PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=611948}
7,8 13 943
oceny
7,8 10 1 13943
Minecraft
powrót do forum gry Minecraft

Denerwują mnie ludzie oceniający Minecrafta z góry za grafikę czy ''stawianie klocków'' nawet się nie zagłębiając bardziej w grę czy po prostu w nią nie grając co oczywiście denerwuje tak samo jak w przypadku filmów, ''Nie oglądałam, ale do dupy'' Sam się przyznam, że również od początku uznałem tą grę za słabą ze względu na grafikę i większość osób jaka grała w tę grę, czyli dzieci. Z pełną oceną jednak poczekałem do momentu aż samemu spróbowałem zagrać i powiem szczerze, że byłem mile zaskoczony. Jako, że sam jestem dość kreatywnym człowiekiem lubię gry, w których można się właśnie tą kreatywnością wykazać, więc gra trafiła w mój gust. Oczywiście zaczęło się od samego ''stawiania klocków'' w trybie survival, który był bodajże jedynym wyborem w początkowej wersji gry. Jak już ogarnąłem o co w grze chodzi to grałem już tak, żeby przetrwać. Wszystko fajnie pięknie, zbudowałem domek, ogródek, malutką farmę, kopalnie itp. no i tyle. W tym momencie, gdyby gra się na tym tylko skończyła rzeczywiście byłaby słaba, może nie dla młodszego pokolenia, ale dla starszych, którzy więcej wymagają, w tym mnie. Na szczęście gra się rozwijała i doszedł tryb kreatywny, który pozwalał się wykazać i wprowadzał do gry nowe możliwości. W końcu można było się zająć budowaniem ogromnych budowli dzięki nieskończonym zasobom. Już wtedy gra mnie wciągnęła. Tak jak wiele osób tak i ja budowałem przeróżne ciekawe domki, zamki i inne ciekawe struktury, co pozwalało mi ćwiczyć wyobraźnię i kreatywność. Po jakimś czasie znowu zacząłem się nudzić grą, bo ile można budować w kółko jakieś domki czy budowle. Na pewien czas odstawiłem grę, żeby odpocząć, może złapać wenę na coś nowego i mieć trochę więcej czasu na życie prywatne. W pewnym momencie natrafiłem na filmik, w którym ktoś pokazywał działanie prądu w minecrafcie, osobiście nie miałem pojęcia, że coś takiego istnieje i to sprawiło, że natychmiast wróciłem do gry. To był strzał w dziesiątkę, zwłaszcza że z zawodu jestem elektronikiem a gra w późniejszych aktualizacjach pozwalała na budowanie bramek logicznych i przeróżnych mechanizmów. W tamtym momencie byłem uzależniony od tej gry. Mój mózg działał na najwyższych obrotach, a kreatywność stawała się coraz lepsza. Z lekką pomocą youtuberów udało mi się zbudować m.in. kalkulator. Kto by pomyślał, że w tak banalnej grze można zrobić coś tak fajnego.
Pewnego dnia, na całkowicie płaskiej mapie zrobiłem prosty most zwodzony otwierany na płytkę naciskową i wtedy wpadłem na pomysł, że fajnie byłoby zrobić taki tor przeszkód, (już wtedy były popularne mapy typu ''escape'') więc się zabrałem do roboty. Zaczęło się od tego prostego mostu a skończyło po 6 miesiącach ciągłej pracy nad moją własną grą w grze. Znajdowały się tam proste mechanizmy, które stały się poziomami gry np. strzelanie z łuku do czerwonych pochodni, które się wyłączały i uruchamiały zapadnie czy wskakiwanie po płotkach à la parkour, jak i łamigłówki logiczne czy zaawansowane mechanizmy przypominające mini gierki. Większość poziomów miała różniącą się oprawę graficzną i swój klimat czyli np. był poziom w którym wychodziło się na niewielką pustynię na której była piramida oraz sfinks i wszystko otoczone piaskowcem czy przypominającymi budowle egipskie strukturami, a zadania na tym poziomie były w stylu ''złóż ofiarę bogom'' a polegało to na tym, że po uprzednim znalezieniu złotej statuetki należało wrzucić ją do dużego posągu ruszającego szczęką, która oczywiście była najpierw zamknięta i uruchamiała się po rozwiązaniu pierwszych zagadek. Wszystkie poziomy dodatkowo były zrobione tak, aby ktoś przechodząc je nie mógł widzieć następnych poziomów mimo iż większość z nich była odkryta z góry. Z takich ciekawszych jeszcze poziomów był np. nietypowy labirynt. Nietypowy ponieważ był to labirynt trójwymiarowy, zrobiony z identycznych sześcianów i praktycznie każdy z nich miał wejście z każdej strony (wzorowany na filmie The Cube) Mi samemu przejście go na początku sprawiało problem mimo iż znałem mniej więcej drogę, ale nie pozostałem obojętny dla osób mniej cierpliwych i dałem możliwość zaznaczenia sobie drogi jaką się już przebyło czerwonym proszkiem co ułatwiało przejście labiryntu. Były również poziomy z humorem np. wchodziło się do gigantycznej łazienki a wielkim kiblem na środku a żeby przejść do następnego poziomu należało kombinować jak spuścić wodę ze spłuczki i samemu spłynąć ściekami na nowy level. O ile ktoś to jeszcze czyta i go trochę zainteresowało mogę opisać resztę poziomów i pomysłów jakie wtedy stworzyłem.
Wracając do początku, po 6 miesiącach ciągłej pracy, praktycznie dzień w dzień niestety wszystko legło w gruzach. Dysk na którym miałem grę i save oraz drugi dysk na którym miałem kopię (oba podpięte pod ten sam komputer) uległy zniszczeniu z powodu awarii zasilacza. Byłem załamany, ale przypomniałem sobie, że jakoś tydzień wcześniej zgrałem save'a kumplowi z klasy, który również grał w tą grę i był ciekawy co przez te 6 miesięcy zrobiłem, a że miałem jeszcze w planach długo budować to zgrałem mu tą wersję po 6 miesiącach nie dokończoną i pomyślałem, że przynajmniej ją przetestuje. Z tego co opowiadał przejście tego co zrobiłem zajęło mu ponad 4 godziny a i tak oszukiwał trochę na tym sześciennym labiryncie, bo się pogubił i błądził. :P Na moje nieszczęście po kilku dniach niestety usunął save'a i nic po mojej pracy nie zostało. W tamtym momencie się poddałem i nie ruszałem gry, jedynie czasem wracałem pobudować coś małego z kolegą przez internet, ale rzadko.
Tak więc tak wyglądała moja przygoda z minikraftem, który ponoć jest taki nudny i beznadziejny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones