Brak pomysłów na wyjaśnienie.), kto strzelał do rozbitków w pontonie. Dlaczego popiół ma taki a nie inny wpływ na dym (Aha... Przecież to jest magiczne, cudowne ^^) Czym był koń Kate i generalnie większość dziwnych osób pojawiających się na wyspie (Nie mogące być dymem) i poza nią (Ojciec jacka w jakimś budynku) - Halucynacje? Tylko z czego one wynikają?

*Szepty... Generalnie jeden z najciekawszych wątków w serialu. Też potraktowany po macoszemu - Dusze umarłych na wyspie? Bosh... A gdzie niby powiązanie z innymi? Wpadka, jakich mało. Twórcy się pogubili, więc postawili na zjawy - "A co tam! Powiedzmy, że to są zjawy i będzie ok, bo świat nadprzyrodzony jest generalnie trudno pojąć!"

*Latarnia... Ale która? W sumie jedna i druga. Bo zarówno ta z magicznym zwierciadełkiem była żałosna i obrzydliwie magiczna, jak i druga, która oczywiście nie wiadomo, w jaki sposób działa. Ale ważne, że działa.

*FINAŁ, w którym postawiono na melodramat, ckliwe pożegnanie i poświęcenie Jacka. Nie będę zaprzeczać, że scena była pięknie przedstawiona - ja się wzruszyłem, bo muzyka mnie wręcz rozwaliła. Ale drażniące jest to, że potraktowano po macoszemu to, co widzowie śledzili przez ponad 5 lat, a stwierdzono, że najważniejsi w tym serialu są ludzie. Skoro tak... To mogli kręcić serial o ludziach od samego początku. Bez wyspy, bez tajemnic, które NAKRĘCAŁY ten serial, a nie zostały wyjaśnione. Nie sposób jest pokazać coś szokującego, wbijającego w fotel - sztuką jest to dobrze zacząć, poprowadzić i przede wszystkim dobrze ZAKOŃCZYĆ. A niestety, twórcy LOSTa zawiedli w ostatnim przypadku niesamowicie. I jeszcze to komentowanie, że "Nie chcieli wszystkiego do końca wyjaśniać..."

***********

Pomimo tego, że nienawidzę szóstego sezonu, to uwielbiam ten serial jako całość i nie potrafię wystawić mu innej oceny jak 10/10. Wiele osób zaniżyło oceny do minimum głównie przez pryzmat ostatniego odcinka, co jest powodem tego, że LOST zajmuje tak śmieszną wręcz pozycję w rankingu seriali. Nie no... Blisko 500 pozycja to już jest przegięcie.

LOST wzbudzał emocje podczas tego, gdy był emitowany i nadal to robi. Nawet po blisko dwóch latach od zakończenia emisji. A to chyba o czymś świadczy.

ocenił(a) serial na 9
GeamNicke

Widzę że jesteś z tych którzy chcieli by wiedzieć wszystko dokładnie co i jak, tylko że to jest serial SF! Więc mają prawo tam występować "nienormalne" wątki. Dlatego zaleca się patrzeć na to z przymrużeniem oka.

*FINAŁ, w którym postawiono na melodramat, ckliwe pożegnanie i poświęcenie Jacka. Nie będę zaprzeczać, że scena była pięknie przedstawiona - ja się wzruszyłem, bo muzyka mnie wręcz rozwaliła. Ale drażniące jest to, że potraktowano po macoszemu to, co widzowie śledzili przez ponad 5 lat, a stwierdzono, że najważniejsi w tym serialu są ludzie. Skoro tak... To mogli kręcić serial o ludziach od samego początku. Bez wyspy, bez tajemnic, które NAKRĘCAŁY ten serial, a nie zostały wyjaśnione. Nie sposób jest pokazać coś szokującego, wbijającego w fotel - sztuką jest to dobrze zacząć, poprowadzić i przede wszystkim dobrze ZAKOŃCZYĆ. A niestety, twórcy LOSTa zawiedli w ostatnim przypadku niesamowicie. I jeszcze to komentowanie, że "Nie chcieli wszystkiego do końca wyjaśniać..."


A o czym to było jak nie o ludziach? Przecież Wyspa, wszystkie zagadki to tylko dodatek,otoczka, tło które ma ten serial wyróżnić na tle innych seriali. Niektórzy skupiali się nie na tym co trzeba jak widać.

ocenił(a) serial na 10
Tortuga033

Zmarli ostrzegali bohaterów tymi szeptami przed innymi, albo kiedy ten dzik uwział się na sawyera to był taki moment kiedy było cos tam wyrażnie powiedziane ale nie pamiętam co. A jakby te szepty nie należały do zmarłych to do kogo miałyby???? Do innych?? Zal

mateusz815

Podobno na etapie pierwszych odcinków planowano, że to właśnie Inni będą szeptać. Inni mieli zresztą naprawdę być dzikusami - no, a później zmieniono koncepcję, i przestało to pasować :)

Tortuga033

Serial SF? Tak, LOST stał się serialem całkowicie SF po ostatnim sezonie. Po tym, co dane nam tam było ujrzeć, nie można tego inaczej określić ;}
Jeśli chodzi o moje podejście do LOSTa, to ja nie należę do osób, które wymagają wszystkich odpowiedzi podanych na srebrnej tacy. Jakbyś czytał uważnie, to wiedziałbyś, że w poście podjąłem głównie kwestię rozwiązywania poszczególnych wątków, które niekoniecznie przypadły mi do gustu, tudzież uważam za beznadziejne.

"A o czym to było jak nie o ludziach? Przecież Wyspa, wszystkie zagadki to tylko dodatek,otoczka, tło które ma ten serial wyróżnić na tle innych seriali. Niektórzy skupiali się nie na tym co trzeba jak widać. "

Prawie każdy serial jest o ludziach ;} Bez ludzi nie byłoby niczego i to zawsze oni są najważniejsi. A samej wyspy nie nazwałbym "tylko dodatkiem, otoczką", bo to właśnie ona sprawiła, że ten serial był taki niezwykły.
Poza tym dziwi mnie to, że zagorzali fani (Do których bądź co bądź należę, jedynie poza zaletami widzę też wady), jak i twórcy zaczęli na głos wpajać pozostałym, że LOST to serial o ludziach dopiero po finale. Jakoś wcześniej nie zauważyłem aż takiego nacisku na takie stwierdzenie. Może teraz tak jest wygodniej? Skoro wyjaśnienie sporej ilości rzeczy związanych z wyspą było zbyt dużym wyzwaniem dla twórców?

ocenił(a) serial na 9
GeamNicke

Nie wiem, dla mnie zawsze byli najważniejsi bohaterowie więc nie czuję się jakoś oszukana i zaskoczona że na końcu okazuje się że to bohaterowie i ich realcje były najważniejsze. Widać to już od 1 sezonu - retrospekcje, symbolika postaci, czy nawet sam tytuł, który okazuję się mieć głębsze znaczenie już właśnie w trakcie 1 sezonu.

ocenił(a) serial na 10
GeamNicke

Przecież od początku czuć, że to serial przede wszystkim o ludziach. Zdaje się, że przed 4 albo 5 sezonem jeden z twórców powiedział:
"Characters are the heart of LOST".

GeamNicke

Na niektóre z wymienionych przez Ciebie pytań istnieją odpowiedzi :) Za to niektóre kwestie są celowo niejednoznaczne...
Zapraszam do mojego tematu: http://www.filmweb.pl/serial/Zagubieni-2004-133834/discussion/Lost+%E2%80%93+odp owiedzi,1775792

ocenił(a) serial na 10
GeamNicke

Generalnie się zgadzam z Tobą.

1. sezon 6-ty słaby a ostatni odcinek - kupa
2. tajemnice dla mnie mogli nie wyjaśniać wszystkich, ale 3
3. jak już coś wyjaśniali mogło być lepiej skomponowane
4. statek na środku wyspy mógł być tylko trzeba było coś wymyślić fajnego a nie tak
5. dym ze zwykłej dziury w ziemi faktycznie lipa
6. matka?
7. latarnia?
8. szepty?
9. no i finalny odcinek - jak wenezuelski serial!

Ja też miałem 10, ale ostatnio spadło na 9.
Pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 10
GeamNicke

Zgadzam się w pełni z tym, co napisałeś o 6. sezonie. Jakby twórcy na poczekaniu, na bieżąco wymyślali odpowiedzi i starali się, żeby to wszystko się jakoś trzymało kupy... (a było bardzo, BARDZO bliskie kompletnej rozsypki).

Jednak też dałam 10. Nie potrafię inaczej. Ten serial dał mi zbyt dużo emocji, zbyt dużo wzruszeń i totalnych rozwałek, jakich nie dane mi było doświadczyć podczas oglądania żadnego innego serialu, a nawet filmu. Do końca życia będę pamiętać te pełne napięcia momenty, ten podkład muzyczny w tle (szczególnie "rozjeżdżający się" dźwięk w najbardziej WTF momentach + nagłe cięcie i czarny ekran), poruszające historie bohaterów (co jak co, ale bohaterowie Lost byli chyba najlepiej rozpisanymi postaciami w historii TV - ich osobiste dramaty, trudne wybory były do bólu autentyczne, a wisienką na torcie było świetne aktorstwo).

Nawet teraz, choć od wyemitowania ostatniego odcinka minęły prawie 2 lata, zdarza mi się wracać myślami do tego serialu. Bez wątpienia było to wielkie widowisko, którego pojawienie się zapoczątkowało nowy rozdział w historii telewizji. Lost był prekursorem jakości, jakiej dotąd w serialach nie było - swoim rozmachem i stopniem zaawansowania fabuły dorównywał produkcjom filmowym. Dawanie mu 1 czy 2 punktów tylko dlatego, że ostatni sezon był słaby, jest cyniczne i nie fair. Jak można tak nisko oceniać produkcję, która całe lata dawała milionom ludzi na świecie tyle emocji? OK, końcówka mogła zawieść, ale czy w takim razie musimy od razu przekreślać wszystkie poprzednie sezony i odcinki, z których większość niemalże ocierała się o doskonałość? To jest nie w porządku.

ocenił(a) serial na 10
adonae

Tym bardziej, że tak na sucho powstanie drugiego zbliżonego lub analogicznego serialu wydaje się bardzo mało prawdopodobne.
Ten był pierwszy i ostatni na skalę światową i . . . no cóż, zważywszy właśnie na to, mogli się bardziej postarać z tym końcem!

ocenił(a) serial na 9
ZSGifMan

Wiecie co tak sobie ostatnio myślałam..nie wiem może się ostatnio jakaś bardziej zgorzkniała zrobiłam, ale jak teraz na to patrzę to nie do końca mi ten finał leży. To że jest poruszona kwestia życia po życiu - ok, to jest dla mnie dobry pomysł.
Chodzi o coś innego
Po 1 nie podoba mi się to że w finale nie ma takich osób jak Faraday, Richard,Lapidus,Miles,Charlotte, Pana Eco, Anny Luci..
Może nie byli aż tacy ważni, ale tez mieli udział w tej historii i uważam że oni także powinni zostać wpisani do "Lostowej paczki" , a nie zostać olani.
Po 2 to jak się witają, a później idą w stronę światełka - jakieś takie...za mało wzruszające,a za bardzo takie pompatyczne.
Rozchodzi mi się o to że finał powinien byc wzruszający, ale nie przesłodzony i uważam że fajniej by było gdyby był bardziej otwarty - tak żeby pozostawiał jakąś konkretną furtkę. Bo to że idą w stronę światła, nie wiem jak dla was, dla mnie jest zbyt jednoznaczne. Poza tym musiał to być kościół? (Żeby nie było - nie, nie mam uczulenia na katolicyzm). Uważam że powinno to się skończyć choćby przykładowo tak:
Wszyscy pojawiają się na tym przyjęciu tak jak jest w oryginale (czyli niby przypadkowo) w między czasie wraca im świadomość (również tak jak jest to w serialu) i jakimś cudem po przyjęciu Jacuś widzi swojego ojca na przyjęciu, ale się wystrachał i jedzie do domu pogrzebowego gdzie jest trumna z ciałem Christiana. Jacuś ją otwiera - jest pusta,potem pojawia się jego ojciec i jest tak jak w oryginale (czyli ten ich końcowy dialog),a później Jack wchodzi do pomieszczenia gdzie oni sobie wszyscy siedzą, uśmiechnięci i szczęśliwi witają się z Jacusiem.....

Nie potrafię za bardo ując tego w słowach więc napiszę krótko - zakończenie sugeruję że bohaterowie albo wracają na razem na Wyspę, albo żyją sobie w alternatywnej rzeczywistości, co w takiej sytuacji pozostaje kwestią otwartą.
Nie wiem czy ktoś zrozumie o co mi chodzi, może takie zakończenie dla kogoś było by dopiero głupie, ale dla mnie szczerze powiedziawszy takie zakończenie było by bardziej wzruszające i na poziomie - pokazujące w bardziej dosadny sposób że najważniejsze były ich relacje, to co ich łączyło.

Sama nie wiem... po prostu powinno to być coś bardziej otwartego

ocenił(a) serial na 10
Tortuga033

I o to właśnie chodziło mi od początku!
Każdy sezon LOST kończył się jakimś niedopowiedzeniem, jakąś zagadką, czymś nad czym trzeba się było głowić do następnego sezonu.
Nie mógł się tak samo skończyć 6-ty? ? ?
Jedyna zagadka po tym "smutnym" szczęśliwym zakończeniu - ostatnim odcinku to: co do cholery działo się z grubaskiem?

ocenił(a) serial na 9
ZSGifMan

Hurley został strażnikiem Wyspy, a potem jakoś wykitował i poszedł w stronę światełka razem ze swoimi kumplami

ocenił(a) serial na 10
Tortuga033

Tak, ale mdłości.

ocenił(a) serial na 9
Tortuga033

@Tortuga033
Co do pierwszego: Anna Lucia pojawiła się w alternatywnej rzeczywistości, ale Hurley powiedział, że "nie jest gotowa". Ben też nie był, dlatego nie wszedł. Co do reszty postaci to nie pamiętam, dawno to oglądałem.
Co do drugiego: nawiązując do pierwszego, a mianowicie do "bycia gotowym", chodziło (moim zdaniem) o pewien rodzaj oświecenia, wejście do prawdziwego życia po życiu - alternatywna rzeczywistość to był stan przejściowy, czyściec. Można to prawdopodobnie nazwać niebem - miejscem, gdzie ich dusze pozostaną na zawsze w szczęściu i przyjaźni ze sobą. Nie wszyscy są gotowi na porzucenie trosk, kompleksów i słabości. Innymi słowy, nie każdy może "odpuścić" (let go - stwierdzenie padło kilkakrotnie w ostatnim sezonie w podobnym kontekście, np. kiedy Desmond potrącił Locke'a samochodem), stąd nie każdy wpadł na przyjęcie.
Poza tym, to nie był kościół, tylko ogólnie świątynia. Trzeba zwrócić uwagę na szczegóły, np. na witrażach był symbole wszystkich najważniejszych religii: krzyż, gwiazda/tarcza Dawida, półksiężyc, symbol tao. Było kilka innych rzeczy, ale jak już pisałem, dawno to oglądałem. Architektura faktycznie była stylizowana bardziej na kościół niż meczet, co mogło być mylące ale detale mówią co innego.

Mam nadzieję, że rozwiałem kilka wątpliwości, chętnie będę kontynuował dyskusję :)

ocenił(a) serial na 9
racher

Jak nie kościół jak pełno było tam figurek Maryi, Jezusa i (o ile pamięć mnie nie zawodzi) chyba pojawił się tam też krzyż, co wskazuję na to że to był kościół chrześcijański, ale już mniejsza z tym bo powiedzmy sobie szczerze że gdyby to był meczet,albo synagoga to by to było..."nienaturalne"? Chodzi w każdym bądź razie że chrześcijaństwo (czy tam jakiś jego odłam) jest w USA religią najbardziej rozpowszechnioną z tego co mi wiadomo.

"Mam nadzieję, że rozwiałem kilka wątpliwości"
Sęk w tym że ja już o tym wszystkim wiem, tylko po prostu nie bardzo mi odpowiada takie rozwiązanie.
Kiedyś pisałam, że takie zakończenie było jedynym wariantem,ale teraz nie jestem tego pewna i myślę że gdyby twórcy usiedli i i na spokojnie to wszystko przeanalizowali to zakończyli by ten serial w jakiś bardziej wyszukany sposób, tak żeby był wzruszający "Happy End", ale bez zbytniego przesłodzenia,nadętości i z jakimś większym niedopowiedzeniem, tak żeby fani mogli jeszcze na sam koniec puścić wodzę fantazji i nawzajem dzielić się swoimi interpretacjami, co sprawiło by że LOST jeszcze długo by był "na topie". No bo w takim wypadku to co tu jest do interpretowania? Wszyscy poszli do Nieba i teraz są wszyscy razem szczęśliwi, a reszta do nich w swoim czasie dołączy... Mimo wszystko i tak kocham ten serial, ale muszę z przykrością w końcu uczciwe przyznać że trochę jednak to zakończenie spieprzyli.

ocenił(a) serial na 9
Tortuga033

Tak jeszcze a propos zakończenia, pewnie większość widziała,ale co tam
http://www.youtube.com/watch?v=R8ehyuY5pEA
rozwala mnie 1 opcja. Poor Sayid

I mówcie co chcecie, ale zamysł zakończenia numer 2 po odpowiednim przerobieniu,mógłby dać niezły efekt :D

ocenił(a) serial na 9
Tortuga033

Sprawdziłem jeszcze i faktycznie był to kościół - Eloise Church. Jednak wciąż nie zmienia to faktu, że jest wypełniony symbolami wszystkich najważniejszych religii, m.in. chrześcijaństwa.

Ja na szczęście nie czułem przesadnego nadęcia i byłem w pełni usatysfakcjonowany z zakończenia. Zresztą nie było dosłownie powiedziane, że "idą do nieba". Padło tylko wyrażenie "move on", co ciężko mi dobrze przetłumaczyć, ale znaczy tyle co "porzucić przeszłość i ruszyć przed siebie w przyszłość".

No ale mniejsza o to, z niczyją opinią walczyć nie zamierzam, chciałem jedynie wymienić spostrzeżenia.

ocenił(a) serial na 10
racher

" Poza tym, to nie był kościół, tylko ogólnie świątynia. Trzeba zwrócić uwagę na szczegóły, np. na witrażach był symbole wszystkich najważniejszych religii: krzyż, gwiazda/tarcza Dawida, półksiężyc, symbol tao. "
- trzeba sobie zadać poważne pytanie: DLACZEGO ???
Z tego samego powodu, z którego w latach 90-tych zaczęły się pojawiać w filmach duety "biało-czarne"!
To się po prostu LEPIEJ SPRZEDAJE ! ! !

ocenił(a) serial na 9
ZSGifMan

No bez przesady. Twórcy raczej nie chcieli się ograniczać. Bo po co? W końcu chodziło o zjednoczenie, nie tylko ludzi, ale jak widać również poglądów i wierzeń.

ocenił(a) serial na 10
racher

To po co ta "świątynia"?
Po co te symbole?
Nie mogło to ostateczne spotkanie odbyć się na parkingu, na sali gimnastycznej, w parku lub na ulicy?
Że o wyspie nie wspomnę!

ocenił(a) serial na 9
ZSGifMan

Na sali gimnastycznej? Rany... Jednym z głównych motywów serialu było balansowanie między rozsądkiem a wiarą. Przez jakiś czas (4 sezon?) stawiano na rozsądek i naukowe wytłumaczenia. Pod koniec jednak mieliśmy wiarę, duchową podróż i magię - gdyby to wszystko skończyło się na sali gimnastycznej albo na parkingu to bym się złamał. W pół.
Tak w ogóle to to zakończenie przypomina mi finał MGS4 - również dialog z ojcem, który tłumaczy wszystko: od szczegółów po przesłanie - na cmentarzu ;)

ocenił(a) serial na 10
racher

Oooo!
Widzisz, i tu Cię mam!

" gdyby to wszystko skończyło się na sali gimnastycznej albo na parkingu to bym się złamał. W pół. " -
- mnie właśnie to zakończenie: z tym kościołem, miłą muzyczką, tym jaśniutkim światełkiem i mdłym nastrojem wspaniałego zjednoczenia w bólu - zaałaamaałoo!
Prawda jest taka, że spodziewałem się na koniec wszystkiego, tylko nie takiej melasy!

Oczywiście nie musisz się z tym zgadzać, ja Ciebie do tego nie zmuszam i nie oczekuję tego, ale rozumiem Twój punkt widzenia, więc może Ty zechcesz zrozumieć mój.

ocenił(a) serial na 9
ZSGifMan

A ja wiem... Motywy wiary i religii przewijały się regularnie, a cukierkowych scen przyjaźni (i światełek, ale to osobno) nigdy nie brakowało. No ale rozumiem, że dla kogoś to mogło być za dużo, bo bardziej (słodko) się nie dało ;)

ocenił(a) serial na 10
racher

Wiesz, to nawet nie chodzi o ten mdły słodzik, tylko o poziom finału!
Z super nietuzinkowego i nowatorskiego serialu pełnego zagadek i tajemnic zrobiło się na koniec w oka mgnieniu płytkie wenezuelsko-argentyńskie mydło . . .

ZSGifMan

Jeśli istnieje życie po życiu, to dla wszystkich ludzi, niezależnie od wyznawanej/nie wyznawanej religii, ich rasy, poglądów politycznych itp. Wolałbyś pod koniec usłyszeć agitkę w stylu: wyznawajcie jedyną słuszną religię X? Wtedy chyba osobiście wystawiłabym serialowi ocenę 1/10 ;)

ocenił(a) serial na 9
selene85

O właśnie, dużo lepsza odpowiedź od mojej :)

ocenił(a) serial na 9
racher

To nie jest tak że dla mnie teraz zakończenie jest "be".
Moim pierwszym wrażeniem było skołowanie, bo nie zrozumiałam za bardzo o co chodzi.
Później gdy juz zrozumiałam stwierdziłam że takie zakończenie jest fajne.
Teraz uważam że to zakończenie mimo wszystko jest ok. Nie jest idealne, można by to zrobić lepiej (o czym cały cza piszę), ale nie uważam też żeby było beznadziejne i rozczarowujące.
Koniec końców - przesłanie że tak naprawdę nie ma znaczenia religia tylko to jakim jest się człowiekiem i pokazanie/promowanie przyjaźni i miłości jest dla mnie jak najbardziej wspaniałe, tylko sposób w jaki to jest przedstawione jest nieco słaby.

ocenił(a) serial na 9
selene85

Dobrze napisane

ocenił(a) serial na 10
selene85

Jak zawsze masz rację, tylko ja nie o tym pisałem.